Instytut zwrócił uwagę, że występując do sądu przeciwko nieuczciwym firmom, rzecznicy są narażeni na ryzyko ponoszenia kosztów procesowych (a więc np. wynagrodzenia pełnomocnika drugiej strony) z własnej kieszeni. Są zwolnieni tylko z kosztów sądowych. To powstrzymuje ich przed działaniem. DGP dotarł do stanowiska resortu w tej sprawie. Szans na zmianę nie ma, choć ministerstwo przyznaje, że byłaby ona korzystna z punktu widzenia rzeczników konsumentów. „Z drugiej strony wyłączałaby podstawowy mechanizm samokontroli w postaci odpowiedzialności za koszty procesu. Takie posunięcie niewątpliwie przyczyniłoby się do wszczynania procesu bez należytej oceny zasadności roszczenia, a w niektórych przypadkach nawet do wnoszenia pozwów na próbę”– czytamy w odpowiedzi departamentu legislacyjnego prawa cywilnego w MS.
Rzecznicy konsumentów, podobnie jak organizacje pozarządowe, są oburzeni.
– Rzecznik nie jest pieniaczem. Decyduje się na wytoczenie powództwa, gdy widzi zasadność takiego rozwiązania i jest przekonany o wygranej. Niestety, coraz więcej firm jest w stanie zmienić swoje naganne postępowanie względem konsumentów tylko wówczas, gdy nie będą czuły się bezkarne – uważa Longina Kaczmarek, miejski rzecznik praw konsumentów w Szczecinie.
Jak dodają eksperci, sprawa trafia do sądu, gdy zostaną już wyczerpane inne metody wpłynięcia na przedsiębiorcę.
– Najpierw dążymy do polubownego jej załatwienia. Są jednak firmy niechętne takiemu rozwiązaniu. Dlatego sąd w ich przypadku to konieczność – dodaje Kamil Pluskwa-Dąbrowski, prezes Federacji Konsumentów.
Rzecznicy podkreślają też, że zawsze działają na rzecz zbiorowości. Do tego tej słabszej i z mniej zasobnym portfelem. Mowa choćby o seniorach, dominujących wśród poszukujących pomocy. Resort uważa jednak, że rzecznicy wytaczający powództwo na rzecz obywateli, a także występujący do postępowania w ich sprawie, działają na rzecz ochrony indywidualnych interesów. Zwraca też uwagę, że przepis art. 47938 k.p.c., przyznający rzecznikowi legitymację do wytoczenia powództwa o uznanie postanowień wzorca umowy za niedozwolony, został uchylony. Dlatego nie można uznać z rzecznika konsumentów za rzecznika interesu publicznego.
UOKiK potwierdza: liczba powództw i postępowań z udziałem rzeczników spada od 2012 r. Jeszcze kilka lat temu wynosiła ponad 4,4 tys. rocznie. Dziś jest o ok. 10 proc. mniejsza.
– Skoro nie ma woli zmian, to może najwyższy czas uznać tę instytucję za anachroniczną i z niej zrezygnować. Nowoczesne call center dla konsumentów, zarządzane lub finansowane przez UOKiK, będzie tańsze i efektywniejsze niż sieć biur kilkuset urzędników – uważa Klaudia Anioł z Instytutu Ochrony Praw Konsumentów. ©℗