Producenci alkoholi zapowiadają, że planowaną przez rząd 3-proc. podwyżkę akcyzy przerzucą na kupujących.
DGP
Zapowiedź rządu o zmianie stawki podatku była dla przedsiębiorstw monopolowych dużym zaskoczeniem. Szczególnie że ogólne spożycie trunków w Polsce od lat utrzymuje się na zbliżonym poziomie – ok. 9,4 litra 100- proc. alkoholu. Podobnie jest z wpływami z akcyzy. Z danych resortu finansów wynika, że za 11 miesięcy ubiegłego roku (pełnych jeszcze nie ma) wyniosły one 10,5 mld zł, wobec 10,4 mld zł rok wcześniej. Poza tym, jak zauważają przedstawiciele branży, podczas każdego spotkania z urzędnikami resortu finansów słyszeli, że żadnych zmian nie będzie.
– Nie ma uzasadnienia dla takiego kroku. Do tego może okazać się on gwoździem do trumny, zwłaszcza dla krajowych wytwórców wódki. Szczególnie że podwyżka uderza w sektor podwójnie. Przecież płacimy VAT od całkowitej ceny produktu. Zatem gdy rośnie akcyza, to także zwiększa się VAT do zapłacenia po naszej stronie – zaznacza Grzegorz Ślak, prezes Akwawit.
Sprzedaż krajowa stanie się więc jeszcze mniej opłacalna. Już teraz, jak sygnalizują Polmosy, rentowność wynosi od 6 do 8 proc. A jeszcze w 2000 r. oscylowała w okolicy 25 proc. To zasługa m.in. podwyżki akcyzy z 2014 r., kiedy to podatek na mocne trunki zwiększył się o 15 proc.
– Przy tak niskiej rentowności trudno będzie producentom przejąć na siebie wzrost stawki podatku. To oznacza przerzucenie kosztów podwyżki na konsumentów, co może skończyć się, jak ostatnim razem, spadkiem sprzedaży, a to oznacza też straty dla budżetu – uważa Ślak, dodając, że w takiej sytuacji sposobem na przetrwanie staje się eksport.
Jak wyliczają producenci, nieunikniona jest podwyżka od kilkudziesięciu groszy przy najtańszych markach do 1 zł w przypadku alkoholi z wyższej półki. – Zauważamy od pewnego czasu, że Polacy coraz chętniej sięgają po droższe trunki. Mamy nadzieję, że dla nich ewentualna podwyżka nie będzie dużym obciążeniem, a co za tym idzie, nie zniechęci ich do zakupu. Mamy natomiast świadomość, że sytuacja może być odwrotna w przypadku tanich wódek, gdzie cena odgrywa wciąż znacząca rolę – podkreśla przedstawiciel jednego z czołowych koncernów alkoholowych.
Dlatego wśród wytwórców pojawiają się opinie, że podwyżka akcyzy, a wraz z nią wzrost cen, może przyczynić się do rozwoju szarej strefy.
– Już teraz akcyza w większości europejskich krajów jest niższa niż w Polsce. To sprawia, że wesela przy granicy organizuje się nie w Polsce, a w sąsiednim kraju. Myślę np. o Czechach – dodaje Grzegorz Ślak.
Krzysztof Brzózka, dyrektor Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, uważa jednak, że to mimo wszystko ruch w dobrą stronę, bo w Polsce spożywa się za dużo alkoholu. Poza tym ciągle jest zapas finansowy po stronie wytwórców. Jak wylicza, wyprodukowanie litra czystego spirytusu kosztuje 2,2 zł. Pozwala on natomiast na wytworzenie 2,5 litra wódki.
– Prawda jest jednak taka, że proponowana podwyżka nie spowoduje dużej rewolucji na rynku. Lepszym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie ceny minimalnej rzędu 1,6 zł za każde 10 gramów czystego alkoholu, czyli bez względu na rodzaj trunku. Dziś bowiem podstawą opodatkowania piwa jest zawartość ekstraktu słodowego. Dochodzi do paradoksu, zgodnie z którym producenci płacą mniejszy podatek za trunek 10-proc. niż ten 3-proc., tylko dlatego że zawiera mniej słodu – tłumaczy Krzysztof Brzózka, podkreślając, że w tej sprawie wysłał kolejne pismo w marcu do resortu finansów.
Związek Pracodawców Polski Przemysł Spirytusowy także ma nadzieję że zapowiedzi Ministerstwa Finansów są zwiastunem nowego podejścia do polityki fiskalnej dotyczącej alkoholi, opartej na równym traktowaniu wszystkich branż. Bo alkohol w piwie powinien być opodatkowany tak samo, jak ten w winie czy wódce.
– Po raz pierwszy została zapowiedziana podwyżka na tym samym poziomie bez względu na rodzaj trunku. Idealnym rozwiązaniem byłoby jednak przyjęcie zasady, że punktem odniesienia dla obliczania stawki podatku akcyzowego jest czysty alkohol zawarty w danym trunku. Substancja ta oddziałuje na organizm tak samo, niezależnie od tego, w jakim napoju jest spożywana – mówi Ryszard Woronowicz z ZP PPS.
Plany podwyżki akcyzy na alkohol zawarto w Aktualizacji Planu Konwergencji, który rząd wyśle do Brukseli. W Ministerstwie Finansów usłyszeliśmy, że na razie nie toczą się żadne prace nad zmianą w sposobie naliczania akcyzy.