Aby interpretacje podatkowe, dotyczące tego samego zagadnienia, nie były rozbieżne, konieczny jest nad nimi obowiązkowy nadzór ministra finansów, który powinien być z niego rozliczany – uważają eksperci.
Po pięciu latach funkcjonowania systemu interpretacji podatkowych często wciąż nie można uzyskać od izb skarbowych jednolitego stanowiska odnośnie do tego samego problemu. Jak to zmienić? Eksperci są jednomyślni: minister finansów powinien z urzędu interweniować, kiedy dyrektorzy izb wydają sprzeczne interpretacje i z tego nadzoru powinien być rozliczany.
Interpretacje indywidualne / DGP

Chaos w systemie

Receptą na ulepszenie systemu mogłoby być też powołanie zewnętrznej instytucji np. rzecznika praw podatnika (RPP), działającego obok ministra i sądów – tak uważają posłowie PiS, którzy złożyli projekt ustawy w tej sprawie do Sejmu. Jego pierwsze czytanie ma się odbyć na najbliższym posiedzeniu 26-28 września. Zgodnie z projektem RPP mógłby występować do ministra finansów o wydanie interpretacji ogólnej, a także do NSA o podjęcie uchwały wyjaśniającej wątpliwości. Rzecznik miałby również inicjatywę ustawodawczą w zakresie podatków.
To już druga próba przeforsowania tej ustawy. W poprzedniej kadencji projekt nie zyskał poparcia Sejmu, ponieważ zdaniem rządu kompetencje w tej sprawie ma rzecznik praw obywatelskich i to rozwiązanie jest wystarczające.
Dziś przeciętny podatnik korzystający z publikowanej na stronie MF bazy szybko odnajdzie interpretacje wydawane przez różne izby skarbowe, które przynajmniej na dwa różne sposoby oceniają ten sam problem. Nie dowie się już jednak, która z tych interpretacji została zaskarżona do sądu (a tak dzieje się w przypadku ok. 2 tys. pism rocznie), ani tym bardziej z jakim skutkiem. Na dodatek organy podatkowe przy wydawaniu kolejnych interpretacji nie uwzględniają wypracowywanego przez lata stanowiska sądów i tworzącej się linii orzeczniczej.
Prowadzi to do tego, że w praktyce użytkownik systemu czyta sprzeczne ze sobą interpretacje oraz – jeżeli zapoznał się z wyrokami sądów – sprzeczne czasem z orzeczeniami.

Za dużo skarg

Anna Łukaszewicz-Obierska, radca prawny, partner WKB Wierciński, Kwieciński, Baehr, mówi, że wyroki sądów administracyjnych, a w szczególności NSA jako ostateczne w sprawie powinny być bezwzględnie respektowane przez organy podatkowe w pracach nad interpretacjami. W ocenie ekspertów minister nie powinien się też zasłaniać tym, że interpretacje i wyroki sądów dotyczą indywidualnych spraw. Mają one bowiem zazwyczaj charakter uniwersalny w tym sensie, że wskazują, jak sprawa odnosząca się do identycznego lub bardzo podobnego stanu faktycznego może być oceniana przez organy podatkowe. Jednocześnie nie są one decyzjami podatkowymi, które wydawane są na podstawie np. zbadanej dokumentacji, w tym faktur, i żmudnej analizy faktów.
Oczywiście zgodnie z przepisami Ordynacji podatkowej minister może wydać interpretację ogólną, mającą na celu wyegzekwowanie od służb podatkowych jednolitego stosowania prawa. Może również zmienić wydaną wcześniej interpretację indywidualną, jeżeli stwierdzi jej nieprawidłowość, uwzględniając w szczególności orzecznictwo sądów, Trybunału Konstytucyjnego lub Trybunału Sprawiedliwości UE. Statystyki pokazują jednak, że z tego prawa korzysta bardzo rzadko. Od 1 lipca 2007 r. wydanych zostało niespełna 40 interpretacji ogólnych. Natomiast do końca 2011 r. zmienionych zostało 750 interpretacji indywidualnych. Z kolei statystyki sądowe pokazują, że tylko w 2011 r. sądy wojewódzkie uchyliły ponad 1100 interpretacji.
Minister finansów nagminnie jednak skarży wyroki sądów I instancji, które są już zgodne z utartą linią orzeczniczą pozostałych sądów, i to nawet wtedy, gdy NSA podjął wiążącą uchwałę w danej sprawie. Jacek Matarewicz, doradca podatkowy w Kancelarii PT Podatki, mówi, że takie działanie znacznie wydłuża drogę do uzyskania sądowego potwierdzenia stanowiska podatnika.



Prawo do kasacji

Dariusz Malinowski, partner w KPMG, uważa, że aby uniknąć problemu nierespektowania przez ministra orzecznictwa sądów, celowe wydaje się pozbawienie go prawa do składania skarg kasacyjnych na wyroki, dotyczące interpretacji.
– Inicjowanie przez ministra kontroli NSA w każdej sprawie naraża pozostałych podatników na ponoszenie kosztów przegranych postępowań – dodaje ekspert. Co więcej, jego zdaniem takie rozwiązanie nie wydaje się sprzeczne z konstytucyjną zasadą dwuinstancyjności postępowania sądowego, gdyż Trybunał Konstytucyjny stwierdzał już, że zasada ta dotyczy spraw rozstrzyganych od początku do końca przez sądy. Tak było np. w wyroku z 8 grudnia 1998 r. (sygn. akt K 41/97) czy z 11 czerwca 2002 r. (sygn. akt SK 5/02).
Ewentualne ograniczenie prawa do składania skarg przez ministra ma jednak i drugą stronę.
Anna Łukaszewicz-Obierska i podkreśla, że nawet ugruntowane orzecznictwo sądów bywa drastycznie zmieniane. Tak było na przykład w sprawach opodatkowania abonamentów medycznych czy zwrotu nadpłaty akcyzy elektrowniom, które ostatecznie zostały rozstrzygnięte na korzyść fiskusa.
Niespójność systemu interpretacji podatkowych, który obowiązuje od 1 lipca 2007 r., miały rozwiązać tzw. interpretacje ogólne wydawane na wniosek podatników czy różnych organizacji. Od 2012 r., kiedy jest taka możliwość, wydanych zostało pięć takich pism. Ostatnie z 20 lipca 2012 r. (nr PT1/033/1/2/EFU/2012/PT-304) w sprawie opodatkowania VAT usług assistance. Jednak także w takiej interpretacji minister nie uwzględnił bieżącego orzeczenia NSA, który w wyroku z 8 maja 2012 r. (sygn. akt I FSK 268/12) odmiennie rozstrzygnął problem.