Artyści spoza Polski, którzy dają w naszym kraju koncert, co do zasady muszą tu odprowadzić 20-proc. daninę. Chyba że konkretna umowa międzynarodowa zapewnia im zwolnienie.

W ostatnich miesiącach w Polsce występowali m.in. Sting, Bon Jovi, Depeche Mode czy Rihanna. Honoraria takich gwiazd są niebagatelne, ale większość z nich musi się podzielić zyskiem z polskim fiskusem. Prawo do opodatkowania go w Polsce wynika z Modelowej Konwencji OECD, na której opierają się poszczególne umowy o unikaniu podwójnego opodatkowania podpisane przez Polskę z innymi krajami.

Daninę potrąca organizator

Ministerstwo Finansów wyjaśnia, że zgodnie z art. 17 Modelowej Konwencji wynagrodzenie zagranicznego artysty, jak też reprezentującego go agenta lub menedżera za występ sceniczny w danym kraju może podlegać opodatkowaniu właśnie w nim. Magdalena Zarudzka, doradca podatkowy w Baker Tilly Poland Tax Advisers, dodaje, że takie rozwiązania przewidują także konkretne umowy podpisane przez Polskę m.in. z Niemcami, Wielką Brytanią, Francją, Austrią, Włochami, Rosją, Ukrainą, Szwecją czy Holandią.
Zarówno ekspert, jak i MF potwierdzają, że przychody zagranicznych artystów występujących w Polsce należy traktować jako uzyskane z osobistej działalności artystycznej. Oznacza to, że podlegają 20-proc. ryczałtowemu podatkowi zgodnie z art. 29 ust. 1 pkt 2 ustawy o PIT (t.j. Dz.U. z 2012 r. poz. 361 z późn. zm.). Umowy międzynarodowe nie przewidują bowiem żadnych obniżonych stawek (jak np. jest przy podatku u źródła od odsetek), tylko odsyłają do właściwych przepisów krajowych. Daninę powinien potrącić polski organizator koncertu.

- Podobne reguły dotyczą co do zasady sytuacji, gdy artyści będą otrzymywać honoraria za pośrednictwem swoich agentów. Istotne jest bowiem, kto jest rzeczywistym beneficjentem wynagrodzenia wypłacanego przez polski podmiot – zaznacza Sebastian Stec, dyrektor działu podatków w Baker Tilly Tax Advisers.

Magdalena Jaworska, doradca podatkowy w Accreo, wskazuje jeszcze jedną możliwość zarobku dla polskiego fiskusa. Chodzi o należności wypłacane za nabywanie praw autorskich, np. licencji do danego utworu. Zgodnie z art. 12 Modelowej Konwencji podlega to innemu reżimowi opodatkowania – pobiera się albo odpowiednio ustaloną w umowie międzynarodowej stawkę podatku u źródła (jeśli zagraniczny artysta przedstawi certyfikat rezydencji swojego kraju), albo 20-proc. ryczałtowy podatek dochodowy.

Czasem możliwe są zwolnienia

W określonych sytuacjach poszczególne umowy o unikaniu podwójnego opodatkowania zwalniają honorarium zagranicznego artysty z daniny w Polsce. Przykładowo porozumienie z Niemcami (Dz.U. z 2005 r. nr 12, poz. 90) przewiduje taką możliwość, gdy pobyt artysty w naszym kraju jest całkowicie lub w przeważającym stopniu opłacany ze środków publicznych, umowa z Francją (Dz.U. z 1977 r. nr 1, poz. 5) - gdy występy są skutkiem wymiany kulturalnej między państwami, a porozumienie z Japonią (Dz.U. z 1983 r. nr 12, poz. 60) – gdy koncert jest organizowany na podstawie umowy międzyrządowej o współpracy kulturalnej.

Szczególne zasady opodatkowania przewidywała też stara umowa ze Stanami Zjednoczonymi (Dz.U. z 1976 r. nr 31, poz. 178). Zgodnie z nimi to USA, a nie Polska miała prawo opodatkować wynagrodzenie amerykańskiego artysty za występ w naszym kraju. Wyjątkiem była sytuacja, gdy przebywał on w Polsce ponad pół roku. Zgodnie więc ze starą umową polski fiskus nie zarobił np. na koncercie zespołu Metallica w ramach festiwalu Sonisphere. To się zmieni. Od 2014 r. zgodnie z art. 17 nowej umowy z USA w Polsce opodatkowany będzie dochód amerykańskiego artysty przekraczający równowartość 20 tys. dolarów oraz - bez limitu kwotowego - dochód menedżera lub agencji artystycznej organizującej koncert.
- W każdym przypadku artysta bądź jego reprezentant, który chce skorzystać ze zwolnień zapisanych w umowach międzynarodowych, powinien potwierdzić swoją rezydencję podatkową. W tym celu musi przedstawić certyfikat rezydencji wydany przez właściwy organ administracji podatkowej państwa swojego miejsca zamieszkania - podkreśla Magdalena Zarudzka.