Pokwitowanie odbioru zaliczki przez dewelopera i umowa przedwstępna bez formy aktu notarialnego z siostrą nie dają prawa do ulgi mieszkaniowej – orzekł NSA.
Chodziło o kobietę, która sprzedała nieruchomość przed upływem pięciu lat od nabycia. Nie zapłaciła PIT, bo zadeklarowała, że cały przychód przeznaczy na własne cele mieszkaniowe. Miała na to dwa lata, licząc od końca roku kalendarzowego, w którym doszło do sprzedaży. Po upływie tego okresu naczelnik urzędu skarbowego postanowił sprawdzić, czy tak się faktycznie stało.
Kobieta przedłożyła mu dwa dokumenty potwierdzające wydatkowanie 290 tys. zł. Była to umowa przedwstępna zawarta z siostrą (bez formy aktu notarialnego), z której wynikało, że w ciągu pięciu lat kupi od niej udziały w domu i że wpłaca jej tytułem zaliczki 70 tys. zł.
Drugim było pokwitowanie przedsiębiorcy prowadzącego firmę deweloperską (tego samego, który kupił od niej nieruchomość), że przyjął 220 tys. jako zaliczkę na poczet zakupu mieszkania.
Ostatecznie do podpisania aktu notarialnego z deweloperem doszło dopiero po trzech latach od zbycia pierwszej nieruchomości, czyli po upływie dwuletniego terminu na realizację ulgi mieszkaniowej.
Do czasu wszczęcia kontroli podatniczka nie była też w stanie przedstawić aktu notarialnego potwierdzającego zakup od siostry udziału w domu. Przedstawiła jedynie zaświadczenie o przyjęciu na leczenie szpitalne, co miało spowodować przesunięcie terminu podpisania umowy ostatecznej.
Naczelnik urzędu skarbowego stwierdził, że w tej sytuacji podatniczka nie zrealizowała ulgi mieszkaniowej w wyznaczonym terminie i zażądał podatku. Co do zaliczki przekazanej deweloperowi zauważył, że kobieta zamierzała nabyć inny lokal niż ten, który kupiła. A ostatecznej umowy zawartej z siostrą w ogóle nie było.
Kobieta wyjaśniła, że kupiła od dewelopera inne mieszkanie, bo tamto nie spełniło jej oczekiwań. Od siostry zaś nabyła ostatecznie połowę domu. Przekonywała, że z ustawy o PIT wcale nie wynika, by w ciągu dwóch lat musiał zostać podpisany akt notarialny. Jej zdaniem wystarczyło w tym czasie zapłacić zaliczkę na poczet ceny, co potwierdzać miały przedłożone przez nią dokumenty.
Kobieta przegrała w WSA w Gdańsku i Naczelnym Sądzie Administracyjnym. Oba stwierdziły, że przedłożone dokumenty nie dowodzą poniesienia wydatków na cele mieszkaniowe w ciągu dwóch lat i że liczą się daty podpisania aktów notarialnych.
Zasadniczo NSA orzeka, że dla ulgi mieszkaniowej znaczenie ma data podpisania aktu notarialnego, a nie umowy przedwstępnej. Ostatnio sąd kasacyjny złagodził stanowisko w sprawie umów deweloperskich. Zgodnie z przełomowym wyrokiem NSA z 7 lutego 2018 r. (sygn. akt II FSK 3510/17) w przypadku takich umów nie liczy się data podpisania aktu notarialnego, tylko to, kiedy zostały poniesione wydatki. Pod warunkiem że lokal zostanie kupiony.
Zdaniem NSA umowy deweloperskie nie powinny być rozpatrywane w kontekście nabycia nieruchomości, tylko jej budowy. A kupujący lokale od deweloperów powinni być traktowani tak jak ci, którzy budują je własnymi siłami.
ORZECZNICTWO
Wyrok NSA z 11 maja 2018 r., sygn. akt II FSK 1253/16.