Czy podatek należy liczyć od całej elektrowni wiatrowej, w tym gondoli, łopat, sterowania, czy tylko od części budowlanych, czyli fundamentu i masztu? Naczelny Sąd Administracyjny nie rozstrzygnął tego wczoraj.
Miały być to pierwsze wyroki dotyczące opodatkowania wiatraków po zmianie przepisów, jaka nastąpiła z początkiem 2017 r. Było to związane z ustawą z 20 maja 2016 r. o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych (Dz.U. 2016 poz. 961).
Naczelny Sąd Administracyjny postanowił jednak wczoraj odroczyć ogłoszenie wyroków o dwa tygodnie. Jak wyjaśniła sędzia Aleksandra Wrzesińska-Nowacka, sąd zastanawia się nad przedstawieniem pytania prawnego poszerzonemu składowi NSA.
Podkreśliła, że problem dotyczy wielu podmiotów, skarg kasacyjnych jest dużo, a argumenty w nich przedstawione mają różny zakres, dotykają nawet prawa wspólnotowego, co wiązałoby się z koniecznością zwrócenia się z pytaniem do Trybunału Sprawiedliwości.
Prawo polskie i unijne
– Podstawowy problem dotyczy tego, czy w wyniku zmian podwyższona została podstawa opodatkowania. Kwestia prawa unijnego jest kwestią wtórną – powiedziała sędzia Wrzesińska-Nowacka.
Dodała, że jeśli NSA uzna, iż nie doszło do zwiększenia podstawy opodatkowania, to argumenty dotyczące prawa unijnego staną się bezprzedmiotowe. – Jeśli jednak uzna, że ustawa wiatrakowa ma wpływ na definicję budowli, a tym samym na podstawę opodatkowania, to wtedy trzeba będzie zbadać, czy zachodzi sprzeczność z prawem unijnym – wyjaśniła sędzia.
Na odroczenie zdecydował się również drugi ze składów orzekających NSA (sprawy o sygn. akt II FSK 2960/17, II FSK 2008/17, II FSK 2668/17). Podobnie może stać się w sprawach, które będą rozpatrywane w ciągu najbliższych trzech dni.
Czy i co się zmieniło
Do końca 2016 r. opodatkowane były jedynie części budowlane wiatraka, czyli fundamenty i maszt. Po zmianach gminy zaczęły żądać podatku od całej budowli, a więc również od turbiny, gondoli i urządzeń pomiarowych. To spowodowało drastyczny wzrost opodatkowania wiatraków, ponieważ w przypadku budowli podatek nalicza się od ich wartości. A najbardziej wartościowe są właśnie urządzenia.
W założeniu ustawa wiatrakowa miała na celu poprawę bezpieczeństwa budowlanego takich obiektów. Uchwalając te przepisy, posłowie nie pomyśleli jednak, jakie będzie to miało skutki podatkowe.
W efekcie spory o opodatkowanie elektrowni trafiły do sądów administracyjnych. Dotychczasowe orzeczenia WSA są niekorzystne dla właścicieli wiatraków, ale są wciąż nieprawomocne.
Ostatecznie spory te rozstrzygnie NSA. Odpowie, czy zmiany wynikające z ustawy z 20 maja 2016 r. zmieniły również zasady opodatkowania wiatraków.
Gminy przeciw odwróceniu zmian
Niezależnie od tego branża dąży do zmian ustawowych, przywracających zasady opodatkowania sprzed 2017 r. W Sejmie jest już projekt nowelizacji ustawy o odnawialnych źródłach energii oraz prawa budowlanego, który takie zmiany przewiduje. Nowelizacja miałaby wejść w życie z mocą wstecz, ale tylko od 1 stycznia 2018 r.
Na to i tak nie zgadzają się gminy, dla których wzrost opodatkowania wiatraków oznacza dużo wyższe wpływy. Jedna tylko gmina – Świecie nad Osą policzyła, że rocznie na opodatkowaniu wiatraków zyskuje prawie 3,5 mln zł. W skali kraju może chodzić o podatek rzędu nawet 300 mln zł.
Świecie nad Osą przesłało już do Prokuratorii Generalnej pismo, w którym poinformowało, że jeśli w niezmienionym kształcie wejdzie w życie procedowana w parlamencie nowelizacja, to będzie domagało się od Skarbu Państwa rekompensaty utraconych dochodów i odszkodowania z tytułu strat i utraconych korzyści.
Zdaniem gminy projektowane zmiany są niezgodne z konstytucją, co – jak wskazała – potwierdza stanowisko Biura Legislacyjnego Sejmu.
ORZECZNICTWO
Sprawy z 15 maja 2018 r. o sygn. akt II FSK 2983/17, II FSK 3098/17, II FSK 3099/17