Jego opinia nie wiąże wprawdzie unijnego trybunału, ale w praktyce sędziowie bardzo często kierują się wskazówkami rzecznika przy wydawaniu wyroku.
Sprawa dotyczyła Wielkiej Brytanii, gdzie tamtejszy związek brydżowy próbował odzyskać od fiskusa nadpłacony VAT. Działacze argumentowali, że chociaż gra w brydża nie wiąże się z aktywnością fizyczną, to jest sportem, a więc wszelkie powiązane z nią opłaty (składki członkowskie, opłaty za turnieje) są wolne od podatku na podstawie art. 132 ust. 1 lit. m unijnej dyrektywy.
Innego zdania był brytyjski fiskus. Zwrócił uwagę, że unijna dyrektywa nie definiuje sportu. Ten zaś zgodnie z jego tradycyjnym rozumieniem wiąże się z aktywnością fizyczną poprawiającą zdrowie psychiczne. Sportem nie będzie więc brydż, poker, szachy, a w konsekwencji wszelkie powiązane z nimi opłaty powinny podlegać VAT według stawki podstawowej.
Nie zgodził się z tym rzecznik generalny. Zwrócił uwagę, że definicja sportu poczynając od pierwszych igrzysk olimpijskich w Atenach (1896 r.) przeszła daleko idącą ewolucję. Obecnie za sport uznawane są także wszelkiego rodzaju gry powiązane z aktywnością umysłową, a nie fizyczną. Dobrym przykładem są szachy. Co więcej zmiany dotyczą też brydża, skoro Międzynarodowy Komitet Olimpijski w 1999 r. uznał go za jeden ze sportów umysłowych (ang. mind sports). To oznacza, że angielski fiskus się mylił i niesłusznie pobierał VAT.
Opinia rzecznika generalnego, o ile powtórzy ją potem TSUE w swoim wyroku może mieć pośrednie znaczenie dla polskich amatorów pokera sportowego. Ciągle trwają bowiem starania, aby uznać go za sport, a nie jak obecnie grę hazardową opodatkowaną daniną od gier i wolną od VAT. Ewentualne zmiany mogłyby spowodować, że gra w pokera nie podlegałaby już restrykcjom zapisanym w ustawie o grach hazardowych. Opłaty z nią związane ciągle jednak korzystałyby ze zwolnienia z VAT.
Opinia rzecznika generalnego TSUE z 14 czerwca 2017 r., sygn. akt C-90/16