Pracownik, który dostaje służbowe auto do korzystania w celach prywatnych, musi zapłacić podatek. Rozlicza go firma. Każda inaczej, dlatego eksperci apelują o ujednolicenie zasad.
Nawet najprostszą sytuację potrafi skomplikować fiskus. Choćby opodatkowanie samochodu służbowego, który firma daje pracownikowi. Często może on jeździć nim nie tylko w celach zawodowych, lecz także po godzinach, np. na zakupy czy wakacje. Pracownik jest zadowolony, bo najlepszy samochód to samochód służbowy. Firma też ma powody do radości, bo zadowolony pracownik to dobry pracownik. Niestety problemem jest rozliczenie z fiskusem. Jeśli pracownik wykorzystuje auto do celów prywatnych, to jest to nieodpłatne przekazanie i do przychodu trzeba doliczyć wartość tego świadczenia. Tyle ile doliczyć? Odpowiedź organów podatkowych: nie mniej, niż firma zapłaciłaby za wynajem w wypożyczalni. Część firm woli więc umówić się z pracownikiem, że może korzystać z auta, ale musi za to zapłacić. I tu praktyka jest różna. Część umawia się, że pracownik przejedzie nie więcej niż określoną liczbę kilometrów, część określa kwotę ryczałtu, a jeszcze inni przyjmują stawkę za wynajem auta. Kontrola fiskusa może jednak uznać, że pracownik płaci za mało. Wyliczy więc przychód od świadczenia częściowo odpłatnego (od tego, co pracownik nie dopłacił) i każe zapłacić PIT.

20 zł tyle miesięcznie musiałby zapłacić podatnik od służbowego samochodu według nowszej propozycji z czerwca tego roku

Zdaniem Mirosławy Zugaj, doradcy podatkowego i menedżera w Grant Thornton, należałoby wprowadzić jednolite zasady opodatkowania. – Trudno porównywać używanie służbowego auta z tym z wypożyczalni. Zakres odpowiedzialności za auto i zasady jego używania są inne – uważa ekspert. Stosowanie cen z wypożyczalni mija się więc z celem.

45 zł tyle PIT (stawka ryczałtowa) miesięcznie musiałby zapłacić podatnik od służbowego samochodu z silnikiem do 2 litrów według pierwotnej propozycji Ministerstwa Gospodarki

Zdaniem Zugaj zasadą powinno być powiązanie podstawy opodatkowania z wartością samochodu (np. ryczałt za auto). Kwota podatku powinna być jednak zróżnicowana, bo innym samochodem jeździ prezes firmy, a innym – początkujący handlowiec. Alternatywą powinno być ustalanie procentu wartości samochodu wyliczanej na potrzeby ubezpieczenia. Tak określona kwota byłaby doliczana do przychodu za pracę. Jeśli pracodawca dodatkowo pokrywa koszty paliwa zużytego podczas prywatnych jazd, to koszt ten powinien być uwzględniony w przychodzie. Można go ustalać na podstawie przejechanych kilometrów i średniego zużycia paliwa.

200 tys. tyle nowych samochodów co roku kupują firmy