Projekt nowelizacji ustaw o VAT i podatku akcyzowym oraz ordynacji podatkowej zakłada m.in. wprowadzenie do tej ostatniej przepisów o bezpodstawnym wzbogaceniu. Będą one miały zastosowanie w sytuacji, gdy dojdzie do pomyłki np. w stawce VAT, wskutek czego konsument zapłaci za towar lub usługę więcej, niż powinien. O tej i innych zmianach dyskutowali uczestnicy naszej redakcyjnej debaty.
Andrzej Nikończyk doradca podatkowy, partner w KNDP / Dziennik Gazeta Prawna
Projekt zakłada, że podatnik-przedsiębiorca będzie mógł uzyskać zwrot nadpłaconego podatku, pod warunkiem że zidentyfikuje konsumenta i odda mu różnicę w stawce. Propozycja ta wzbudza wiele kontrowersji. Jakie będą jej skutki państwa zdaniem?
Andrzej Nikończyk Bezpodstawne wzbogacenie to bardzo trudne zagadnienie. Są wytyczne TSUE w tym zakresie, ale biorąc je pod uwagę, należałoby za każdym razem przeprowadzać bardzo kosztowne badanie, czy stosując niższą cenę brutto, podatnik osiągnąłby większą sprzedaż. Wprowadzenie proponowanych przez MF regulacji przyniesie z pewnością negatywny skutek dla przedsiębiorców.
Tomasz Michalik doradca podatkowy, partner w MDDP / Dziennik Gazeta Prawna
Dziś ten, kto wyprodukował ciastko i ma wątpliwości, jaką stawkę podatkową zastosować, może je sprzedać z 23 proc. VAT. To daje mu gwarancję bezpieczeństwa. Nawet jeśli nadpłaci podatek, to będzie mógł odzyskać różnicę między zastosowaną stawką a prawidłową (niższą). Praktyka ta zmieni się po wejściu w życie nowelizacji. Podatnik najpierw zastosuje niższą stawkę VAT, następnie wystąpi o interpretację i wkalkuluje w cenę wyższy podatek i ewentualne odsetki za zwłokę. Gdyby postąpił odwrotnie, a więc najpierw zastosował wyższą stawkę, to nie odzyska pieniędzy.
Tomasz Michalik Załóżmy, że podatnik, działając w dobrej wierze, zastosował stawkę 23 proc., a następnie okazało się, że właściwa była 8 proc. Przyjmijmy, że mówimy o sprzedaży detalicznej, na rzecz konsumenta, który nie ma prawa do odliczenia podatku, nie otrzymuje faktury a przedsiębiorca po dokonaniu transakcji nie może zidentyfikować klienta (np. sprzedaż miała miejsce w hipermarkecie). Innymi słowy, może podjąć próbę zwrotu konsumentowi kwoty stanowiącej równowartość nadmiernego podatku, ale jest to raczej działanie skazane na niepowodzenie.
Wojciech Śliż dyrektor departamentu VAT, Ministerstwo Finansów / Dziennik Gazeta Prawna
Jeśli podatnik taki nie będzie mógł odzyskać nadpłaconej kwoty podatku, to w istocie rzeczy Skarb Państwa zostanie niezasadnie wzbogacony. Do tego wprost prowadzi zaproponowane przez Ministerstwo Finansów rozwiązanie. Czy jest to właściwe rozwiązanie, zwłaszcza w przypadku, gdy podatnik popełnił błąd co do stawki, np. ze względu na działanie organów statystycznych lub skarbowych? Wątpię. Ponadto jeśli przeanalizujemy projektowaną zmianę w art. 87 ustawy o VAT, to dostrzeżemy dużą uznaniowość po stronie organów podatkowych, które mają badać, czy faktycznie doszło do niezasadnego wzbogacenia.
Wojciech Śliż Nasza podstawowa idea jest taka, że podatki nienależnie zapłacone przez obywatela-konsumenta powinny do niego wrócić. Powinien on płacić takie podatki, jakie są prawem uregulowane, a nie wyższe.
Krzysztof Rutkowski radca prawny, doradca podatkowy, partner w KDCP / Dziennik Gazeta Prawna
Klauzula bezpodstawnego wzbogacenia doskonale funkcjonuje w innych krajach, np. w Wielkiej Brytanii. Nie jest ona przeszkodą do dokonywania zwrotów VAT. Klauzula ta jest jednak konieczna, ponieważ bezpodstawne wzbogacenie sprowadza się do odpowiedzi na pytanie, kto w sytuacji, gdy konsument zapłacił zbyt wysoki podatek, ma zatrzymać korzyść: konsument, przedsiębiorca czy państwo? Naszym zdaniem, zwrot podatku winien trafić przede wszystkim do konsumenta. Jeżeli jeżeli jest to niemożliwe, zwracamy się w kierunku przedsiębiorcy. Jeżeli poniósł on koszt podatku, to jemu należy przekazać zwrot. Ale jeśli nie on poniósł ciężar ekonomiczny daniny, to mówimy o nienależnej korzyści i zwracamy ją do Skarbu Państwa.
Warto dodać, że klauzula bezpodstawnego wzbogacenia jako powód do odmowy prawa do zwrotu VAT jest mocno ugruntowana w orzecznictwie TSUE, oczywiście pod warunkiem że została wprowadzona do przepisów krajowych.
Tomasz Michalik Mamy oczywiście orzecznictwo TSUE, ale ono nakazuje badanie warunków konkretnych transakcji. Mamy też oparte na nim orzecznictwo polskich sądów administracyjnych. Uważam, że lepiej byłoby, gdyby kwestia niezasadnego wzbogacenia na gruncie podatku VAT została dookreślona w judykaturze. Tak przez lata działo się choćby z konstrukcją nadużycia w VAT.
Wojciech Śliż Należy podkreślić, że bezpodstawne wzbogacenie to klauzula o charakterze ogólnym. Nie może więc ona być bardzo precyzyjna. Jest to instrument, którego sposób interpretowania powinien ukształtować się w toku stosowania przepisów. Wszyscy wiemy, jak wyglądało stosowanie instytucji bezpodstawnego wzbogacenia przez sądy administracyjne. Była uchwała Naczelnego Sądu Administracyjnego z 22 czerwca 2011 r. (sygn. akt I GPS 1/11), którą część sędziów określiła jako kontrowersyjną. Byli to między innymi sędziowie rozstrzygający sprawy VAT. Wprowadzenie do polskiego systemu podatkowego przepisów proceduralnych w zakresie bezpodstawnego wzbogacenia jest zatem realizacją postulatów płynących ze strony judykatury. Rozwiązuje problem, na który sędziowie wskazywali, że taka instytucja w prawie istnieje, ale nie jest wdrożona w sposób, który pozwalałby na jej realne kontrolowanie.
Przy ocenie projektowanej zmiany potrzebne jest też szersze spojrzenie. Nie możemy skupiać się wyłącznie na doświadczeniach doradców podatkowych. Musimy zakładać, że podatnicy, organy podatkowe i sądy będą prawidłowo interpretowały projektowane zmiany.
KTO BARDZIEJ SKORZYSTA
Tomasz Michalik Sądzę, że po to mamy ustawę, która określa zdarzenie podlegające opodatkowaniu, podstawę opodatkowania, stawki i inne elementy tworzące wysokość zobowiązania podatkowego, aby bezwzględnie tego przestrzegać. Jeśli podatnik z jakiegoś powodu, np. wskutek wcześniejszej praktyki, akceptowanej przez organy podatkowe, zastosował stawkę 23 proc., podczas gdy powinien był przyjąć 8 proc., to trudno zaakceptować tezę, że państwo ma prawo się na tym wzbogacić. W końcu to organy państwa wprowadziły podatnika w błąd co do wysokości stawki VAT.
Wojciech Śliż Jeśli jednak mówimy o ewentualnym zawinieniu państwa, to jest ono nie tylko wobec podatnika, ale i obywatela. Ostatecznie to konsument zapłacił więcej, niż powinien. Przez ten błąd państwo pozwoliło przedsiębiorcy uzyskać od konsumenta więcej pieniędzy, bo zapłacił on część ceny, która – jak się okazało – nie jest podatkiem. Innymi słowy, państwo pozwoliło na powstanie dodatkowej korzyści u przedsiębiorcy.
Tomasz Michalik To rzeczywiście zagadnienie o charakterze dość zasadniczym – jestem zdania, że jeżeli podatnik popełnia błąd na skutek działania organów statystycznych lub podatkowych, Skarb Państwa nie powinien odnosić z tego jakichkolwiek korzyści.
Wojciech Śliż Faktem jest, że źródłem problemu może być zarówno pomyłka podatnika, jak i działanie organów państwa. Niezależnie zaś od przyczyny, jeśli w wyniku błędu podatnik naliczył zbyt wysoką stawkę, to za ten błąd ostatecznie zapłacił w cenie towaru bądź usługi konsument. Pytanie, czy ta korzyść powinna zostać zwrócona przedsiębiorcy czy konsumentowi.
Tomasz Michalik Tyle że po proponowanych zmianach beneficjentem tego błędu może być jedynie Skarb Państwa.
Wojciech Śliż Ale też i konsument. Przepisy, które proponujemy zachęcają przedsiębiorcę, który skorzystał z okoliczności stworzonych przez państwo, do oddania korzyści konsumentowi. Jeśli nie chcesz lub nie możesz jej oddać, to zwróć ją państwu, które poprzez swoje mechanizmy będzie potrafiło pośrednio zwrócić tę korzyść konsumentowi.
Andrzej Nikończyk Zdarzają się też sytuacje, w których przedsiębiorca wmawia klientom, że musi zastosować wyższą stawkę, a sam liczy na późniejszy zwrot.
Wojciech Śliż W takich przypadkach stosowanie wyższej stawki i późniejszy zwrot podatku może być elementem strategii przedsiębiorcy. Jej stosowanie powoduje, że podmioty słabsze na rynku nie są w stanie udźwignąć zaproponowanych warunków cenowych. Proponowane przepisy powinny zasadniczo ograniczyć taką możliwość.
Andrzej Nikończyk Nie jest jednak tak, że państwo z tego zawinienia nie ma korzyści. Dziś zwrócony VAT staje się przychodem i podatnik płaci od niego podatek dochodowy, a więc część bezpodstawnego wzbogacenia zabiera Skarb Państwa. Teraz państwo chce zatrzymać dla siebie całą tę korzyść.
Kolejny problem dotyczy przedsiębiorcy. W dyskusjach Komisji Kodyfikacyjnej Ogólnego Prawa Podatkowego, w których brałem udział, nie byliśmy w stanie precyzyjnie rozstrzygnąć, w jakiej sytuacji przedsiębiorca uzyskuje korzyść. Skalę problemów, o których mówimy, mogą zmniejszać wprowadzane do obrotu kasy online. Jeśli konsument będzie miał paragon elektroniczny i sklep ogłosi, że zwraca klientom różnicę w stawce VAT, to faktycznie może to zadziałać. Inna sprawa, czy przedsiębiorca będzie tym zainteresowany, by ponosić koszty odzyskania pieniędzy od państwa, które musi następnie zwrócić konsumentom. Być może zadziała tu element marketingowy.
Wojciech Śliż Bardzo podoba mi się, że dostrzegamy w tej dyskusji pozytywy dla konsumenta. Na nie kładziemy bowiem akcent w projektowanym rozwiązaniu.
Andrzej Nikończyk Dostrzegamy je pod warunkiem, że zostaną wprowadzone narzędzia pozwalające zidentyfikować konsumenta.
Krzysztof Rutkowski Można wskazać dwa pozytywy przepisów o bezpodstawnym wzbogaceniu. Pierwszym jest wyraźne wskazanie, że to urzędnik będzie musiał udowodnić, iż doszło do bezpodstawnego wzbogacenia i podatnikowi z tego powodu nie przysługuje zwrot nadpłaty. Po drugie, skoro wprowadzamy nową instytucję, to można założyć, że wcześniej nie było jej na gruncie przepisów podatkowych. Niektórzy będą chcieli zapewne wywodzić z tego korzystne dla siebie wnioski, ponieważ pojawia się pytanie, czy wcześniej można było w ogóle mówić o bezpodstawnym wzbogaceniu podatkowym.
Wojciech Śliż Nie można naszej propozycji postrzegać w ten sposób. Zastanawialiśmy się, czy wprowadzić do ordynacji nową instytucję bezpodstawnego wzbogacenia, czy tylko przepisy proceduralne, jak postępować w sytuacji, gdy chcemy skorzystać z istniejącej już instytucji, wypracowanej przez doktrynę. Przyjęliśmy to drugie rozwiązanie. Jeśli ktoś uważa, że z tytułu wprowadzenia przepisów proceduralnych odniesie korzyść wstecz, to jest w błędzie. Innymi słowy, nowe przepisy będą miały zastosowanie również do postępowań dotyczących bezpodstawnego wzbogacenia za wcześniejsze okresy.
Andrzej Nikończyk W przypadku VAT czy akcyzy można tak zakładać, ale w przypadku np. podatków lokalnych byłaby to nowość. Rozumiem, że celem jest doprecyzowanie przepisów, aby można było je łatwiej stosować i kontrolować. Niestety brak praktyki czy nawet badań lub prac naukowych na polskim gruncie spowoduje kształtowanie się tej instytucji dopiero w drodze orzeczeń sądów administracyjnych, czyli kilka lat po wprowadzeniu tych przepisów, a to dość mocno niepokoi podatników.
NIE TYLKO VAT I AKCYZA
Wojciech Śliż W odniesieniu do podatków lokalnych mechanizm działania przepisów o bezpodstawnym wzbogaceniu będzie taki sam. W podatku od nieruchomości podatek ten jest kosztem podatnika, który pośrednio wpływa na cenę świadczonych przez podatnika usług lub towarów, a więc co do zasady powinien być zwracany. Chyba że, jak to ma miejsce w wielu przypadkach, koszt tego podatku został przeniesiony na najemcę lub innych nabywców towaru lub usługi.
Krzysztof Rutkowski W akcyzie mamy przepisy, które w wielu przypadkach uniemożliwiają najpierw opodatkowanie wyrobu niższą stawką, a dopiero później jej weryfikację. Przykładowo, operator składu podatkowego nie podejmie ryzyka opodatkowania wyrobu niższą akcyzą, ponieważ już w trakcie postępowania podatkowego może utracić zezwolenie na prowadzenie składu. W sprawie bezpodstawnego wzbogacenia najbardziej więc obawiam się rozdźwięku między teorią a praktyką.
W zakresie akcyzy problem, o którym rozmawiamy, stał się głośny wskutek błędnego opodatkowania producentów energii elektrycznej. Ostatecznie państwo odniosło realną korzyść.
Krzysztof Rutkowski W tym sporze państwu groził zwrot 11 mld zł.
Mimo korzystnych wyroków NSA, TK oraz TSUE ostatecznie zwrotu nadpłaconych kwot wytwórcom energii odmówiono. Pomimo że przeprowadzali oni złożone analizy wskazujące, iż faktycznie część nadpłaconych kwot akcyzy skutkowała ekonomicznym uszczerbkiem – organy powoływały się na ryzyko bezpodstawnego wzbogacenia po stronie wnioskodawców i odmawiały zwrotów nadpłat.
Wojciech Śliż Takich paradoksów jest więcej. Przykładowo, czy firma która uzyskała błędną interpretację indywidualną, sprzeczną z praktyką rynkową i z orzecznictwem sądów, powinna płacić podatek zgodnie z praktyką rynkową, czy zgodnie z otrzymaną interpretacją? Takie dylematy istnieją i nikt nie znajdzie tu dobrego rozwiązania.
Krzysztof Rutkowski Projekt przewiduje, że urząd będzie mógł odmówić zwrotu lub nadpłaty, jeśli prowadziłoby to do bezpodstawnego wzbogacenia. Warto byłoby doprecyzować brzmienie zapisu, tak aby nie było wątpliwości, że również gdy mamy do czynienia z potencjalnie „częściowym bezpodstawnym wzbogaceniem” – w pozostałej części zwrot powinien zostać zrealizowany. Przykładowo, producent wyrobu opodatkuje go zbyt wysoką akcyzą, którą tylko częściowo wliczy w cenę.
Tomasz Michalik W mojej ocenie obecne brzmienie projektowanych przepisów pozwala na możliwość odzyskania części podatku.
Wojciech Śliż Przyczyną większości problemów, w których instytucja bezpodstawnego wzbogacenia mogłaby mieć zastosowanie, są kwestie związane z niepewnością stawek podatkowych, a w szczególności stawek VAT. Gdybyśmy wprowadzali takie rozwiązanie, nie myśląc o uproszczeniach w tym zakresie, to moglibyśmy być surowo oceniani przez przedsiębiorców. Chcemy natomiast jedno połączyć z drugim. Obecnie toczą się prace nad rzeczywistym uproszczeniem systemu stosowania stawek obniżonych. Należy więc mówić o bezpodstawnym wzbogaceniu również w kontekście innych działań MF. Zdajemy sobie sprawę z tego, że projekt ustawy uszczelniającej wyprzedził informację w zakresie uproszczenia systemu stawek VAT, ale jest kwestią kilku tygodni, kiedy przedstawimy również tę informację. Dziś mogę powiedzieć, że wątpliwych sytuacji dotyczących stawek VAT będzie zdecydowanie mniej, co spowoduje, że zdecydowanie mniej przedsiębiorców będzie dotyczył również problem bezpodstawnego wzbogacenia. Chodzi nam o to, aby przedsiębiorcy wiedzieli od początku, jaka stawka jest prawidłowa.
WYMIANA PARAGONÓW NA FAKTURY
Projekt przewiduje też walkę z procederem zbierania paragonów przez pracowników (głównie stacji benzynowych i marketów budowlanych) i wymienienia ich na faktury, dzięki czemu firmy mogą odliczyć VAT i zaliczyć wydatek do kosztów w podatku dochodowym. Czy obowiązek wystawiania wyłącznie paragonów z numerem NIP, jeśli mają być one potem wymieniane na faktury, rozwiąże problem?
Wojciech Śliż Pamiętajmy, że kupującym może być podatnik lub zwykły konsument. Wymaganie od kupującego, aby określił w momencie zakupu, czy działa jako podatnik czy konsument, w naszej ocenie jest uzasadnione i nie jest nadmiernie uciążliwe. Już dziś mamy dwa rodzaje dokumentowania nabycia: fakturą (wystawianą na podatnika) lub paragonem (wręczanym konsumentowi). Życie gospodarcze jest oczywiście bardziej skomplikowane i rozumiemy, że przepisy muszą umożliwiać wystawienie faktury w późniejszym terminie niż moment zakupu. Proponujemy więc rozwiązanie w postaci paragonu z NIP, który należy traktować jako dokument uprawniający do otrzymania faktury. Oczywiście alternatywą jest wzięcie faktury od razu. Wprowadzenie tego mechanizmu wyeliminuje 99 proc. przypadków przestępstw związanych z nielegalną wymianą paragonów na faktury.
Andrzej Nikończyk Nikt oczywiście nie kwestionuje rozwiązań pozwalających ścigać przestępców i zniechęcać do oszustw. Jako doradcy podatkowi mamy jednak negatywne doświadczenia dotyczące stosowania art. 108 ustawy o VAT (puste faktury) i faktur wystawianych przez pracowników. W wielu przypadkach sądy przyjęły zasadę odpowiedzialności pracodawcy za pracownika. Chcielibyśmy, aby pracodawca ponosił taką odpowiedzialność tylko w sytuacji, gdy będzie miał narzędzia kontroli.
Tomasz Michalik Zgadzam się, że propozycja jest z tego punktu widzenia bardzo niepokojąca. Mówimy bowiem o działaniu nie podatników, tylko ich pracowników-oszustów. Mamy w obowiązujących już przepisach karnych określone konsekwencje takich oszustw. Proponowane nałożenie na sprzedawcę sankcji w wysokości 100 proc. kwoty podatku wykazanej na paragonie jest sankcją nieproporcjonalną do zdarzenia.
Andrzej Nikończyk Mówimy o zjawisku, za które obecnie grozi, na podstawie kodeksu karnego, nawet 25 lat pozbawienia wolności. Jedyny problem polega na złapaniu sprawców i przeprowadzeniu szybkiego procesu. Wymierzenie kary więzienia, choćby 5 czy 8 lat, na pewno zniechęciłoby do podejmowania takich działań. W projekcie nowelizacji zakłada się karanie sprzedawcy i nabywcy 100-proc. sankcją VAT, chyba że nabywca udowodni, że to on był kupującym. Szkopuł w tym, że zwykle w takim procederze nie uczestniczy podatnik, tylko jego pracownicy, natomiast skutki ma ponieść podatnik, czyli podmiot prowadzący stację benzynową czy market budowlany. W praktyce może on w ogóle nie wiedzieć o zaistniałej sytuacji.
Wojciech Śliż Mówimy o zjawisku, którego negatywne skutki rynek szacuje na ponad 1 mld zł. W proceder ten zaangażowanych może być bardzo wiele osób, które nie do końca, pomimo ostrzeżeń wydawanych przez MF w tym zakresie, zdają sobie sprawę z konsekwencji swych działań. Są oczywiście sankcje karne, ale naszym zdaniem priorytetem powinny być rozwiązania systemowe, które zniechęcą do popełniania tego typu przestępstw, a wręcz je uniemożliwia. Słowem, zdecydowanie wolimy zapobiegać niż karać.
Andrzej Nikończyk Problem polega na tym, że projektowane zmiany nie pozwolą zrealizować tego słusznego celu. Pracownik, który sprzeniewierzył się instrukcjom pracodawcy, podlega bowiem odpowiedzialności karnej. Sam okrada pracodawcę na kwotę netto i państwo na kwotę VAT, ale 100-proc. sankcję poniesie pracodawca. Moim zdaniem pracodawca, który nie był świadomy procederu, nie powinien ponosić tej sankcji. Jest ona poza dyskusją, gdy podatnik świadomie uczestniczył w przestępstwie.
Krzysztof Rutkowski W ocenie przedstawicieli branży paliwowej rozwiązanie to jest co do zasady celowe i powinno skutecznie przeciwdziałać negatywnym zjawiskom występującym w różnych branżach. Problem dotyczył przede wszystkim sektorów usług dla konsumentów, którzy nie zawsze zainteresowani są otrzymaniem faktury VAT ani zachowaniem paragonów i np. wyrzucają je do kosza.
Czy wszystkie kasy fiskalne umożliwiają wystawianie faktur z NIP?
Wojciech Śliż Wszystkie kasy z elektronicznym zapisem kopii dostępne na rynku od 2008 r. mają taką możliwość. Ewentualny problem z umieszczeniem na paragonie numeru NIP może dotyczyć kas z papierową kopią zapisu. Z naszych analiz wynika, że zdecydowana większość tego typu kas funkcjonuje w takich miejscach jak bazary, drobne sklepy spożywcze, w których nikt nigdy nie wystawia faktur, bo sprzedaż jest dokonywana wyłącznie na rzecz konsumentów.
Tomasz Michalik Mamy jednak także kasy, które nie mają funkcjonalności i nie pozwalają na wymianę paragonów na faktury. To budzi sprzeciw.
Wojciech Śliż W mojej ocenie sprzeciw nie jest uzasadniony. W tych przypadkach sprzedawcy będą mogli od razu wystawiać faktury. Założenie jest takie, że w momencie dokonywania zakupu klient określi, czy kupuje jako podatnik (przedsiębiorca) czy jako konsument (osoba prywatna), i transakcja zostanie odpowiednio udokumentowana poprzez wydanie faktury lub paragonu Zwracam uwagę, że jest to właściwy sposób postępowania wynikający z już obecnie obowiązujących przepisów.
Tomasz Michalik To trochę zmiana reguł w trakcie gry. Jeśli pewna część homologowanych kas fiskalnych nie ma funkcjonalności, która pozwala wystawiać paragony z NIP, to nabywca może udać się do sklepu obok, który akurat ma kasę umożliwiającą wystawianie takich dokumentów. To wprowadzi pewną nierówność. Podatnicy kupili bowiem homologowane kasy z przekonaniem, że spełniają one warunki określone przepisami. Teraz mogą zostać postawieni w trudnej sytuacji.
Skoro MF zakłada w nieodległej przyszłości wymianę kas na działające online, to może warto jedną zmianę (dotyczącą wymiany paragonów z NIP na faktury) połączyć z drugą (wprowadzeniem obowiązku używania nowszego typu kas).
Wojciech Śliż Pewnie tak byłoby najlepiej, ale niestety ze względów technicznych i prawnych zmiana systemu kas fiskalnych musi być rozłożona w czasie. Kasy online zaczniemy sukcesywnie wprowadzać od stycznia przyszłego roku. W tym też okresie możliwa będzie wymiana dotychczas używanych. Ewentualne niedogodności znikną więc bardzo szybko.
SKUTKI ZMIAN W PAKIECIE PALIWOWYM
Proponowane zmiany będą też istotne dla podmiotów z branż chemicznej i kosmetycznej. Jeśli będą kupować produkty ropopochodne, będą musiały uzyskać koncesję na sprowadzanie do Polski paliw z zagranicy, co wiąże się z kosztem 10 mln zł.
Wojciech Śliż W tym zakresie mogę powiedzieć jedynie tyle, że w toku konsultacji zgłoszono wiele uwag. Część z nich uwzględnimy jeszcze przed przekazaniem projektu do Komitetu Stałego Rady Ministrów. Natomiast pakiet paliwowy wymaga doprecyzowania w niektórych miejscach i to jest naszym celem. Chcemy go stosować zawsze, gdy do Polski wjeżdża surowiec, który w kraju może zostać przerobiony na paliwo. Dotyczy to przykładowo olejów smarowych. Oczywiście ich przeznaczenie pierwotne nie służy do napędu samochodów, ale jak pokazuje doświadczenie życiowe, po wwiezieniu ich do kraju często faktycznie są one wykorzystywane do takich celów.
Krzysztof Rutkowski Faktycznie sektor olejów smarowych jest narażony na ryzyko nadużyć. Chociaż nigdy nie należy uogólniać, zdarzały się przypadki niezgodnego z rzeczywistością deklarowania przeznaczenia smarowego wyrobów faktycznie wykorzystywanych do celów napędowych.
Niemniej jednak sytua- cja, w której przepisy akcyzowe wymagałyby posiadania koncesji OPZ dla sprowadzenia wyrobów, które w obrocie krajowym nie wymagają nawet „zwykłej” koncesji OPC, istotnie mogłaby zaburzyć podstawowe zasady swobody przepływu towarów.
Należy pamiętać, że koncesję na obrót paliwami ciekłymi może uzyskać jedynie podmiot, który ma w Polsce siedzibę lub przynajmniej oddział. To oznaczałoby, że podmioty oferujące specjalistyczne środki smarne bądź surowce chemiczne, które nie mają w Polsce siedziby ani oddziału, miałyby bardzo duże problemy z kontynuowaniem całkowicie legalnej i transparentnej działalności (dla której np. wystarczająca jest rejestracja na potrzeby VAT). Wprowadzając takie rozwiązanie, nie można wylać dziecka z kąpielą. Niestety, w obecnym brzmieniu projekt może być postrzegany jako naruszający traktatową zasadę swobody przepływu towarów.
LIKWIDACJA ZWOLNIENIA Z VAT PRZY INTERNETOWEJ SPRZEDAŻY ELEKTRONIKI
Projekt zakłada likwidację zwolnienia podmiotowego VAT (sprzedaż do 200 tys. zł rocznie) dla podmiotów zajmujących się sprzedażą elektroniki w internecie. Czy likwidacja zwolnienia będzie skuteczna?
Andrzej Nikończyk Moim zdaniem tak. Problem polega obecnie na tym, że w internecie funkcjonują firmy wprowadzające na rynek elektronikę, która była wcześniej przedmiotem karuzel podatkowych. Taki towar jest rozprowadzany bardzo szybko, ponieważ konsument otrzymuje niższą cenę. Sprzedający nie mają prawa do odliczenia VAT, a jednocześnie korzystają ze zwolnienia podmiotowego. Nie można opodatkować ich sprzedaży, a jednocześnie nie można nałożyć na nich sankcji VAT (bo nie odliczają oni podatku naliczonego). W praktyce tworzone są struktury, w których funkcjonuje wiele tego typu podmiotów korzystających ze zwolnienia podmiotowego. Likwidacja zwolnienia sprawi, że działalność takich podmiotów stanie się nieopłacalna. Jeśli fiskus stwierdzi, że podmiot naruszył przepisy, to pozbawi go prawa do odliczenia. Natomiast podatek należny trzeba będzie zapłacić.
Wojciech Śliż Obowiązkiem rozliczania VAT zostaną objęte m.in. podmioty handlujące w sieci telefonami komórkowymi, komputerami, urządzeniami elektrycznymi i elektronicznymi, sprzętem RTV i AGD. Zaczynamy od branży, w której stwierdzamy najwięcej nieprawidłowości. Podmioty działające w internecie nie powinny mieć problemów z poradzeniem sobie z obowiązkami podatkowymi, takimi jak składanie deklaracji VAT, przesyłanie JPK itd. Internauci zwykle radzą sobie z technologią.
Dlaczego ze zwolnienia podmiotowego nie będą korzystały podmioty handlujące w internecie, a będą mogły z niego dalej korzystać podmioty prowadzące tradycyjną sprzedaż?
Wojciech Śliż W przypadku tradycyjnych podmiotów znacznie łatwiej można oszacować, kiedy zostanie przekroczony próg 200 tys. zł sprzedaży. Wystarczy wziąć pod uwagę koszty prowadzenia działalności stacjonarnej. Ponadto, obecny próg 200 tys. zł jest stosunkowo wysoki w skali europejskiej.
Andrzej Nikończyk Jak rozumiem, likwidacja zwolnienia obejmie też podmioty stacjonarne prowadzące sprzedaż przez internet.
Wojciech Śliż Likwidacja zwolnienia będzie dotyczyła wszystkich przypadków, gdy elektronika jest sprzedawana przez internet.
Andrzej Nikończyk Problem może być z podatnikami, którzy korzystają ze zwolnienia i chcą sprzedać, np. za pośrednictwem portali aukcyjnych, służbowe używane telefony bądź laptopy, wprowadzone do ewidencji środków trwałych. Powinno być jasne, że w takich sytuacjach podatnik nie traci zwolnienia podmiotowego.
Wojciech Śliż Likwidacja zwolnienia nie spowoduje opodatkowania transakcji sporadycznych, które nie mają charakteru zorganizowanej działalności gospodarczej. Podmiot, o którym pan mówi, nie straci zwolnienia podmiotowego.