Od 12 do 24 proc. PKB – na tyle szacowana jest wielkość szarej strefy w Polsce. Wszystko zależy od tego, kto i jak ją definiuje. Najbardziej optymistyczne są firma audytorska EY Polska oraz Główny Urząd Statystyczny, które w ostatnich latach wskazywały na poziom 12–13 proc. Ale już według prof. Friedricha Schneidera z Uniwersytetu im. Johannesa Keplera w Linzu, Polska należy do krajów, w których udział szarej strefy w gospodarce jest wyższy od średniej dla państw Unii – ta w 2016 r. wynosiła 17,9 proc.; w Polsce – 23 proc.
Jak polska administracja radzi sobie z tym problemem? Na te pytania odpowiada najnowszy raport Najwyższej Izby Kontroli (NIK), do którego udało się dotrzeć DGP. Kontrolerzy pod lupę wzięli Ministerstwo Finansów oraz po cztery: urzędy kontroli skarbowej, izby i urzędy celne, zarówno za czasów poprzedniej koalicji PO–PSL, jak i obecnej ekipy PiS (od 1 stycznia 2015 r. do 30 czerwca 2016 r.). Najważniejsze wnioski z kontroli podzielić można na trzy obszary.
Mała skuteczność
Coraz lepiej diagnozujemy chorobę, ale wciąż mamy problem z niwelowaniem jej skutków. Służby skarbowe coraz trafniej dobierają podmioty, których działalność wymaga prześwietlenia. Mimo mniejszej liczby kontroli skarbówka ujawniła nieprawidłowości na wyższe kwoty. W 2015 r. 18,5 mld zł było efektem decyzji pokontrolnych i korekt deklaracji złożonych przez podatników. Było to o 75 proc. więcej niż w 2014 r. Z kolei w roku ubiegłym kwoty te wyniosły 22,2 mld zł, rosnąc o 20 proc.
Rzecz w tym, że samo namierzenie oszustów nie sprawi, że dziura budżetowa się zmniejszy. Zaległe pieniądze trzeba jeszcze wyegzekwować. A to już spory problem. Według NIK z ponad miliarda złotych ustalonego w 62 postępowaniach wyegzekwowano jedynie 36 mln zł. Ten wynik dobitnie pokazuje bezradność urzędników, którzy próbowali odzyskać pieniądze od podmiotów uczestniczących w karuzeli podatkowej, a przeważnie są to firmy słupy, zakładane na chwilę w celu wystawienia fikcyjnej faktury.
Służby działają za wolno
Badając wspomniane 62 postępowania, NIK zaniepokoiła ich przewlekłość. Średni czas trwania wyniósł aż 464 dni. Rekordzistą jest Urząd Kontroli Skarbowej w Lublinie, który zakończył czynności po... czterech latach. Urzędnicy tłumaczyli się, że musieli czekać na wyniki kontroli prowadzonych równolegle za lata wcześniejsze. Ponadto trzeba było przeanalizować ogromne ilości danych, a z podatnikiem nie było żadnego kontaktu.
Podobne zarzuty NIK ma do celników. Przykładowo, w Urzędzie Celnym w Radomiu w dwóch sprawach kontrole wszczęto odpowiednio po 14 i 24 miesiącach od dokonania ustaleń wskazuja?cych na duz˙e ryzyko wysta?pienia nieprawidłowos´ci. „Szybkos´c´ reakcji wynikała m.in. z prowadzenia poste?powan´ przez inne organy podatkowe oraz ograniczonego składu osobowego komórek kontrolnych i w zwia?zku z tym podejmowania w pierwszej kolejnos´ci kontroli o wyz˙szym poziomie ryzyka” – podaje NIK.
Wybiórcze działanie
Służba Celna koncentrowała się na ograniczaniu szarej strefy wyrobów tytoniowych oraz nielegalnego urządzania gier na automatach i w tym zakresie odnosiła sukcesy. Skuteczność kontroli (czyli relacja: liczba kontroli, w których stwierdzono nieprawidłowości, w stosunku do wszystkich przeprowadzonych) w branży hazardowej utrzymywała się na wysokim poziomie 95–100 proc. Jednak sukcesy na jednym polu służby okupiły porażkami na innych. Jak zwraca uwagę NIK, znacznie obniżyły się kwoty nieprawidłowości ustalone w prowadzonych przez celników kontrolach podatkowych. Wyniosły one odpowiednio: w 2014 r. – 1,03 mld zł (1163 kontroli), w 2015 r. – 836 mln zł (857 kontroli), a w 2016 r. – 672 mln zł (645 kontroli).
Ostatnie dane dotyczące wpływów z VAT napawają jednak optymizmem. W ciągu pierwszych pięciu miesięcy tego roku z tego tytułu udało się zebrać 68,5 mld zł – to o jedną trzecią więcej niż w tym samym okresie 2016 r.
Według części komentatorów to głównie efekt dobrej koniunktury gospodarczej. Ale zdania są podzielone. – W naszej ocenie wpływ koniunktury jest w tym momencie znikomy. To przede wszystkim rezultat regulacji wdrażanych przez rząd – ocenia Leszek Wieciech, prezes Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego. – Pakiet paliwowy został już wdrożony i wyniki, które obserwujemy od zeszłego roku, to właśnie jego skutek. Na rezultaty kolejnych reform, np. ustawy o systemie monitorowania przewozów drogowych czy wciąż wdrażanego pakietu energetycznego, musimy jeszcze poczekać – dodaje.