Wyłudzenia VAT są w tym roku mniejsze niż w ubiegłym – twierdzi resort finansów, a wielu ekspertów i przedsiębiorców się z nim zgadza. Powód? Zmiana zasad rozliczania podatku w kilku branżach.
Import półprodutów – sprzedaż krajowa produktu / Dziennik Gazeta Prawna
Marek Suchowolec Izba Metali Nieżelaznych i Recyklingu / Dziennik Gazeta Prawna

Jutro PwC przedstawi dane o luce w VAT w 2013 r. Chodzi o różnicę między tym, co przedsiębiorcy powinni wpłacić do budżetu, a tym, co rzeczywiście wpłacili. Ilustruje ona skalę nieprawidłowości, w tym wyłudzeń, w rozliczeniach tego podatku. Zgodnie z niedawnym raportem Komisji Europejskiej w 2012 r. wyniosła 25 proc. Według PwC było to wówczas 23 proc.

– Niezależnie od jutrzejszych danych jasne jest, że luka byłaby większa, gdyby rząd nie wprowadził od 1 października 2013 r. zmian w
przepisach: solidarnej odpowiedzialności sprzedawcy i kupującego za rozliczenia VAT w obrocie paliwami, złotem i stalą oraz przede wszystkim odwróconego obciążenia (reverse charge) podatkiem w handlu m.in. prętami stalowymi – mówi Roman Namysłowski, partner w Crido Taxand.

Mechanizm działa

Potwierdza to w odpowiedziach na nasze pytania Ministerstwo Finansów. Przypomina, że w ciągu trzech kwartałów tego roku do bud- żetu wpłynęło z tytułu VAT 93,1 mld zł, o 11,4 proc. więcej niż w analogicznym okresie poprzedniego roku (83,5 mld zł). Zdaniem resortu to zasługa nie tylko lepszej koniunktury w gospodarce, ale i wspomnianych zmian w przepisach.
– To, że dochody budżetu państwa z podatku od towarów i usług w 2014 r. znacznie wzrosły, wskazuje, że odwrócone obciążenie spełniło swoją funkcję – komentuje MF. Wskazuje też, że już w czwartym kwartale 2013 r. zużycie jawne wyrobów długich stalowych wzrosło o ok. 50 proc. w porównaniu z IV kwartałem 2012 r.
Resort przyznaje, że na więcej danych dotyczących skutków zmian trzeba jeszcze poczekać. Stanowczo odrzuca jednak zarzuty niektórych ekspertów, że szkodzą one budżetowi. Zwraca uwagę, że z ekonomicznego punktu widzenia wpływy z VAT przy prawidłowych rozliczeniach w obu przypadkach (zasady ogólne i reverse charge) powinny być identyczne. W praktyce przy odwrotnym obciążeniu są wyższe, bo mniej jest oszustw.
Jak wynika z kolei z wyliczeń Izby Gospodarczej Metali Nieżelaznych i Recyklingu, po wprowadzeniu tej metody w handlu danym towarem wpływy z VAT rosną średnio o 20–25 proc.
Wada? Budżet inkasuje pieniądze później w porównaniu z rozliczeniami na ogólnych zasadach – bo dopiero na ostatnim etapie obrotu, a nie na każdym, ale w dłuższym okresie nie ma to znaczenia.
Więcej danych dotyczy obrotu złomem, w przypadku którego odwrotne obciążenie obowiązuje od 1 kwietnia 2011 r.
Jak zapewnia MF, kontrole za lata 2011–2012 jednoznacznie wskazują, że po wprowadzeniu mechanizmu liczba i skala oszustw podatkowych zdecydowanie się zmniejszyła. Kontrola koordynowana objęła 43 podmioty, wobec których wszczęto w sumie 60 postępowań. Wykryto nieprawidłowości na kwotę 4,6 mln zł. – Konfrontując te dane z ustaleniami (700 mln zł) z kontroli dotyczących okresu sprzed wprowadzenia odwróconego obciążenia, możemy powiedzieć o znaczącym spadku aktywności nieuczciwych podmiotów – twierdzi resort.
Dlatego wiele państw tak chętnie w ostatnim czasie korzysta z tego mechanizmu w walce z oszustwami w VAT (patrz ramka), będącymi plagą w całej UE. Podobnie popularna stała się odpowiedzialność solidarna sprzedawcy i nabywcy za rozliczenia VAT. Do systemów podatkowych wprowadziło ją 19 państw członkowskich, przy czym w niektórych przypadkach jest to generalna zasada, w innych stosowana tylko w handlu wybranymi towarami.

Kolejne zmiany w 2015 r.

Resort finansów planuje rozszerzenie mechanizmu odwrotnego obciążenia na handel smartfonami, laptopami, tabletami, notebookami, konsolami do gier, złotem w postaci surowca lub półproduktu, złotem inwestycyjnym i blachami.
Zgodnie z nową wersją projektu ustawy o VAT zastosowanie tego mechanizmu zostanie ograniczone tylko do podatników VAT czynnych. Obecnie stosuje się go również do podatników VAT zwolnionych.
Nowela ma wejść w życie 1 kwietnia 2015 r.
Trudniej o oszustwo
Przy rozliczeniach na zasadach ogólnych każdy przedsiębiorca w łańcuchu dostaw może z jednej strony odliczyć sobie podatek naliczony w związku z zakupem towaru, ale z drugiej musi odprowadzić VAT należny w związku z jego sprzedażą. W przypadku oszustwa jeden z podatników nie odprowadza podatku i znika. Wystawia jednak fakturę, dając powód (pretekst) nabywcy do odliczenia podatku naliczonego.
Znikający podatnik to nierzadko ten, który sprowadza towary z UE (bo w przypadku transakcji wewnątrzwspólnotowej obowiązuje zerowa stawka VAT). Oszust szybko je sprzedaje za atrakcyjną cenę, ale nie odprowadza VAT należnego i zaciera za sobą ślady. Często jeden z podmiotów biorących udział w oszustwie (w którym na poszczególnych etapach obrotu mogą też występować rzetelne firmy) finalnie sprzedaje towar za granicę w ramach eksportu lub wewnątrzwspólnotowej dostawy przy zastosowaniu zerowej stawki VAT. Następnie występuje o zwrot podatku naliczonego.
W mechanizmie odwrotnego obciążenia ryzyko oszustwa jest dużo mniejsze – pojawia się tylko na ostatnim etapie obrotu, gdy przedsiębiorca np. sprzedaje towar bezpośrednio konsumentom, bo dopiero wtedy w ogóle pojawia się podatek (na wcześniejszych etapach obrotu nie występuje). Wprawdzie przy rozliczeniu z dostawcą przedsiębiorca powinien zapłacić cenę netto, a następnie obliczyć i odprowadzić podatek od towarów i usług, ale z jego punktu widzenia podatek należny równa się naliczonemu.
W praktyce więc dopiero gdy sprzedaje towar konsumentowi za cenę powiększoną o VAT, ma obowiązek wpłacić podatek do urzędu skarbowego. I jedynie w tym momencie pojawia się pokusa oszustwa – aby pobrać cenę brutto, lecz nie odprowadzić daniny.
W przypadku gdy przedsiębiorca eksportuje towar, podatek w ogóle nie występuje. Nie trafia więc do urzędu, ale i nie ma kwestii jego zwrotu.
Zmiana przyniosła państwu kilkaset milionów złotych wpływów
Wprowadzenie reverse charge na złom 1 kwietnia 2011 r. wyeliminowało wyłudzenia VAT w obrocie tym towarem i przyniosło budżetowi państwa kilkaset milionów złotych rocznie dodatkowych wpływów. Zastosowanie tego powszechnie stosowanego w innych krajach Unii Europejskiej od 2006 r. rozwiązania zwiększyło bezpieczeństwo działalności firm, które zajmują się recyklingiem metali lub wykorzystują złom w produkcji. Rosnący dynamicznie import złomu z innych krajów jest czytelnym wskaźnikiem, że wprowadzone rozwiązanie służy polskiej gospodarce. W 2013 r. zarejestrowany polski import złomu wyniósł prawie 2,3 mld zł. Dla porównania w 2010 r. podmioty funkcjonujące w Polsce sprowadziły złom za 1,2 mld zł.
Trzeba też zwrócić uwagę, że wprowadzenie mechanizmu reverse charge znacznie uprościło organom podatkowym zadanie, bo bardzo się skrócił łańcuch podmiotów do kontroli. W grę wchodzą tylko podmioty, które rozliczają podatek otrzymany od ostatecznego nabywcy produktu (konsumenta lub odbiorcy z innego kraju – red.). Nie ma także problemów ze zwrotem podatku VAT w związku z eksportem złomu za granicę. W 2013 r. Polska ze względu na brak możliwości wykorzystania części asortymentu wyeksportowała złom za prawie 2,3 mld zł.