Kto zgadza się na poręczenie cudzego kredytu, musi się liczyć z koniecznością sprzedaży własnego majątku. Nie może więc potem twierdzić, że dostał od kredytobiorcy odszkodowanie, które jest zwolnione z PIT.
To wniosek z najnowszego wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego.
Spór w tej sprawie toczyła z fiskusem podatniczka żyjąca w konkubinacie. Jej partner zaciągnął kredyt na zakup gospodarstwa rolnego. Kobieta mu ten kredyt poręczyła, zabezpieczając go m.in. hipotekami na swojej nieruchomości. Partner kredytu nie spłacał, więc w konsekwencji musiała go spłacić poręczycielka – częściowo z posiadanej gotówki, a częściowo ze sprzedaży własnego majątku.
Kobieta pomogła, ale zabezpieczyła swój interes, umawiając się z konkubentem, że jeżeli zawrą związek małżeński, to własność gospodarstwa przejdzie na nią. Gdyby natomiast, jeszcze przed ślubem, partner sprzedał gospodarstwo, to miałaby ona otrzymać wszystkie pieniądze ze sprzedaży.
Po kilku latach partner sprzedał gospodarstwo, a kobieta nie była jeszcze jego żoną. W związku z tym oboje zawarli sądową ugodę, na podstawie której kobieta otrzymała wszystkie pieniądze z tej sprzedaży.
Pytanie dotyczyło tego, czy będzie musiała zapłacić od nich PIT. Kobieta uważała, że nie zapłaci podatku, bo – jak argumentowała – miała prawo liczyć na to, że będzie mogła korzystać z gospodarstwa rolnego konkubenta, a tak się nie stało. Sądziła więc, że na podstawie ugody sądowej dostała odszkodowanie, które jest zwolnione z podatku na podstawie art. 21 ust. 1 pkt 3b ustawy o PIT.
Dyrektor Izby Skarbowej w Poznaniu uznał jednak, że wcale nie było to odszkodowanie. Stwierdził, że konkubina poniosła wydatki dobrowolnie, z własnej nieprzymuszonej woli.
W skardze do sądu podatniczka przekonywała, że doznała krzywdy. Po pierwsze, partner sprzedał gospodarstwo, co do którego miała duże plany – liczyła na to, że po ślubie stanie się jego właścicielką. Po drugie, musiała sprzedać własny majątek, by spłacić kredyt, który poręczyła.
Kobieta przegrała jednak w sądach obu instancji. WSA w Poznaniu orzekł, że otrzymane przez podatniczkę pieniądze nie są odszkodowaniem ani zadośćuczynieniem, o którym mowa w art. 21 ust. 1 pkt 3b ustawy o PIT. Sąd podkreślił, że kobieta działała dobrowolnie, decydując się na poręczenie kredytu konkubenta, a w konsekwencji liczyła się z koniecznością sprzedaży własnego majątku w sytuacji, gdyby konkubent nie spłacił kredytu. Godziła się również na ewentualną sprzedaż nowo kupionego gospodarstwa, czemu wyraz dała w zabezpieczającej jej interes umowie.
Do identycznego wniosku doszedł NSA. Uzasadniając wyrok, sędzia Agnieszka Olesińska również podkreśliła, że podatniczka sama zobowiązała się do spłaty kredytu. Nie poniosła więc szkody ani krzywdy, która kwalifikowałaby się do odpowiedzialności odszkodowawczej.
– Skoro nie było szkody, to nie może być mowy o odszkodowaniu – podkreśliła sędzia Olesińska.
orzecznictwo
Wyrok NSA z 5 lutego 2020 r., sygn. akt II FSK 372/18. www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia