VAT jest jak demokracja – ma mnóstwo wad, ale nikt nie wymyślił lepszego systemu. Skoro więc go już przetestowaliśmy i wiemy, jak walczyć z oszustwami, może zrobilibyśmy z tego większy użytek?



Właśnie nadarza się okazja. W 2018 r. podatek od wartości dodanej wprowadza u siebie sześć krajów Zatoki Perskiej. To absolutna nowość w tym rejonie świata. Arabia Saudyjska i Zjednoczone Emiraty Arabskie zrobią to już od stycznia, pozostałe (Bahrajn, Katar, Kuwejt i Oman) w trakcie roku. We wszystkich stawka podatku będzie wynosić 5 proc.
Decydują się na VAT, bo widzą, jak szybko maleją im dochody ze sprzedaży ropy naftowej (zwłaszcza po spadku cen tego surowca). Niestraszne im docierające z Europy informacje o karuzelach podatkowych i wyłudzeniach zwrotów podatku.
Może więc, skoro z powodzeniem mierzymy się już z własnymi oszustami, zaproponujmy usługi w tym zakresie również krajom arabskim? Nie dało się sprzedać arabów w Janowie Podlaskim, może uda się przehandlować podatkowe know-how?
Na razie w nasze ślady idzie kraj bliższy nam geograficznie i kulturowo – Rumunia. Tak samo jak my odczuwa skutki luki w VAT, jednej z największych w krajach UE, szacowanej na ok. 9 mld euro rocznie. Dlatego od października br. tamtejsze organy podatkowe mają zyskać nowe uprawnienia do wyrejestrowywania z VAT, a od stycznia 2018 r., o kwartał szybciej niż u nas, wejdzie w życie split payment. Co więcej, w Rumunii będzie on obowiązkowy, w Polsce najpierw dobrowolny.
Włosi, którzy byli pionierami podzielonej płatności i testowali ją na transakcjach z organami władzy publicznej, w lipcu br. rozszerzyli split payment na kontrakty ze spółkami kontrolowanymi przez państwo i władze samorządowe (bezpośrednio i pośrednio), a także ze spółkami notowanymi na tamtejszej giełdzie papierów wartościowych. Wystąpili o zgodę Rady Unii Europejskiej, gdy tylko zorientowali się co do skali nadużyć w tych sektorach (oszustwa nie ominęły 40 spółek giełdowych).
Do reformy swojej administracji podatkowej przymierza się Dania, która też ma problemy z nadużyciami w VAT. Do 2021 r. duński rząd zamierza zatrudnić 1,8 tys. pracowników skarbowych, postawić na specjalizacje podatkowe urzędników oraz na nowe systemy informatyczne. W sumie w ciągu najbliższych kilku lat ma wydać na ten cel równowartość prawie 1,7 mld dolarów amerykańskich (połowę tej kwoty duński parlament zatwierdził już w ub.r.).
A w dalszych rejonach świata? Choćby taka Argentyna, która zamierza właśnie ograniczyć zwolnienia i wyłączenia z podatku od towarów i usług.
Jeszcze trochę, a nasze podatkowe walory na arabskim rynku szybko stracą na wartości.