Wystarczy, że sprzedawca zaoferuje w menu napoje klientom, a można mówić o ich sprzedaży, co powoduje konieczność uiszczenia opłaty – uznał Naczelny Sąd Administracyjny.
Od spółki, która sprzedaje fast foody w food truckach, inkasenci jednego z targowisk zażądali opłaty targowej. Wskazali, że w menu znajdują się napoje, które klienci mogą kupić wraz z usługą gastronomiczną. Sprzedawca wyjaśnił, że nie sprzedaje napojów. Świadczy jedynie usługę gastronomiczną, która jest zwolniona z daniny.
Tłumaczył, że z powodu podwyżki opłat targowych wycofał ze sprzedaży napoje na spornym targowisku. Spółka twierdziła, że nie zdążyła jeszcze zmienić menu w food trucku. Burmistrz zażądał jednak opłaty za 25 dni sprzedaży na placu.
Samorządowe kolegium odwoławcze zgodziło się z nim. Wyjaśniło, że opłacie targowej podlegają podmioty, które dokonują sprzedaży i realizują tę czynność na targowisku. Sprzedażą jest również wyjście z ofertą przez wystawienie towaru i oznaczenie jego ceny.
Z SKO zgodziły się WSA w Gliwicach oraz NSA, który wskazał, że poza sporem jest to, że w dniach kontroli menu obejmowało sprzedaż napojów i że – wbrew twierdzeniom spółki – nie zaprzestała ona prowadzenia działalności handlowej. Z wydruku z Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej wynika bowiem, że firma zajmuje się sprzedażą napojów. Skoro więc skarżący prowadzili sprzedaż posiłków fast food z przyczepy gastronomicznej (co potwierdzają protokoły inkasentów), a z dokumentacji fotograficznej menu wynika, że do sprzedaży oferowane były także napoje, oznacza to, że skarżący prowadzili sprzedaż w ramach działalności usługowo-handlowej.
Sędzia Mirosław Surma nie wykluczył również, że już sama sprzedaż fast foodów na targowisku podlega opłacie targowej. Wskazał, że jedyny wyrok NSA dotyczący takiej sprzedaży (sygn. akt II FSK 3729/14) nie jest tu przesądzający.

orzecznictwo

Wyrok NSA z 5 czerwca 2019 r., sygn. akt II FSK 1959/17.