Czytelniczka DGP dostała mandat tylko dlatego, że wydała paragon, zanim urząd nadał numer kasie fiskalnej. Eksperci uważają, że to absurd.
Kobieta swój problem opisała w e-mailu do redakcji. Wskazywała w nim, że w tym roku założyła firmę i kupiła kasę fiskalną, bo z założenia jej klientami mają być osoby fizyczne nieprowadzące działalności gospodarczej. Przed pierwszą sprzedażą poinformowała urząd skarbowy, że zamierza rozpocząć ewidencję na urządzeniu rejestrującym 16 kwietnia. Jego fiskalizacja została dokonana 11 kwietnia. Zgodnie z planami 16 kwietnia kobieta wystawiła pierwszy paragon. Możliwość korzystania z kasy od tego dnia potwierdził serwisant tego urządzenia.

Urzędnik znalazł błąd

Problem pojawił się, gdy czytelniczka złożyła wniosek o zwrot części wydatku poniesionego na zakup kasy rejestrującej (jest podatnikiem zwolnionym z VAT). Został on przyznany. Niestety, na podstawie przekazanych we wniosku informacji urzędnik stwierdził, że podatniczka popełniła czyn zabroniony, bo rozpoczęła prowadzenie ewidencji (tj. wystawiła paragon) przed nadaniem przez urząd skarbowy numeru ewidencyjnego kasy.
Kobieta za radą urzędnika napisała pismo z wyjaśnieniami, w którym wyraziła skruchę i poprosiła o niekaranie. Nic to jednak nie dało. Na początku sierpnia została wezwana do urzędu skarbowego w charakterze sprawcy wykroczenia skarbowego z art. 61 par. 3 kodeksu karnego skarbowego (wadliwe prowadzenie ksiąg). Dostała mandat karny, który przyjęła.

Jawna niesprawiedliwość

Oburzenia tą sytuacją nie kryje doradca podatkowy Jerzy Kuprianowicz. – To powszechna praktyka, że podatnicy nie czekają z rozpoczęciem ewidencjonowania do nadania numeru ewidencyjnego – twierdzi.
Dziennik Gazeta Prawna
Według eksperta podatniczka postąpiła zgodnie z przepisami i powinna była rozważyć nieodbieranie mandatu. Przyznaje, że mogłoby się to jednak zakończyć skierowaniem sprawy do sądu.
Jerzy Kuprianowicz przypomina, że warunki niezbędne do rozpoczęcia ewidencji określa par. 13 rozporządzenia w sprawie kas rejestrujących (Dz.U. z 2013 r. poz. 363). Mowa w nim o złożeniu przez podatnika zawiadomienia do właściwego naczelnika urzędu skarbowego, że będzie prowadził ewidencję przy zastosowaniu kasy oraz dokonaniu fiskalizacji. Nasz rozmówca podkreśla, że w rozporządzeniu nie ma mowy o numerze ewidencyjnym kasy, a obu warunków czytelniczka dochowała.
– Zachowanie urzędników jest bulwersujące. Szczególnie że fiskus od dawna walczy ze zjawiskiem niewydawania paragonów. Tymczasem w opisywanej sytuacji ukarany został uczciwy przedsiębiorca, który chciał postąpić zgodnie z przepisami. Już na starcie przekonał się, jak trudno być uczciwym w naszym kraju – podkreśla Jerzy Kuprianowicz.

KIS potwierdza

Prawidłowość zachowania podatniczki potwierdza Krajowa Informacja Skarbowa (KIS). W rozmowie telefonicznej konsultant przyznał, że data nadania numeru ewidencyjnego nie ma żadnego wpływu na prawo podatnika do rozpoczęcia ewidencji na kasie rejestrującej.
Analogicznego postępowania jak podatniczki nie zakwestionował też dyrektor Izby Skarbowej w Bydgoszczy. Wprawdzie wydana przez niego interpretacja (nr ITPP1/4512-144/16/AJ) dotyczyła prawa do ulgi na kasę, ale jest ona uzależniona od prawidłowego momentu rozpoczęcia ewidencji. W tym przypadku chodziło o kobietę, która chciała świadczyć usługi wybielania zębów. Podatniczka zaczęła wydawać paragony przed otrzymaniem numeru ewidencyjnego.

MF unika odpowiedzi

Ministerstwo Finansów nie odpowiedziało na pytania DGP – m.i. o to, czy data nadania numeru ewidencyjnego wpływa na prawo podatnika do rozpoczęcia ewidencji na kasie rejestrującej.
„Przedstawione pytania dotyczą konkretnej indywidualnej sytuacji, nie mamy możliwości bezpośredniego odniesienia się do sprawy” – odpisał resort. Przypomniał jednocześnie zasady nakładania i uchylania mandatów.