Najlepiej byłoby, gdyby Sejm zdecydował o jednorazowym odliczaniu do 5 mln zł straty już od dochodu za 2018 r., a nie – jak jest to planowane – dopiero od przyszłorocznego. Uchroniłoby to wielu podatników od matematycznych zawiłości.
Rozliczanie straty podatkowej to najlepszy przykład tego, jak przepisy – przez lata proste i zrozumiałe – mogą stać się nagle niezmiernie skomplikowane. Stało się tak, ponieważ straty były wykorzystywane do optymalizacji podatkowych i Ministerstwo Finansów postanowiło położyć temu kres. W efekcie, choć w deklaracji CIT-8 za 2018 r. podatnicy będą odejmować straty powstałe przed zmianą przepisów według dotychczasowych zasad, to już dochód do opodatkowania policzą inaczej. A za rok czeka ich jeszcze większe wyzwanie, bo będą musieli poradzić sobie z odliczeniem zarówno starych strat, jak i tegorocznych – odejmowanych od dochodów już na nowych zasadach. Taka kumulacja może skończyć się niemałym zamętem.
Na domiar tego dojdą kolejne zmiany – mające istotny wpływ na odliczanie strat – w zakresie opodatkowania obrotu kryptowalutami oraz dochodu z niezrealizowanych zysków (z ang. exit tax). Zmiany te zawężą możliwość odliczania strat podatkowych.
W tej sytuacji dużym ułatwieniem byłaby zmiana, nad którą pracuje teraz Sejm. Chodzi o możliwość jednorazowego odliczenia do 5 mln zł straty. Rozwiązanie to byłoby nie tylko preferencją, ale wręcz wydaje się koniecznością. Im szybciej bowiem podatnik odejmie stratę, tym mniej kłopotliwe będą jego rozliczenia podatkowe w kolejnych latach. Niestety, zanosi się na to, że zmiana ta będzie miała zastosowanie dopiero do strat powstałych po 31 grudnia 2018 r. Nie obejmie zatem zeznań za bieżący rok.
Dwa źródła
Przez lata podatnicy przyzwyczaili się, że stratę podatkową można odliczyć od dochodu uzyskanego w najbliższych, kolejno po sobie następujących pięciu latach podatkowych. Zastrzeżenie było tylko takie, że wysokość obniżenia w którymkolwiek z tych lat nie mogła przekroczyć połowy kwoty straty. W efekcie można było ją odjąć nawet w ciągu dwóch lat (w każdym po 50 proc.), jeżeli tylko pozwalała na to wysokość uzyskanego w tych latach dochodu.
Zasady te obowiązują nadal, a mimo to możliwości odjęcia straty zostały od 2018 r. znacznie ograniczone. Powodem stał się podział źródeł przychodów w CIT na:
  • zyski kapitałowe (to nazwa umowna, ponieważ równie dobrze zamiast zysku podatnik może odnotować stratę), oraz
  • inne przychody (w tym zwłaszcza z działalności gospodarczej, zwanej w języku rachunkowości – operacyjną).
Tygodnik gazeta prawna 26.10.18 / Dziennik Gazeta Prawna
Podatnik CIT wykazuje jedne i drugie z osobna i dla każdego z nich odrębnie wylicza dochód. Jeżeli któreś z tych źródeł przyniesie stratę (np. z zysków kapitałowych), to podatnik nie może jej odjąć od dochodu z drugiego źródła (z działalności gospodarczej). Mówiąc prościej, gdy spółka uzyska dochód tylko z jednego z tych źródeł, a w drugim odnotuje stratę, wówczas zapłaci podatek od całego wykazanego dochodu, bez pomniejszania go o stratę. Będzie mogła ją odliczyć w najbliższych, kolejno po sobie następujących pięciu latach, z tym że tylko od dochodu z tego samego źródła przychodów, z którego była strata (art. 7 ust. 3 pkt 2a ustawy z 15 lutego 1992 r. o podatku dochodowym od osób prawnych; t.j. Dz.U. z 2018 r. poz. 1036 ze zm.; dalej: ustawa o CIT).
Tak samo będzie, gdy spółka poniesie stratę z obu źródeł przychodów, czyli z zysków kapitałowych i z działalności gospodarczej. Każdą z nich odliczy w najbliższych, kolejno po sobie następujących pięciu latach tylko od dochodu z tego samego źródła przychodów.

TO TYLKO FRAGMENT TEKSTU. CAŁOŚĆ PRZECZYTASZ W "TYGODNIKU GAZETA PRAWNA" >>>>