Gdyby opodatkować całe krajowe zużycie gazu ziemnego, państwo uzyskiwałoby dochód w wysokości ok. 500 mln zł rocznie - mówi Michał Zwyrtek, menedżer w dziale prawno-podatkowym PwC.
31 października przyszłego roku zakończy się wynegocjowany przez Polskę okres przejściowy, w trakcie którego zwolnieniu z podatku akcyzowego podlega gaz ziemny przeznaczony do celów opałowych. Czy potrzebna jest nowelizacja ustawy w tym zakresie?
Tak. Obecnie obowiązujące przepisy ustawy o podatku akcyzowym nie zawierają w zasadzie jakichkolwiek szczególnych regulacji w zakresie opodatkowania tego wyrobu. Oznacza to, że dotąd ustawodawca nie uwzględnił specyfiki obrotu gazem, co w przypadku braku nowelizacji wiązałoby się z koniecznością stosowania w odniesieniu do tego wyrobu zasad ogólnych. W konsekwencji np. opodatkowaniu podlegałaby już sama produkcja gazu, co przełożyłoby się na konieczność spełniania pewnych obowiązków formalnych już na tym etapie. Dlatego też można oczekiwać, że podobnie jak w przypadku wprowadzenia w podobnych okolicznościach akcyzy na węgiel i koks, w stosunku do których również wynegocjowany został okres przejściowy i bezwarunkowe zwolnienie z akcyzy, przygotowany zostanie projekt ustawy dostosowujący obecnie obowiązujące przepisy do reguł rządzących branżą gazowniczą. Mając jednak na uwadze problemy, jakie pojawiły się w związku z opodatkowaniem wyrobów węglowych, już teraz należy rozpocząć przygotowania do kolejnej zmiany przepisów.
Jakie wyzwania stoją przed ustawodawcą?
Przed wszystkim ustalenie zakresu zwolnień podatkowych oraz wskazanie obowiązków formalnych ciążących na podatnikach. Przepisy prawa unijnego dają państwom członkowskim możliwość zastosowania szerokiego wachlarza zwolnień. Skorzystanie z tego uprawnienia niewątpliwie byłoby korzystne z punktu widzenia polskiej gospodarki, jednak z drugiej strony może istnieć pokusa zasilenia budżetu znaczną ilością pieniędzy. Gdyby bowiem opodatkować całe krajowe zużycie gazu ziemnego, to państwo uzyskiwałoby z tego tytułu dochód w wysokości ok. 500 mln zł rocznie.
Z punktu widzenia obywateli kluczowe będzie zwolnienie gazu zużywanego przez gospodarstwa domowe.
To prawda. Ministerstwo Finansów sygnalizuje, że zamierza wprowadzić to zwolnienie, w związku z czym osoby fizyczne raczej nie muszą obawiać się wzrostu cen gazu zużywanego w mieszkaniach. Problemy pojawić się mogą w innym miejscach.
W jakich?
W obecnym stanie prawnym zwolnieniu podlegają wyroby energetyczne, a więc i gaz ziemny, zużywane do produkcji energii elektrycznej. Ma to kolosalne znaczenie, ponieważ zgodnie z prognozami Ministerstwa Gospodarki w ciągu najbliższych 20 lat zużycie tego surowca do produkcji energii elektrycznej wzrośnie ponaddwukrotnie. Trzeba jednak zauważyć, że przepisy nie przewidują zwolnienia z akcyzy gazu ziemnego wykorzystywanego do produkcji energii elektrycznej i ciepła w skojarzeniu. Ewentualne utrzymanie tego stanu rzeczy byłoby niezrozumiałe, gdy przewiduje się budowę w najbliższych latach wielu gazowych bloków kogeneracyjnych.
A co z branżą energochłonną?
Ustawodawca powinien też uwzględnić problemy tzw. branż energochłonnych. Wprowadzenie kolejnego po akcyzie od energii elektrycznej obciążenia przemysłu metalurgicznego czy chemicznego doprowadziłoby do osłabienia pozycji konkurencyjnej wielu polskich firm.
Niezwykle ważny z punktu widzenia podmiotów zajmujących się obrotem i zużyciem gazu ziemnego będzie zakres obowiązków formalnych, które podatnicy będą musieli wypełniać po 31 października 2013 r.
To prawda. Wskazane byłoby wyłączenie w odniesieniu do tego wyrobu regulacji dotyczących procedury zawieszenia poboru akcyzy i składów podatkowych, choć może to budzić pewne wątpliwości na gruncie przepisów dyrektywy horyzontalnej. Istotne znaczenie dla producentów i odbiorców gazu ziemnego będzie mieć również zakres obowiązków ewidencyjnych i dokumentacyjnych.
Czego oczekują podatnicy?
Postulaty wobec prawodawców powinny dotyczyć nie tylko zawartości merytorycznej przepisów, które zostaną zaproponowane, ale również ich klarowności. Nowelizacja ustawy o podatku akcyzowym związana z opodatkowaniem węgla i koksu spowodowała chaos na rynku i na wiele tygodni zahamowała obrót węglem m.in. ze względu na niejasne sformułowania użyte przez ustawodawcę. Dlatego też wydaje się, że przy okazji kolejnej zmiany przepisów warto byłoby zdefiniować kilka pojęć, którymi posługuje się ustawa. Dotyczy to np. celu opałowego, a także procesów metalurgicznych i redukcji chemicznej. Trzeba to jednak zrobić ostrożnie, gdyż istnieje możliwość zakwestionowania zgodności takiego rozwiązania z prawem unijnym przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, szczególnie gdyby wiązało się ono z konsekwencjami negatywnymi dla podatników.