Podatnik, który wyjeżdża za granicę, musi pamiętać o podaniu urzędowi skarbowemu aktualnego adresu. Kto tego nie zrobi, ryzykuje, że fiskus przeprowadzi postępowanie bez jego udziału – wynika z wyroku NSA.
Sprawa dotyczyła małżonków, którzy wyjechali z Polski 30 lat temu i na stałe pracowali w Stanach Zjednoczonych. Nigdy nie wymeldowali się z adresu wskazanego w danych ewidencyjnych. Nie podali też adresu do korespondencji Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych ani urzędowi skarbowemu.
Kłopoty zaczęły się, gdy urząd wszczął postępowanie w sprawie nieujawnionych dochodów i wymierzył im podatek. Pisma w tej sprawie wysłał na adres zameldowania małżonków, przyjmując (fikcyjnie), że zostały doręczone.
Podatnicy nie zdążyli się od nich odwołać (ordynacja podatkowa daje na to 14 dni). Z urzędem skarbowym skontaktowali się niemal rok później.
Uważali, że organ nie miał prawa przyjąć fikcji doręczenia, a jeśli nawet tak zrobił, to powinien był przywrócić im termin na złożenie odwołania. Zarzucali mu, że kierował korespondencję na adres zameldowania, mimo iż wiedział od rodziny, że tam nie mieszkają. Podnosili, że syn i wnukowie informowali urząd, że krewni nie mieszkają już w Polsce. Argumentowali, że w świetle ordynacji tylko strona, przeciwko której toczy się już postępowanie, ma obowiązek zawiadamiać o wyjeździe. Tymczasem oni wyjechali z kraju lata temu i wtedy żadne postępowanie w ich sprawie się nie toczyło.
Podkreślali, że organ mógł łatwo ustalić ich adres zamieszkania w USA, bo przekazywali wnukom liczne darowizny, które ci terminowo zgłaszali do urzędu skarbowego. Do każdego zgłoszenia SD-Z2 były dołączane kopie przelewów z aktualnym adresem dziadków.
Małżonkowie wygrali przed Wojewódzkim Sądem Administracyjnym w Krakowie. Sąd orzekł, że tylko ten, wobec kogo toczy się postępowanie, ma obowiązek zawiadomić o zmianie adresu. Podkreślił, że podatnik staje się stroną dopiero po doręczeniu mu postanowienia o wszczęciu postępowania.
WSA stwierdził też, że gdyby organ bardziej się postarał, to z pewnością ustaliłby adres zamieszkania podatników. Tym samym sąd doszedł do wniosku, że doręczenie było nieprawidłowe i termin na złożenie odwołania w ogóle nie zaczął biec. Nie zajął się więc w ogóle kwestią możliwości jego przywrócenia.
Z wyrokiem tym nie zgodził się Naczelny Sąd Administracyjny. Orzekł, że decyzje zostały doręczone prawidłowo, a adresem, na który należało je doręczyć, był adres zameldowania.
Gdy sprawa wróciła do WSA w Krakowie, ten, związany wykładnią NSA, stwierdził, że podatnicy nie dochowali terminu na złożenie odwołania.
Sprawa znów trafiła do NSA, tym razem z powodu skargi kasacyjnej złożonej przez małżonków. NSA zaś jeszcze raz zwrócił sprawę do sądu pierwszej instancji.
Sędzia Aleksandra Wrzesińska-Nowacka zwróciła uwagę na to, że skoro przyjęto już, iż termin na złożenie odwołania upłynął, to sąd pierwszej instancji powinien był zająć się kwestią możliwości jego przywrócenia. Wyjaśniła, że znaczenie w sprawie mogą mieć takie okoliczności, jak wyjazd za granicę przed wszczęciem postępowania, wiek podatników i zeznania członków rodziny informujących, że podatnicy nie mieszkają na stałe w Polsce.
ORZECZNICTWO
Wyrok NSA z 18 maja 2017 r., sygn. akt II FSK 398/17. www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia