Przedsiębiorca niemający certyfikatu rezydencji obcych linii lotniczych powinien zapłacić 10-proc. podatek u źródła przy zakupie ich usług.
Zgodnie z art. 21 ust. 1 pkt 4 ustawy o CIT (t.j. Dz.U. z 2011 r. nr 74, poz. 397 z późn. zm.) oraz art. 29 ust. 1 pkt 4 ustawy o PIT (t.j. Dz.U. z 2012 r. poz. 361 z późn. zm.) zagraniczne przedsiębiorstwa żeglugi powietrznej są w Polsce opodatkowane podatkiem u źródła (stawka 10-proc.) od uzyskanych tu przychodów. Jak przypomina Wiesława Dróżdż, rzecznik Ministerstwa Finansów, z obu ustaw wynika, że płatnikami tej daniny są osoby prawne, jednostki organizacyjne niemające osobowości prawnej oraz osoby fizyczne będące przedsiębiorcami, które wypłacają należności zagranicznym podmiotom (w tym przypadku przewoźnikowi za kupiony przez internet bilet).

Ważna rezydencja

Bartosz Głowacki, doradca podatkowy w MDDP Michalik Dłuska Dziedzic i Partnerzy Doradztwo Podatkowe, wyjaśnia, że reguły wynikające z obu ustaw o podatkach dochodowych są modyfikowane przez umowy międzynarodowe zawarte przez Polskę. Z tych ostatnich wynika zazwyczaj, że zyski linii lotniczej mającej siedzibę w danym państwie są w nim opodatkowane. To oznacza, że nie pobiera się daniny u źródła. Jednak zgodnie z art. 26 ust. 1 ustawy o CIT i art. 29 ust. 2 ustawy o PIT te korzystne postanowienia umowy międzynarodowej stosowane są tylko, gdy przedsiębiorca ma certyfikat rezydencji zagranicznego kontrahenta.
Przy zakupie biletów drogą elektroniczną od obcego przewoźnika taka sytuacja najczęściej nie występuje. W związku z tym przedsiębiorca ma obowiązek pobrać i odprowadzić do urzędu 10-proc. daninę. Jak podkreśla Wiesława Dróżdż, taki obowiązek nie dotyczy osób fizycznych, które kupują bilet np. w związku z wyjazdem na wczasy. Stanowisko organów podatkowych potwierdza m.in. interpretacja dyrektora Izby Skarbowej w Katowicach z 26 stycznia 2012 r. (nr IBPBI/2/423-1251/11/BG).
Zdaniem Bartosza Głowackiego takie podejście fiskusa jest zbyt rygorystyczne. Ekspert przypomina, że na gruncie polskich przepisów przy bezgotówkowym rozliczeniu (także umowy sprzedaży zawartej na odległość – przez internet) za miejsce świadczenia powinno się uznać miejsce, w którym znajduje się bankowy rachunek wierzyciela, co potwierdza wyrok Sądu Najwyższego z 12 lipca 1996 r. (sygn. akt II CR 79/96). Dlatego też interpretacje, w których fiskus chce pobierania podatku u źródła przez polskich klientów zagranicznych linii lotniczych, wydają się dyskusyjne. Jego zdaniem sam zakup biletu przez internet to za mało, aby uznać, że przewoźnik lotniczy osiąga z tego tytułu przychód na terytorium Polski, a tylko wtedy należałoby pobrać daninę u źródła.

Trudności techniczne

Dodatkowy problem to brak technicznej możliwości pobrania przez przedsiębiorcę podatku przy zakupie biletu. Wiesława Dróżdż informuje, że w takiej sytuacji należy zastosować metodę ubruttowienia ceny kupna.
Wyjaśnijmy to na przykładzie: Polska spółka płaci za bilet zagranicznemu przewoźnikowi 1000 zł. Chociaż ta kwota powinna zostać opodatkowana u źródła (pomniejszona o podatek w wysokości 10 proc.), to tak się nie stało, a przewoźnik otrzymał pełną cenę. Polski przedsiębiorca musi ją w takiej sytuacji ubruttowić. Ponieważ podatek wynosi 10 proc. przychodu, należy przyjąć, że zapłacona linii kwota stanowiła 90 proc. całości. Skoro tak, to 100 proc. równa się 1111,11 zł, a po zaokrągleniu 1111 zł. Podatek do zapłacenia to 111 zł. Tę kwotę należy odprowadzić na rachunek urzędu skarbowego.

7. dzień miesiąca po miesiącu, w którym kupiono bilet, to termin do kiedy przedsiębiorca musi zapłacić podatek