Błędna informacja uzyskana w urzędzie nie ochroni przed odsetkami ani sankcjami. Nie będzie zakazu nadużywania prawa przez organ podatkowy
To efekt poprawek wprowadzonych przez Ministerstwo Finansów do projektu nowej ordynacji przygotowanego wcześniej przez Komisję Kodyfikacyjną Ogólnego Prawa Podatkowego.
Eksperci nie mają wątpliwości, że pierwotne propozycje Komisji były lepsze, bo miały ukrócić samowolę urzędników.

Na korzyść podatnika

Zmiany mają dotyczyć też zasady in dubio pro tributario. Dziś na korzyść podatnika rozstrzyga się wątpliwości dotyczące wykładni prawa. Słowem, jeśli nie wiadomo, jak odczytać przepis, to trzeba go zinterpretować na korzyść podatnika.
Komisja proponowała, by rozszerzyć tę zasadę na wątpliwości co do stanu faktycznego. Jeśli więc po przeprowadzeniu postępowania dowodowego nadal istniałyby niedające się usunąć wątpliwości (co do stanu faktycznego), to miały być one rozstrzygane na korzyść podatnika. Resort na to przystał, ale dopisał, że zasada ta nie zadziała, „jeżeli przepisy odrębne wymagają od strony wykazania określonych faktów”.
Co to w praktyce oznacza? Według ekspertów resort chce się najprawdopodobniej zabezpieczyć przed nadużywaniem przepisu przez podatników.
– Ale można się też spodziewać, że urzędy będą wykorzystywały ten przepis np. wtedy, gdy podatnik nie dostarczy zadowalających dowodów na wykonanie usługi, którą ujął w podatkowych kosztach – mówi Przemysław Antas, radca prawny i doradca podatkowy w kancelarii ANTAS Legal (patrz: rozmowa obok).
W efekcie zasada in dubio pro tributario zostanie rozszerzona, ale nie w pełni.
Część ekspertów spodziewa się, że rozstrzyganie na korzyść podatnika wątpliwości dotyczących faktów będzie miało miejsce rzadko, w wyjątkowych sytuacjach, np. w sprawach przychodów nieujawnionych. Ustalenie wydarzeń sprzed wielu lat bywa czasem bardzo trudne.

Nadużywanie prawa

Komisja Kodyfikacyjna proponowała też wprowadzenie zakazu nadużywania prawa przez organ podatkowy przez działanie niezgodne z celem przepisów. Ale na to resort finansów się nie zgodził. Powód? Organy administracji zawsze muszą działać w ramach przepisów prawa (zasada legalizmu) i jest to tak oczywiste, że nie ma potrzeby tego eksponować – argumentowało Ministerstwo Finansów.
Eksperci uważają jednak, że zmiana była potrzebna, bo nadużywanie prawa zdarza się nie tylko podatnikom, ale też urzędnikom. Idea była taka, żeby wyeliminować sytuacje, w których organ wie, że jego działanie jest wadliwe i zostanie uchylone, ale liczy na to, że pozostaną skutki.
Przykładem może być bezprawne przedłużanie zabezpieczenia wykonania zobowiązania podatkowego. Czasem urzędnicy liczą się z tym, że zabezpieczenie upadnie, a mimo to decydują się na nie. Gdyby w takiej sytuacji można było zastosować klauzulę nadużycia prawa, to takie zabezpieczenie byłoby traktowane jako niebyłe.
Alicja Sarna, doradca podatkowy i partner w MDDP, wskazuje, że dziś taka klauzula pozwoliłaby kwestionować wszczynanie postępowań karnoskarbowych tylko po to, by nie doprowadzić do przedawnienia podatkowego.

Ustnie bez ochrony

Z komisyjnego projektu zniknął też cały fragment dotyczący ochrony „uzasadnionych oczekiwań podatnika”.
Pomysł Komisji Kodyfikacyjnej był taki, żeby każda informacja uzyskana w każdym urzędzie dawała podatnikowi pewność, jak ma postąpić. Podatnik, który zastosowałby się do wskazań urzędnika, nie ryzykowałby zapłatą odsetek i ewentualnych sankcji, gdyby okazało się, że urzędnik wprowadził go w błąd.
Ministerstwu Finansów jednak takie rozwiązanie się nie spodobało. Chce poprzestać na interpretacjach ogólnych i indywidualnych oraz wiążących objaśnieniach podatkowych.Eksperci nad tym ubolewają. Uważają, że rozszerzenie ochrony na informacje przekazywane przez urzędników było bardzo dobrym pomysłem. Przypominają, że nawet ministerstwu zdarzyło się wydać broszurę informacyjną, w której błędnie napisało, że spłata kredytu mieszkaniowego za sprzedawaną nieruchomość jest wydatkiem na cel mieszkaniowy. Podatnicy, którzy się do tej informacji zastosowali, musieli potem zapłacić zaległy PIT z odsetkami, co potwierdził sąd.
Ministerstwo Finansów ma zaproponować inny przepis – chroniłby on podatników po zastosowaniu się do informacji przekazywanych przez Krajową Informację Skarbową (niezależnie od formy przekazu, np. e-mailem). Byłoby to uregulowane w ustawie o Krajowej Administracji Skarbowej, a nie w ordynacji podatkowej (pisaliśmy o tym w artykule „Nowa ordynacja podatkowa ma obowiązywać od roku 2020”, DGP nr 119/2018). Na razie to tylko zapowiedź, projektu jeszcze nie ma.

trzy pytania

Jest potrzebny zakaz nadużywania prawa przez organy podatkowe

Przemysław Antas radca prawny i doradca podatkowy w ANTAS Legal, ekspert Instytutu Wolności
Ministerstwo Finansów chce, żeby zasada rozstrzygania wątpliwości faktycznych na korzyść podatnika nie była stosowana, jeżeli przepisy odrębne wymagają od niego wykazania określonych faktów? Jak pan to ocenia?
Negatywnie. Mam wrażenie, że urzędnicy administracji skarbowej przestraszyli się pierwotnej propozycji Komisji Kodyfikacyjnej, bo wywróciłoby to do góry nogami obecną praktykę prowadzenia postępowania dowodowego w sprawach podatkowych. Ale wprowadzony przez MF wyjątek całkowicie wykluczy regułę, bo nie ma jednoznacznych przepisów, które stanowiłyby, na kim spoczywa ciężar udowodnienia określonych faktów. W praktyce więc można się spodziewać, że organy podatkowe będą za każdym razem przerzucały ciężar dowodzenia na podatnika i nie będą stosowały tej zasady, np. gdy będzie chciał skorzystać z prawa do odliczenia kosztów podatkowych, VAT naliczonego, zastosować stawkę 0 proc. VAT.
Resort nie zgadza się też na wprowadzenie zakazu nadużywania prawa przez organ podatkowy. Chce go zastąpić regułą, że przy ustalaniu treści przepisów podatkowych organy uwzględniają konstrukcję podatku, którego te przepisy dotyczą.
To podatkowy truizm. Klauzula antyabuzywna dla organów podatkowych jest potrzebna, bo urzędnicy, tak jak podatnicy, mają tendencję to wymyślania sposobów na obchodzenie przepisów prawa, szczególnie o charakterze gwarancyjnym. W praktyce do nadużycia prawa może dojść, gdy np. urząd występuje do organów innego państwa o udzielenie informacji, mimo że nie jest to konieczne, a służy jedynie przerwaniu biegu terminu przedawnienia wymiaru podatku. Poza tym, skoro podatników obowiązuje klauzula przeciwko unikaniu opodatkowania, to nie widzę powodów, dlaczego podobna nie miałaby obowiązywać urzędników. Projekt nowej ordynacji był tworzony w duchu partnerstwa między podatnikiem a fiskusem, a taka modyfikacja wprowadza kolejną asymetrię uprawnień.
Z projektu zniknął też fragment o ochronie uzasadnionych oczekiwań podatnika. Jak pan myśli, z czego to wynika?
Trudno powiedzieć, być może administracja chce, aby domyślnym instrumentem ochronnym były interpretacje indywidualne i ogólne. W ustawie Prawo przedsiębiorców już teraz znajdują się przepisy, które nakazują wszystkim organom administracji publicznej respektować utrwaloną linię rozstrzygania spraw w takim samym stanie faktycznym i prawnym. Moim zdaniem usunięcie tych postanowień z ordynacji podatkowej jest niekorzystne. Takie postanowienia w dalszej perspektywie umacniałyby zaufanie podatników do organów podatkowych, tym bardziej że w pierwszej wersji projektu uściślały, w jakich sytuacjach przedsiębiorca może liczyć na ochronę. Mogliby z nich korzystać np. podatnicy, których już kontrolowano, a wynik ponownej kontroli byłby odmienny.
Etap legislacyjny
Projekt nowej ordynacji podatkowej – w konsultacjach