Ministerstwo podległe Jackowi Rostowskiemu zaleciło izbom skarbowym zajmującym się wydawaniem interpretacji wycofanie skarg kasacyjnych wniesionych do NSA. Chodzi o sprawy opodatkowania sum pieniężnych przyznanych za przewlekłe prowadzenie postępowania.
Do tej pory fiskus walczył z podatnikami, blokując uprawomocnienie się korzystnych dla nich wyroków sądów I instancji i składał kasacje. Ministerstwo rezygnuje jednak z takiego działania, ponieważ 12 lutego 2013 r. opublikowało projekt nowelizacji przepisów, zgodnie z którym kwoty te od 2014 r. będą wprost zwolnione z podatku.
Pierwsze efekty już są. Pełnomocnik warszawskiej izby skarbowej wycofał skargę kasacyjną w sprawie o sygn. akt II FSK 1723/11. Miała ona być rozpatrywana 9 kwietnia 2013 r., jednak ostatecznie została umorzona. Problem w tym, że informacja o rezygnacji ze skargi została skierowana do NSA przez pełnomocnika na kilka dni przed terminem jej rozpatrzenia, a sędziowie dowiedzieli się o tym tuż przed rozprawą. Gdyby dysponowali tą informacją wcześniej, na wokandę mogłaby zostać wpisana kolejna sprawa, na której rozpoznanie w kolejce czeka inny podatnik.
– Późne wycofywanie skarg kasacyjnych zasługuje na krytykę z uwagi na przeciążenie NSA – przekonuje dr Hanna Filipczyk, doradca podatkowy w Enodo Advisors. Dodaje, że przepisy prawa o postępowaniu przed sądami administracyjnymi umożliwiają wydanie postanowienia o umorzeniu sprawy na posiedzeniu niejawnym. Jest to uzasadnione względami ekonomii procesowej. Na załatwienie sprawy w ten sposób jest jednak za późno, jeśli skarga zostaje cofnięta już po wyznaczeniu rozprawy.
– Dbałość o dokonywanie wszystkich czynności procesowych z odpowiednim wyprzedzeniem jest wymogiem prawniczego obyczaju. Mieści się w modelu profesjonalnej kurtuazji wobec innych osób zaangażowanych w postępowanie – zarówno przeciwników procesowych, jak i sędziów – stwierdza Hanna Filipczyk.
Skarga MF dotycząca opodatkowania PIT z tytułu uzyskanej kwoty za przewlekłość postępowania została wniesiona mimo jednolitego stanowiska sądów administracyjnych. NSA już wcześniej rozpoznał taką sprawę i w wyroku z 16 grudnia 2011 r. (sygn. akt II FSK 1218/10) oddalił skargę ministra finansów, stwierdzając, że kwota jest zwolniona z PIT, ponieważ ma charakter zadośćuczynienia. Orzekł, że opodatkowanie przyznanej przez sąd sumy za krzywdę moralną spowodowaną przewlekłością postępowania byłoby sprzeczne z ideą humanitaryzmu i wysoce niesprawiedliwe. A przepisy ustawy o PIT (t.j. Dz.U. z 2012 r. poz. 361 z późn. zm.) wyraźnie zwalniają od podatku odszkodowania i zadośćuczynienia otrzymane na podstawie wyroku. Po tym orzeczeniu sądy wojewódzkie prezentowały jednolite stanowisko (m.in. wyrok WSA w Łodzi z 26 lutego 2013 r., sygn. akt I Sa/Łd 1528/12, nieprawomocny, czy WSA w Warszawie z 5 października 2012 r., sygn. akt III Sa/Wa 3483/11, nieprawomocny).
– Administracja podatkowa powinna uwzględniać takie orzeczenia i nie tyle wycofywać skargi kasacyjne, ile w ogóle ich nie wnosić – mówi Hanna Filipczyk.
Podkreśla jednak, że organy podatkowe występują w podwójnej roli – gospodarza prowadzonego przez siebie postępowania, zobowiązanego do działania na podstawie przepisów prawa, ale także strażnika fiskalnego interesu Skarbu Państwa. To drugie wcielenie często dominuje w postawie administracji, popychając ją do uporczywego trwania przy swoim zdaniu.
Jak dowiedzieliśmy się w Izbie Finansowej NSA, najlepiej byłoby, gdyby skargi były wycofane na około miesiąc przed terminem rozprawy. Wtedy sąd jest jeszcze w stanie zawiadomić o braku rozprawy stronę przeciwną i wpisać na wokandę inną sprawę w trybie przyspieszonym.