Po stronie podatnika stanął Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie. Stwierdził, że objęcie nieruchomości wspólnością majątkową nie może być postrzegane w kategorii nabycia.
Rozszerzenie wspólności majątkowej na nieruchomość będącą wcześniej wyłączną własnością jednego z małżonków nie oznacza jej nabycia przez drugiego – orzekł wczoraj Naczelny Sąd Administracyjny.
Spór z fiskusem toczył mąż. Jego żona kilka lat przed ślubem nabyła spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu mieszkalnego, którego wyłączną właścicielką pozostawała jeszcze rok po zawarciu małżeństwa. Potem jednak podatnik i jego żona zawarli umowę majątkową małżeńską rozszerzającą wspólność ustawową na prawo do tego mieszkania. Po czterech latach od jej podpisania postanowili je sprzedać.
W sprawie chodziło o to, czy w związku ze sprzedażą trzeba będzie zapłacić PIT. Zasadniczo podatek jest należny, jeśli sprzedaż nieruchomości następuje przed upływem pięciu lat od jej nabycia (art. 10 ust. 1 pkt 8 ustawy o PIT), chyba że skorzysta się z ulgi mieszkaniowej (art. 21 ust. 1 pkt 131 ustawy o PIT). Spór sprowadzał się więc do tego, czy rozszerzenie wspólności oznaczało nabycie połowy nieruchomości przez męża.
Podatnik uważał, że wolno mu sprzedać mieszkanie, nie płacąc podatku. Przekonywał, że pięć lat, po upływie których można zbyć nieruchomość bez podatku, powinno być liczone od daty jej nabycia przez żonę. Przypominał, że wspólność małżeńska ma charakter bezudziałowy, co oznacza, że z chwilą podpisania intercyzy żona nie wyzbyła się połowy praw do nieruchomości. Słowem, intercyza nie może być traktowana tak jak na przykład umowa darowizny.
Dyrektor Izby Skarbowej w Warszawie stwierdził jednak, że mąż nabył połowę mieszkania w dacie rozszerzenia wspólności i w związku z tym musi zapłacić 19 proc. podatku od dochodu uzyskanego ze sprzedaży połowy mieszkania – chyba że wyda pieniądze na zakup nowego i skorzysta z ulgi mieszkaniowej.
– Skoro małżonek, który rozszerza wspólność majątkową na rzecz nabytą przed małżeństwem, nadal jest właścicielem całej tej rzeczy, intercyza nie oznacza nabycia jej dla drugiego małżonka, gdyż ten pierwszy nie dokonał zbycia – wyjaśnił WSA.
Wyrok potwierdził wczoraj sąd kasacyjny. Sędzia Cezary Koziński wyjaśnił, że korzystne rozstrzygnięcie to pokłosie uchwały NSA z 15 maja 2017 r. (sygn. akt II FPS 2/17). Wskazał jednak, że uchwała dotyczyła innej sytuacji – małżonkowie razem nabyli nieruchomość do majątku wspólnego i byli jej właścicielami dłużej niż pięć lat, a następnie jeden z nich zmarł i drugi chciał ją sprzedać. NSA uznał, że może to zrobić, nie czekając kolejnych pięciu lat, bo liczy się data pierwotnego nabycia.
Sędzia Koziński wyjaśnił, że tak samo powinno być także i w tej sprawie, bo wątpliwości związane z interpretacją pojęcia „nabycie” trzeba rozstrzygać na korzyść podatników.
orzecznictwo
Wyrok NSA z 2 kwietnia 2019 r., sygn. akt II FSK 822/17. www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia