Transakcje krajowe dotyczące energii elektrycznej nie mogą być rozliczane na zasadzie odwrotnego obciążenia – orzekł wczoraj Naczelny Sąd Administracyjny.
Spór w tej sprawie toczyła izba rozliczeniowa giełd towarowych. We wniosku o interpretację podała, że czynnie uczestniczy w rozliczaniu transakcji w zakresie energii elektrycznej, wystawiając faktury i rozliczając podatek. Izba zdawała sobie sprawę, że art. 17 ust. 1 pkt 7 ustawy o VAT w związku z załącznikiem nr 11 nie obejmuje energii elektrycznej. Uznała jednak, że może stosować mechanizm odwrotnego obciążenia przy krajowych dostawach prądu z uwagi na przepisy wspólnotowe i konieczność zapobiegania oszustwom i wyłudzeniom podatkowym. Chodzi o art. 199a ust. 1 lit. e dyrektywy o VAT, który mówi, że mechanizm odwrotnego obciążenia VAT może mieć zastosowanie do dostawy gazu i energii elektrycznej na rzecz podatnika-pośrednika.
Dyrektor Izby Skarbowej w Warszawie uznał, że izba nie może powołać się bezpośrednio na przepis dyrektywy. Wyjaśnił, że taka możliwość istnieje tylko wtedy, gdy przepis nie został implementowany na czas lub zrobiono to nieprawidłowo. Podkreślił, że z ust. 2 tego samego przepisu wynika, że państwa członkowskie nie mają obowiązku objęcia tym mechanizmem wszystkich dostaw towarów i usług wymienionych w art. 199a ust. 1 dyrektywy.
W sprawie wypowiedziały się zarówno WSA w Warszawie, jak i NSA. Sądy podkreśliły, że do decyzji państw członkowskich UE pozostawiono zaimplementowanie tego mechanizmu na grunt krajowych regulacji oraz to, które towary i usługi zostaną nim objęte. Sędzia Krzysztof Wujek podkreślił, że unijne przepisy pozwalają na dobrowolne i tymczasowe odwrócenie zasad opodatkowania.
– Dobrowolność i tymczasowość przesądza o tym, że podatnicy nie mogą się bezpośrednio powoływać na dyrektywę – podkreślił sędzia.
orzecznictwo
Wyrok NSA z 27 listopada 2018 r., sygn. akt I FSK 1826/16. www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia