Chodziło o spółkę, która kupiła towar z Chin. Z góry zapłaciła całą cenę, a gdy towar przypłynął do Gdynii, uregulowała należności celne i VAT. Po przetransportowaniu go do magazynu okazało się, że towar jest całkiem inny niż zamówiony.
Za brak staranności w doborze kontrahenta płaci firma, a nie Skarb Państwa – wynika z wyroku WSA w Warszawie.
Sędzia Jarosław Trelka przypomniał, że zgodnie z orzecznictwem, straty w środkach obrotowych mogą być kosztem uzyskania przychodu tylko, gdy są niezawinione przez podatnika. – Muszą być wynikiem pewnej siły wyższej i firma musi dowieść, że nie mogła im zapobiec – podkreślił sędzia.
Chodziło o spółkę, która kupiła towar z Chin. Z góry zapłaciła całą cenę, a gdy towar przypłynął do Gdynii, uregulowała należności celne i VAT. Po przetransportowaniu go do magazynu okazało się, że towar jest całkiem inny niż zamówiony.
Spółka próbowała dogadać się z dostawcą, a gdy to się nie udało, zawiadomiła prokuraturę o popełnieniu przestępstwa. Tłumaczyła, że została oszukana – zapłaciła pełną cenę, a dostała towar, który był niewiele wart. Prokuratura odmówiła jednak wszczęcia postępowania.
Spółka nie znalazła też chętnego, który odkupiłby od niej ten towar. Ostatecznie zdecydowała, że jego część wykorzysta zimą jako sól przemysłową do utrzymania terenu przyzakładowego. Reszta nie nadawała się nawet do tego i trzeba ją było zutylizować. Utylizacja została udokumentowana.
Spółka uważała, że w tej sytuacji wolno jej zaliczyć do podatkowych kosztów całą zapłaconą cenę. Argumentowała, że nabycie innego towaru niż zamówiony było zdarzeniem losowym, w żadnym stopniu przez nią niezawinionym. Tłumaczyła również, że dochowała należytej staranności w celu uniknięcia szkody i ograniczenia jej skutków.
Dyrektor Izby Skarbowej w Warszawie stwierdził jednak, że spółka może zaliczyć do kosztów wydatki tylko tę część towaru, którą wykorzystała jako sól przemysłową. Zastrzegł przy tym, że w kosztach może się znaleźć tylko cena rynkowa soli, a nie kwota zapłacona przez spółkę. Resztę towaru w ogóle nie mogła być – według organu – kosztem uzyskania przychodu.
Dyrektora KIS uznał bowiem, że spółka nie dochowała należytej staranności w doborze kontrahenta. Stwierdził, że przed zapłatą z góry całej ceny powinna była dokładnie sprawdzić dostawcę.
Wyjaśnił, że brak winy ocenia się w perspektywie całego ciągu zdarzeń, a więc już od momentu zawarcia umowy. Bez znaczenia jest natomiast to, jakie działania podejmuje podatnik po zaistnieniu szkody.
Tak samo orzekł Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie. Stwierdził, że spółka ponosi winę w doborze kontrahenta, więc strata jest zawiniona i nie ma mowy o koszcie.
Wyrok jest nieprawomocny.

orzecznictwo

Wyrok WSA w Warszawie z 25 czerwca 2019 r., sygn. akt III Sa/Wa 837/19.www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia