Spektrum interesariuszy mających wpływ na politykę podatkową spółek coraz bardziej wykracza poza tradycyjny krąg – księgowa, menedżer podatkowy - mówi w wywiadzie dal DGP Tomasz Barańczyk, partner zarządzający działem prawno-podatkowym PwC.

Nie maleje aktywność kontrolna organów podatkowych i skarbowych, których celem jest uszczelnianie systemu VAT. Jak te zmiany wpływają na podejście do podatków członków zarządu czy właścicieli firm?

Podatki nie są już tylko sferą technicznych rozliczeń z fiskusem, które wynikają z bieżących obowiązków regulacyjnych. Stały się dziś, a będą jeszcze bardziej w przyszłości tym obszarem funkcjonowania firm, który coraz bardziej kształtuje ich wizerunek, wpływa na reputację, czy wręcz wycenę rynkową. Spektrum interesariuszy mających wpływ na politykę podatkową spółek coraz bardziej wykracza poza tradycyjny krąg - księgowa, menedżer podatkowy. W ten obszar działania wkraczają aktywnie zarządy, włączając w to prezesów i właścicieli. Taka percepcyjna zmiana wokół podatków ma charakter uniwersalny, niezależny od tego, czy mówimy o polskich, czy zagranicznych podmiotach działających w naszym kraju.

Czy na zainteresowanie podatkami mają wpływ również trendy pozakrajowe, mam na myśli na poziomie unijnym i światowym?

Niewątpliwie globalne zmiany regulacyjne są coraz silniej odczuwane przez polskich podatników. Chodzi np. o inicjatywy takie jak BEPS (z ang. przeciwdziałanie erozji podstaw opodatkowania i transferom zysków), z którym wiąże się rosnący nacisk na zapobieganie unikania opodatkowania, wprowadzenie klauzuli obejścia prawa podatkowego, wzrost wymagań raportowych poprzez rozwiązania, jak jednolity plik kontrolny, tzw. CbCR (czyli raportowanie dla spółek mających międzynarodowe powiązania kapitałowe), czy poszerzone obowiązki raportowania w zakresie cen transferowych. Te rozwiązania już dziś są stosowane w wielu krajach Unii Europejskiej, w Polsce, a także USA i wielu innych jurysdykcjach takich jak Australia, Meksyk, Singapur, Chiny. Zmiany te mają zagwarantować transparentność i unikanie nieprawidłowości wokół podatków. Dzieje się to przy coraz większym zainteresowaniu podatkami społeczeństw, mediów, organizacji pozarządowych.

Czy poza BEPS dostrzega pan inne trendy, który powodują wzrost zainteresowania firm podatkami?

Coraz większy wpływ na kształtowanie obszaru podatków ma technologia. Firmy będą musiały dostosowywać swoje systemy IT do oczekiwań fiskusa. Ten światowy trend jest w Polsce widoczny choćby w postaci Jednolitego Pliku Kontrolnego (JPK). Do tego mają dochodzić kolejne rozwiązania, takie jak centralny rejestr faktur, czy po stronie administracji podatkowej i kontroli skarbowej poszerzanie katalogu usług cyfrowych, związanych z obsługą regulowania przez podatników podatku CIT i VAT. Poza aspektem transparentności, ważne jest uzyskanie efektu uszczelnienia systemu podatkowego i unikania nieprawidłowości.

Jak te regulacje wpływają na podejście do podatków? W VAT jest to dość oczywiste – zarząd musi zadbać o zabezpieczenie firmy przed wyłudzeniami. A jak to wygląda w CIT?

Obecnie właściciele i zarządy firm przy implementacji rozwiązań podatkowych obok kryterium zgodności z prawem znacznie większą uwagę przywiązują do tego jak zastosowane podejście zostanie ocenione przez szerszą publiczność. Nie ma co kryć, iż między innymi z tego powodu skłonność do tzw. optymalizowania podatków została ograniczona. Co więcej, firmy coraz częściej akcentują fakt posiadania rygorystycznych procedur regulowania podatków, jako czegoś, co ma je pozytywnie wyróżniać w odbiorze społecznym.

A czy to nie jest tak, że jednak firmy szukają pewnej optymalizacji, ale jedynie do określonego, dobrze postrzeganego poziomu opodatkowania?

Z uwagi na zmiany regulacyjne i presję społeczną firmy zmuszone są do regulowania obciążeń podatkowych w sposób maksymalnie przejrzysty. Wyklucza to agresywne optymalizacje. Przedsiębiorstwa starają się wdrażać procedury, które minimalizują ryzyko systemowych błędów i zabezpieczają przed pokusą działań, które mogłyby stanowić takie agresywne planowanie.

Jakie element fiskus bierze szczególnie pod lupę?

Przy tym systemowym podejściu fiskus będzie przede wszystkim stawiać pytanie „zanim cię skontroluję, pokaż mi, czy sam się kontrolujesz”. Jeśli w ramach ustalonych standardów firmy będą podchodziły do rozliczeń podatków, możliwe będzie inne podejście fiskusa do jednostkowych błędów, które przecież będą się zdarzać.

Czy możemy podać przykład systemowego podejścia czy procedury funkcjonującej w firmach?

Przykładów jest wiele. Choćby procedury wdrożone przez firmy w związku z wprowadzeniem JPK. Celem tego rozwiązania jest usprawnienie oraz pogłębienie procesu kontroli podatkowej oraz identyfikacja kluczowych obszarów potencjalnych niezgodności w raportowaniu podatkowym. To umożliwia większą kontrolę procesów podatkowych przez firmy. JPK przyniosło korzyści władzom podatkowym w państwach, gdzie to rozwiązanie wdrożono. Tak samo ma być w Polsce. Chodzi tu o ograniczenie kosztów i czasu trwania kontroli, w tym możliwość ich prowadzenia zdalnie i na odległość.

A czy te procedury poza ograniczeniem ryzyka podatkowego nie mają na celu również zautomatyzowania procesu rozliczania podatków w firmach?

Zdecydowanie tak. Zwróćmy uwagę, że procesy podatkowe mają charakter coraz bardziej masowy, a obowiązków raportowania przybywa. To powoduje olbrzymią ilość danych do przetworzenia – zarówno po stronie firm, jak i po stronie fiskusa. Nie da się do tych procesów podejść inaczej niż poprzez ich zautomatyzowanie. Stąd coraz bardziej powszechne zastosowanie rozwiązań takich jak JPK. Dzięki niemu swoje procesy może zoptymalizować również skarbówka. Może ona w sposób elektroniczny porównywać, zestawiać i przetwarzać dane od podatników i wyciągać z nich wnioski. Fiskus może też porównywać rozliczenia na styku różnych podatków np. w zakresie VAT oraz CIT. Wpływ technologii będzie też w większym stopniu zmieniał działanie działów podatkowych firm.

W jaki sposób?

Od wewnętrznych podatkowców, którzy zajmowali się analizą regulacji podatkowych i zmieniających się interpretacji będą wymagane nowe umiejętności. Ich rola będzie zmierzać w kierunku analityków procesów podatkowych, którzy muszą wiedzieć jak funkcjonują systemy IT w firmie, radzić sobie z generowaniem informacji niezbędnych do przekazania organom podatkowym, umieć komunikować się z innymi działami niż finansowy, czy podatkowy.

Jak się zmienia rola zewnętrznego doradcy podatkowego w tych nowych warunkach?

Ona również ewoluuje. Firmy doradcze coraz rzadziej odpowiadają na pytania o to, jak zaklasyfikować daną transakcję dla celów podatkowych, a coraz częściej oceniają procesy podatkowe, czy wręcz wdrażają je w firmach. Pośredniczą też w budowaniu rozwiązań podatkowych, które są związane z polityką podatkową danego przedsiębiorstwa.

Czy to oznacza sprzężenie doradców podatkowych z informatykami, działu prawno-podatkowego z IT?

Tak. Pozytywną zmianą jest rozrost funkcji IT w firmach doradztwa podatkowego. W dziale podatkowo-prawnym PwC zatrudniamy już kilkudziesięciu informatyków, którzy tworzą rozwiązania IT do celów podatkowych. Nie tylko więc doradzamy, ale oferujemy konkretne podatkowe narzędzia IT, np. w zakresie JPK.

Jak firmy łączą te usługi?

U nas wygląda to tak, że w ramach jednego zespołu współdziałają ze sobą informatycy rozumiejący procedury podatkowe z doświadczonymi doradcami podatkowymi. Podatkowych rozwiązań informatycznych jest coraz więcej. Czasem żartujemy, że zbliża się dzień gdzie przynajmniej w części zastąpią nas komputery.

Pan uważa inaczej?

Automatyzowanie procesów podatkowych to ważna zmiana, której skala będzie rosła. Przykładowo, w szeregu biur naszej firmy w krajach takich jak Wielka Brytania, Stany Zjednoczone, Holandia, czy wreszcie w Polsce, automatyzacja jest stosowana. Testujemy np. rozwiązania informatyczne z zastosowaniem sztucznej inteligencji dotyczące rozliczeń VAT.

Czy w związku z automatyzacją procesów ryzyko popełnienia błędu w podatkach tkwi obecnie głównie na etapie tworzenia danych i wprowadzania ich do systemu IT?

Między innymi tak. To oznacza, że osoba zajmująca się gromadzeniem i przetwarzaniem danych musi umieć zweryfikować czy pozyskiwane dane z różnych działów i systemów firmy są kompletne, zrozumiałe, prawidłowe i w formacie umożliwiającym przekazanie fiskusowi.

Czego nie da się zautomatyzować jeśli chodzi o podatki? Byłaby to zapewne sfera, która pozwalałaby na kontynuowanie działalności doradców podatkowych…

Mimo postępującej automatyzacji wewnętrzni i zewnętrzni doradcy podatkowi będą nadal bardzo potrzebni. W wielu aspektach takich jak np. wsparcie przy tworzeniu polityk podatkowych, analizie regulacji, komunikacji wewnątrz, ale i na zewnątrz firmy nikt nie zastąpi człowieka.

Jak będzie wyglądał rynek doradztwa po zmianach, jakie niesie ze sobą projekt ustawy o biegłych rewidentach?

Prace nad ustawą się nie zakończyły. Widać dwa dążenia – do rozgraniczenia audytu od usług doradczych oraz bardziej zrównoważone podejście. Uważam, że to ostatnie jest właściwe. W interesie firm jest przecież, aby badający ich sprawozdania finansowe audytorzy mogli tam, gdzie jest to potrzebne skorzystać z wiedzy i doświadczenia doradców podatkowych.