Mimo że Naczelny Sąd Administracyjny konsekwentnie orzeka na korzyść pracowników użytkujących służbowe samochody do celów prywatnych, to fiskus nie zmienił zdania.
Marta Szafarowska doradca podatkowy, partner w Gekko Taxens / DGP
Dyrektor Krajowej Administracji Skarbowej wydaje interpretacje korzystne dla podatników tylko, jeżeli w danej sprawie zapadł już wyrok NSA. Jeśli sprawa nie była przedmiotem sądowego rozstrzygnięcia, podatnik nie ma co liczyć na pozytywną odpowiedź.
W nowszej interpretacji – z 24 maja 2019 r. (sygn. 0114-KDIP3-2.4011.221.2019.1.MZ) – dyrektor KIS stwierdził więc, że zryczałtowany przychód pracownika nie obejmuje kosztu paliwa. Ten należy więc traktować jako dodatkowe przysporzenie, podlegające opodatkowaniu.
Co innego dyrektor KIS stwierdził kilka dni wcześniej, w dwóch interpretacjach (sygn. IPPB2/4511-211/15/19-3/S/JG1 i I IPPB2/4511-308/15/19/3/MG). Wtedy jednak nie miał wyjścia, bo w obu sprawach zapadły już wyroki NSA.

Wątpliwości od lat

Wyroków jest już zresztą całkiem sporo. Można więc mówić o ukształtowanej linii orzeczniczej. Mimo to spór ciągnie się od ponad czterech lat i końca nie widać.
Wprowadzony w 2015 r. do ustawy o PIT art. 12 ust. 2a określa kwoty, które firma musi doliczyć do pensji pracownika za jazdy prywatne firmowym autem (patrz ramka).
W interpretacji z 24 maja br. dyrektor KIS stwierdził, że określając w art. 12 ust. 2a ustawy o PIT wartość nieodpłatnego świadczenia, ustawodawca wyraźnie zaakcentował, że jest to świadczenie, które przysługuje pracownikowi z tytułu wykorzystywania samochodu służbowego do celów prywatnych, a nie z tytułu eksploatacji tego auta. Zdaniem organu, ustawodawca nie objął więc tym przepisem wszystkich kosztów związanych z używaniem (eksploatacją) samochodów służbowych w celach prywatnych. Jeżeli więc pracodawca płaci za paliwo do takiego służbowego auta, to pracownik ma dodatkowy przychód ze stosunku pracy.
Według dyrektora KIS za taką wykładnią przemawia też praktyka rynkowa. Przypomniał, że jeśli samochód jest wypożyczany komercyjnie, to jest przekazywany z paliwem w zbiorniku. Przy zwrocie auta klient ma obowiązek zwrócić samochód z takim samym poziomem benzyny. Opłata dotyczy zatem wyłącznie samej możliwości korzystania z pojazdu. Jeżeli samochód jest oddany z mniejszym poziomem paliwa, klient musi pokryć koszty zużytej benzyny.

Linia orzecznicza

Ze stanowiskiem fiskusa nie zgadzają się sądy zarówno pierwszej, jak i drugiej instancji.

Księga Podatkowa Przedsiębiorcy. Zmiany w 2019 r.>>>

Już w pierwszym wyroku – z 10 lipca 2018. (sygn. akt II FSK 1185/16) – NSA zwrócił uwagę na to, że art. 12 ust. 2a nie zawiera ograniczeń dotyczących sposobu korzystania z samochodu, liczby przejechanych kilometrów, używania samochodu do jazd lokalnych czy pozamiejscowych. Sąd wskazał, że korzystanie z samochodu służbowego nie jest możliwe bez paliwa i dlatego, przekazując samochód służbowy pracownikowi, pracodawca oddaje do użytku pojazd gotowy do jazdy, zarówno z zapewnionym paliwem, jak i materiałami eksploatacyjnymi.
Takie samo stanowisko NSA zaprezentował też m.in. w wyrokach: z 8 września 2018 r. (sygn. akt II FSK 2654/16), z 30 listopada 2018 r. (sygn. akt II FSK 3474/16), z 5 lutego 2019 r. (sygn. akt. II FSK 338/17), z 12 lutego 2019 r. (sygn. akt. II FSK 585/17).
Zdaniem sądów, odmienna interpretacja, która wyłączałaby paliwa ze zryczałtowanego przychodu, zniweczyłaby też cel ustawodawcy, który chciał uprościć rozliczenia.
opinia

Dwie rzeczywistości

Marta Szafarowska doradca podatkowy, partner w Gekko Taxens
W sprawie zryczałtowanego przychodu od aut wykorzystywanych przez pracowników ukształtowały się dwa podejścia fiskusa: jedno interpretacyjne, drugie związane z kontrolami. Mimo korzystnych dla podatników wyroków, dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej nadal prezentuje niekorzystną wykładnię. Niewiele ryzykuje. Koszt sporu, mimo że – jak z góry wiadomo – jest dla organu przegrany, to ok. 850 zł. To niewiele, szczególnie że część podatników nie zdecyduje się na zaskarżenie wykładni. Niekorzystne interpretacje zostają więc w obrocie.
Zarazem jednak nie spotkałam się z żadną kontrolą dotyczącą rozliczania zryczałtowanego przychodu. Żaden organ nie zdecyduje się zakwestionować rozliczenia, mając na uwadze ukształtowaną linię orzeczniczą. W tym bowiem przypadku koszt przegranej jest znacznie większy. Oprócz obowiązku pokrycia kosztów zastępstwa procesowego fiskus musiałby zapłacić procent kwoty sporu.