- Zaplątanie sprzyja nielogiczności. Nielogiczność sprzyja niegramatyczności. A wszystko to łączy się ze sobą, tworząc niezrozumiałą, piętrową konstrukcję - wskazuje prof. Jerzy Bralczyk.
Błędy gramatyczne, wielopiętrowe zdania, kaskadowe odesłania, nielogiczne definicje – tak wygląda projekt nowelizacji ustaw podatkowych w wersji przygotowanej przez Ministerstwo Finansów. Ile czasu na zapoznanie się z tak napisanymi przepisami miały organizacje społeczne i biznesowe? Zaledwie 14 dni. – Tego nie da się ani czytać, ani zrozumieć – przyznają w rozmowie z DGP zarówno językoznawca prof. Jerzy Bralczyk, jak i doradca podatkowy Piotr Liss.
Porozmawiajmy o projekcie zmian podatkowych zaproponowanym niedawno przez Ministerstwo Finansów. Zacznijmy od przepisu, który im dłużej czytam, tym bardziej nie rozumiem: „dodatkowe zobowiązanie podatkowe wynosi 10 proc. sumy składników wynikających z decyzji”, a „przez składniki rozumie się stwierdzenie w zakresie, w jakim wynika ono z zastosowania przepisów lub środków określonych w art. 58a par. 1”. Czy można tak napisać?
Pozostało
93%
treści
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Powiązane
Reklama