W jej ramach 54 letni Daniel M. otrzymał polecenie zbadania kto i w jaki sposób kupował w Niemczech płyty CD z danymi niemieckich rezydentów, którzy przechowując majątek w Szwajcarii unikali krajowego fiskusa. Daniel M. aby podołać zadaniu szybko stał się osobą aktywną w niemieckim sektorze finansowo-bankowym. Teraz jednak jeśli zostanie uznany za winnego może pójść za kratki nawet na pięć (a jeśli sprawa zostanie uznana za wyjątkowo poważną dziesięć) lat.
Przedstawiciele niemieckiego rządu zażądali już wyjaśnień w tej sprawie od szwajcarskiego ambasadora.
Począwszy od 2006 r. kilka niemieckich landów (Nadrenia- Westfalia, Nadrenia- Palatynat, Badenia Wirtembergia, Dolna Saksonia) kupowały CD z informacjami o Niemcach przechowujących majątek w bankach ze Szwajcarii i Liechensteinu, aby unikać fiskusa.
Ten pierwszy land wydał w tym celu blisko 18 mln euro (licząc od 2010 r.). Jak jednak przyznał minister finansów Nadrenii-Westfalii była to bardzo dobra inwestycja, bo dzięki pozyskanym danym tamtejszy fiskus zarobił w sumie dodatkowe 7 mld euro.
Do tej pory najsłynniejsze plany dotyczące podatkowego szpiegostwa miała Grecja. W marcu 2015 r. Financial Times upublicznił list ówczesnego ministra finansów Yanisa Varoufakisa w którym planował on krótkoterminowe (do dwóch miesięcy) zatrudnianie studentów, gospodyń domowych oraz… turystów jako tajnych inspektorów podatkowych. Po podstawowym przeszkoleniu i wyposażeni w ukryte kamerki oraz mikrofony mieli oni wykrywać wszelkiego rodzaju oszustwa wobec greckiego fiskusa (przykładowo niewystawianie paragonów oraz faktur przez lekarzy i właścicieli klubów nocnych). Plany umarły jednak śmiercią naturalną wraz z ich upublicznieniem.