Za pomyłkę pełnomocnika, który nie dostrzegł przesyłki wysłanej za pomocą systemu e-PUAP, zapłaci podatnik – wynika z wczorajszego wyroku NSA.
Chodziło o podatnika, który był kiedyś członkiem zarządu spółki z o.o., a teraz miał odpowiedzieć solidarnie z innym wiceprezesem za jej długi podatkowe. Obaj zlecili prowadzenie swoich spraw kancelarii prawniczej. Liczyli na jej profesjonalizm. Problem pojawił się, gdy w sprawie jednego z nich pełnomocnik nie złożył w terminie odwołania od decyzji.
Sytuacja wyglądała tak, że pełnomocnikowi doręczono dwie decyzje (w sprawie obu członków zarządu). Po kliknięciu w nie mecenas zobaczył na ekranie dwukrotnie decyzję dotyczącą tylko jednego mocodawcy. Dopiero po weryfikacji plików pracownik kancelarii odpowiedzialny za odbiór poczty z systemu e-PUAP zauważył, że nie widać decyzji w sprawie drugiego. Było już niestety po terminie na wniesienie odwołania (wynosi on 7 dni).
Podatnik liczył na przywrócenie tego terminu (zgodnie z art. 162 par. 1 ordynacji podatkowej). Przekonywał, że doszło do niezawinionego przeoczenia. Tłumaczył, że w obu sprawach pliki do pobrania różniły się w nieznacznym stopniu, inna była tylko jedna cyfra w sygnaturach spraw. Dyrektor Izby Skarbowej w Gdańsku nie zgodził się jednak na przywrócenie terminu. Przypomniał, że jest to możliwe tylko, gdy podatnik nie zawinił, a więc np. z powodu nagłej choroby, pożaru, powodzi. Jest to natomiast wykluczone, gdy wskutek braku staranności przeczono pismo. Uznał, że wina ewidentnie leży po stronie kancelarii.
Podatnik przegrał też w sądach obu instancji. WSA w Gdańsku przyjrzał się urzędowemu potwierdzeniu doręczenia i uznał, że przesyłka została doręczona prawidłowo. Tak samo orzekł NSA. Jak uzasadnił sędzia Artur Kot, nie była to niezawiniona omyłka, tylko ewidentny błąd pracownika kancelarii i w związku z tym termin nie może zostać przywrócony.
orzecznictwo
Wyrok NSA z 12 czerwca 2019 r., sygn. akt II FSK 1920/17.