Tylko 1 procent z nas płaci podatek według stawki 32 proc. Reszcie dzięki ulgom i wspólnym rozliczeniom udaje się obniżyć dochód i uciec w 18 proc. Gdyby zlikwidować ulgi, można by wprowadzić podatek liniowy bez straty dla budżetu.
Niemal 99 proc. podatników PIT zapłaciło za ubiegły rok podatek według stawki 18 proc. Tak więc przynajmniej od dwóch lat mamy w Polsce podatek liniowy. Poza psychologicznymi nie ma dziś żadnych innych powodów, by utrzymywać w Polsce dwustopniowy PIT (ze stawkami 18 i 32 proc.).
Bez szkody dla podatników i budżetu państwa można już dziś wprowadzić podatek liniowy ze stawką 18, a nawet 17 proc. Wymagałoby to co prawda rezygnacji z ulg podatkowych, ale uprościłoby rozliczenia. Większość z nas nie musiałaby w ogóle składać zeznań podatkowych. Dziś coraz więcej podatników rozlicza się samodzielnie tylko po to, by korzystając z ulg, uciec przed gilotyną wyższej stawki podatku.
Wyniki sondy „DGP” we wszystkich 16 izbach skarbowych powinny skłonić rząd i parlament do jak najszybszych działań na rzecz uproszczenia i większej przejrzystości systemu podatkowego. W 2009 r. podatek rozliczyło ponad 24,7 mln osób. Z tego niemal 19 mln zrobiło to samodzielnie, wypełniając i składając PIT w urzędzie skarbowym. W tym roku – jak wynika z naszej sondy – podatników będzie jeszcze więcej. Najszybciej rośnie liczba osób dokonujących samodzielnego rozliczenia. Tylko w urzędach województwa wielkopolskiego złożono blisko 100 tys. zeznań więcej niż przed rokiem. Z danych przekazywanych przez urzędy skarbowe wyraźnie widać, że mimo iż dochody Polaków rosną (przybyło m.in. osób, które wykazały ponad 1 mln zł dochodu), to nie zmienia się struktura podatników. Większość osób, które musiałyby płacić podatek według wyższej stawki, ucieka przed tym, umiejętnie wykorzystując ulgi. Taką samą rolę pełni zresztą rozliczenie małżeńskie oraz samotnych rodziców. Dzięki nim co roku wyższego podatku unika blisko 10 mln podatników.
To, że ulgi wykorzystujemy głównie po to, by zapłacić niższy PIT, potwierdza wzrost zainteresowania ulgą z tytułu darowizn kościelnych. Rekordzista z województwa podkarpackiego przekazał w ubiegłym roku Kościołowi niemal 39 tys. zł. Ale zdarzały się też i darowizny przekraczające 96 tys. zł. To bardzo wygodna ulga. Jest bowiem odliczana od dochodu. Obniżając dochód, można zaś uciec z drugiego do pierwszego przedziału skali i płacić PIT według stawki 18 zamiast 32 proc. Polacy odliczali zresztą w ubiegłym roku na potęgę, ile się dało. – Rekordowe odliczenie wyniosło prawie 479 tys. zł – mówiła w rozmowie z „DGP” Agnieszka Pawlak z Izby Skarbowej w Łodzi.
Wszystko to pokazuje, że wcale nie musi być tak, iż na podatku liniowym zyskają tylko najbogatsi. Zyskalibyśmy wszyscy. Dziś to raczej dobrze zarabiający uciekają od podatku dzięki ulgom. Osób mniej zarabiających na ulgi zwyczajnie nie stać.
W wyniku rozliczenia PIT za 2010 rok do urzędów najwięcej trafiło najprostszych deklaracji PIT-37. Podatnicy tradycyjnie już najczęściej korzystali z ulgi prorodzinnej, internetowej i rehabilitacyjnej. Więcej też było osób, które dostały zwrot z urzędu (zwrot nadpłaty) niż tych, które do podatku musiały dopłacić. To wnioski ze wstępnego podsumowania rozliczenia PIT za ubiegły rok, przygotowanego specjalnie dla „DGP” przez izby skarbowe.
Urzędy zasypane PIT-37
W wielu miejscach Polski urzędnicy fiskusa zanotowali wzrost wszystkich złożonych deklaracji PIT za 2010 rok. Chodzi o formularze składane do 2 maja 2011 r., czyli: PIT-36, PIT-36L, PIT-37, PIT-39. Potwierdza to np. statystyka z Bydgoszczy. Do urzędów skarbowych w woj. kujawsko-pomorskim wpłynęło o 10 377 zeznań więcej niż za rok 2009. W woj. podlaskim zanotowano wzrost o 15 141. W woj. wielkopolskim podatnicy złożyli o 97 509 więcej deklaracji.
Dochody wykazane w większości, bo prawie w 99 proc. PIT-ów, mieściły się w I przedziale skali podatkowej (stawka 18 proc.), czyli nie przekraczały 7127,33 zł miesięcznie.
– Tylko 1,6 proc. ogółu podatników woj. kujawsko-pomorskiego to osoby, u których podstawa obliczenia podatku przekroczyła 85 528 zł, przez co znaleźli się w II przedziale podatkowym, w którym nadwyżka nad tą kwotą opodatkowana jest stawką 32-proc. – wylicza Maciej Cichański z Izby Skarbowej w Bydgoszczy.
Dodaje, że podatnik z najwyższymi zarobkami wykazał dochód w wysokości 45 mln zł.
W woj. podlaskim osób, które znalazły się w II przedziale podatkowym, było w 2010 roku o 783 więcej niż przed rokiem.
– W tej grupie byli tacy, którzy wykazali dochód powyżej miliona złotych – 303 osoby. Rok wcześniej takimi dochodami mogło się pochwalić 286 osób. Rekordzista wśród milionerów wykazał w swoim zeznaniu dochód w wysokości ponad 72 mln zł – mówi Radosław Hancewicz z Izby Skarbowej w Białymstoku.
Od kilku lat wśród odliczeń, z których podatnicy korzystają najczęściej, występuje stała tendencja.
Popularne odliczenia
Pierwsze miejsce zajmuje ulga prorodzinna. Drugie – odliczenia związane z internetem. A na trzecim miejscu jest ulga rehabilitacyjna, przeznaczona dla osób niepełnosprawnych lub takich, które mają na utrzymaniu niepełnosprawnych członków rodziny.
I tak np. z danych Izby Skarbowej w Kielcach wynika, że ulgę prorodzinną w deklaracjach uwzględniło 131 284 podatników, odliczając od podatku ponad 170 mln zł. Ulga na internet znalazła się w 99 170 PIT-ach z odliczoną kwotą 54,8 mln zł. Dochód o wydatki rehabilitacyjne pomniejszyło 46 429 podatników. Odliczyli dzięki temu 105,7 mln zł. Taka tendencja utrzymuje się we wszystkich województwach.
Warto dodać, że w tegorocznym rozliczeniu z fiskusem okazaliśmy się hojniejsi niż przed rokiem. Więcej osób zdecydowało się na przekazanie 1 proc. swojego podatku na rzecz organizacji pożytku publicznego (OPP).
– O ponad milion złotych więcej niż przed rokiem dostaną OPP dzięki podlaskim podatnikom. Na ich konta trafi łącznie ponad 9,5 mln zł, a wszystko dzięki 247 tys. zeznań PIT, w których składający je podatnicy zdecydowali się przekazać 1 proc. swojego podatku tym właśnie organizacjom – wyliczył Radosław Hancewicz.
Maciej Cichański dodaje, że wzrost wpłat 1 proc. wynikać może m.in. z tego, że w tym roku zostały uproszczone zasady przekazywania części podatku dla potrzebujących.



Rekordowe odliczenia
– W złożonych zeznaniach za 2010 rok najwyższym odliczeniem jest kwota 97 755,42 zl z tytułu skorzystania z ulgi abolicyjnej – wymienia Jolanta Kaszczyszyn z Izby Skarbowej w Opolu.
Natomiast Joanna Maksymowicz-Panek z Izby Skarbowej w Rzeszowie dodaje, że w woj. podkarpackim rekordowe odliczenie od dochodu darowizn tzw. konkordatowych (kościelnych) to 38 724,18 zł. Maksymalne odliczenie darowizn limitowanych do 6 proc. dochodów wyniosło 96 tys. zł. Najwyższa odliczona kwota ulgi rehabilitacyjnej to 36,6 tys. zł.
– Rekordowa kwota odliczenia wynosiła 478 937zł w PIT-36L – podsumowuje Agnieszka Pawlak z Izby Skarbowej w Łodzi.
Bilans rozliczenia
Podsumowując akcję PIT 2010, można wyciągnąć wspólny wniosek dla całego kraju: urzędy skarbowe częściej muszą podatnikom zwracać PIT, niż podatnicy dokonywać dopłat.
– Podatnicy zdecydowanie częściej wykazywali nadpłaty. W 428 tys. zeznań wykazano nadpłatę, natomiast tylko w 72 tys. wykazano kwoty do zapłaty – potwierdza Katarzyna Głąb z Izby Skarbowej w Olsztynie.
W woj. łódzkim zeznania z nadpłatą stanowią 75,73 proc. wszystkich zeznań. Te z dopłatą to 15,67 proc.
Jeśli chodzi o kwoty dopłat, to widać wyraźnie, że one rosną. W woj. podlaskim za 2009 r. podatnicy musieli dopłacić fiskusowi ok. 99 mln zł, a za 2010 r. jest to już kwota 107,5 mln zł. Kwota, która łącznie trafiła do podatników z tytułu nadpłaconego podatku, to 273 mln zł. Przed rokiem było to 276 mln zł.
Nadal się mylimy
Tegoroczna akcja PIT była 19. w historii rozliczeń osób fizycznych. Niestety w składanych deklaracjach co roku popełniamy te same błędy. Maria Bojczuk z kieleckiej izby szacuje, że w ok. 10 proc. PIT występują pomyłki.
– Głównym powodem wzywania podatników do urzędów były błędy popełniane przy wypełnianiu deklaracji PIT, takie jak: zły adres, zły NIP, błędne kwoty wpłaty wynikające z nieprawidłowego przeliczenia – wymienia Barbara Szalińska z Izby Skarbowej w Gdańsku.
Nieco inne dane płyną z Małopolski. Tam liczba błędów w deklaracjach spada. Według Konrada Zawady z Izby Skarbowej w Krakowie zasługą jest tu przede wszystkim system e-Deklaracje, który uniemożliwia popełnienie najczęstszych błędów. System bowiem weryfikuje zarówno poprawność danych identyfikacyjnych podatnika, jak i sprawdza błędy rachunkowe. Z kolei podatnicy składający zeznania w formie papierowej korzystają przy ich wypełnianiu z oprogramowania komputerowego czy pomocy fachowców. Część osób na pewno nauczyła się już rozliczeń PIT z fiskusem.