Fiskus wycofuje się z założeń, które przyświecały ubiegłorocznej nowelizacji. Twierdzi, że mniejszościowi udziałowcy i akcjonariusze nadal nie mogą wymieniać udziałów i akcji bez podatku.
Wymiana udziałów bez podatku / Dziennik Gazeta Prawna
Piotr Hanuszewski ekspert podatkowy w KPMG w Polsce / Dziennik Gazeta Prawna
Organy podatkowe przegrały już w sądzie pierwszą sprawę, ale nadal stoją na stanowisku, że zwolnienie przysługuje tylko pojedynczym wspólnikom, posiadającym bezwzględną większość praw głosu w spółce.
Eksperci uważają to za nielogiczne i niezgodne z unijnymi przepisami. Najnowsze interpretacje uśmiercają sens nowelizacji – uważa Paweł Rutowicz, menedżer w dziale doradztwa podatkowego w EY.
Miało być korzystniej
Chodzi o sytuację, w której udziały (akcje) spółki są wnoszone aportem do innego podmiotu w zamian za jego udziały (akcje). Od takiej wymiany nie ma podatku, pod warunkiem że spółka nabywająca udziały (akcje) uzyska bezwzględną większość głosów lub – mając już ją – zwiększy liczbę udziałów (akcji) w podmiocie nabywanym (art. 24 ust. 8a ustawy o PIT oraz art. 12 ust. 4d ustawy o CIT). To podstawowy warunek (obok kilku dodatkowych), aby w wyniku takiej wymiany nie powstał przychód podatkowy z tytułu otrzymania udziałów (akcji).
Przepisy te nigdy nie stanowiły problemu dla wspólników większościowych – mogli oni wymieniać udziały (akcje) bez obaw o podatek. Kłopot mieli natomiast mniejsi udziałowcy, którzy w transakcjach wymiany działali wspólnie. Żądano od nich podatku, nawet gdy wymieniali udziały (akcje) w tym samym czasie i na podstawie tej samej uchwały. Fiskus uważał bowiem, że zwolnienie z podatku należy rozpatrywać wyłącznie z perspektywy jednostkowej transakcji, a nie – jak chcieliby tego drobni wspólnicy – łącznie. W związku z tym, mimo że spółka nabywająca uzyskiwała bezwzględną większość udziałów czy akcji w spółce nabywanej, organy podatkowe żądały podatku.
Innego zdania były sądy, które podkreślały, że liczy się ostateczny efekt działania wspólników. Słowem, jeżeli bezwzględna większość praw głosów zostanie osiągnięta na skutek kilku transakcji, to poszczególni wspólnicy nie muszą rozpoznawać przychodu i płacić podatku.
Wydawało się, że fiskus ostatecznie zaakceptował to podejście i w tym celu właśnie znowelizował od 2015 r. przepisy. W ustawach o PIT i CIT zapisano wówczas, że wymiana udziałów będzie objęta podatkową preferencją także wtedy, gdy spółka nabywająca uzyska większość głosów w spółce nabywanej w wyniku kilku aportów wniesionych przez różnych wspólników i to w ciągu sześciu miesięcy (ust. 8c dodany do art. 24 ustawy o PIT oraz ust. 12 dodany do art. 12 ustawy o CIT).
Problem powrócił
Mimo tej nowelizacji, pod koniec 2015 r. ukazały się trzy interpretacje, z których wynika, że fiskus nadal nie pozwala mniejszościowym udziałowcom wymieniać udziałów (akcji) bez podatku. Jedną z nich wydał 30 grudnia 2015 r. dyrektor Izby Skarbowej w Łodzi (nr IPT-PB3/4511-235/15-2/AC). Chodziło o podatnika posiadającego udziały w trzech polskich spółkach kapitałowych. W żadnej z nich ani on, ani pozostali wspólnicy nie posiadali pakietu przyznającego bezwzględną większość głosów. Postanowili natomiast wnieść posiadane aktywa do innej spółki holdingowej. W zamian otrzymaliby jej udziały bez żadnych dodatkowych dopłat.
Podatnik uważał, że nie uzyska w ten sposób przychodu, bo spełnione zostaną wszystkie warunki z art. 24 ust. 8a–8c ustawy o PIT. Powołał się na wyroki Naczelnego Sądu Administracyjnego z 26 marca 2014 r. (sygn. akt II FSK 1018/12) i z 6 lutego 2014 r. (sygn. akt II FSK 69/13).
Tylko wspólnik
Dyrektor łódzkiej izby zwrócił jednak uwagę na to, że w 2015 r. nie tylko dodano przepisy pozwalające spełnić łącznie – w wyniku kilku transakcji – warunki dotyczące wyłączenia z opodatkowania. Wtedy też zmieniono art. 24 ust. 8a ustawy o PIT i 12 ust. 4d ustawy o CIT. Obecnie nie ma w nich mowy o „wspólnikach”, tylko o „wspólniku” – zwrócił uwagę organ. Z tego powodu uznał, że przy wymianie udziałów nadal trzeba odrębnie oceniać sytuację każdego udziałowca. Jeśli nie posiadają albo nie uzyskają bezwzględnej większości głosów w spółce, w której udziały (akcje) nabywają, to muszą zapłacić podatek od przychodu z wymiany.
Podobne stanowisko zaprezentował dyrektor Izby Skarbowej w Warszawie w interpretacjach nr IPPB2/4511-956/15-4/MG i IPPB2/4511-954/15-4/MG.
Korzystny wyrok
W tej sprawie zapadł już pierwszy wyrok – nieprawomocny, ale korzystny dla mniejszościowych udziałowców. 13 stycznia 2016 r. WSA w Gdańsku uznał, że sama zmiana treści przepisu ze „wspólników” na „wspólnika” to za mało, aby odmawiać wyłączenia z podatku mniejszościowym udziałowcom. To tylko redakcyjna zmiana, co potwierdza uzasadnienie do projektu nowelizacji PIT i CIT – orzekł sąd (sygn. akt I SA/Gd 828/15).
Wskazał, że stanowisko fiskusa jest także sprzeczne z unijną dyrektywą 2009/133/WE z 19 października 2009 r. Jej celem jest bowiem ułatwienie przedsiębiorcom połączeń, podziałów, aportów oraz wymiany udziałów spółek działających na terytorium UE. Takie transakcje nie powinny być „hamowane przez ograniczenia, niekorzystne warunki lub zniekształcenia” wynikające z przepisów poszczególnych państw – wynika z dyrektywy.
Nie o to chodziło
Z wyrokiem gdańskiego sądu zgadza się Paweł Rutowicz z EY. Jego zdaniem fiskus niewątpliwie nie zrozumiał celu, jaki przyświecał unijnemu ustawodawcy w zakresie wymiany udziałów. – Zgodnie z logiką organów podatkowych, w razie równoczesnej wymiany udziałów przez kilku mniejszościowych wspólników, któryś z nich byłby poszkodowany, bo spółka nabywająca uzyskałaby kontrolę nad podmiotem nabywanym dopiero po którejś z kolei transakcji. Powstaje więc pytanie o równość udziałowców wobec prawa, skoro część wspólników zapłaciłaby podatek, a część nie – zauważa ekspert.
Zwraca uwagę na to, że w art. 24 ust. 8c ustawy o PIT mowa jest nie o „wspólniku”, a o „dokonaniu więcej niż jednej transakcji” w okresie 6 miesięcy. W interpretacjach, które badał fiskus, bezsprzecznie to nastąpiło – zauważa Paweł Rutowicz.
Zdaniem ekspertów najnowsze interpretacje fiskusa uśmiercają sens zeszłorocznej nowelizacji

Miało nie być sporów, a są kolejne

Po ponad roku obowiązywania nowelizacji w zakresie opodatkowania wymiany udziałów okazuje się, że nie tylko nie wyeliminowała ona dotychczasowych wątpliwości, ale wprowadziła też wiele nowych. Fiskus, stosując wykładnię literalną nowych przepisów uważa, że ze zwolnienia korzystać może tylko jeden wspólnik spełniający określone w nich warunki. Biorąc jednak pod uwagę wykładnię celowościową i systemową, a także przepisy dyrektywy 2009/133/WE, należy się spodziewać, że sądy administracyjne w dalszym ciągu będą stały na stanowisku, że z preferencji mogą korzystać wszyscy mniejszościowi wspólnicy, którzy je spełnią. Niestety, można się też spodziewać, że dopóki brzmienie tych przepisów nie zostanie odpowiednio doprecyzowane, dopóty fiskus nadal będzie je interpretował niekorzystnie dla mniejszościowych udziałowców. I to nawet mimo odmiennej linii orzeczniczej sądów.