Nowelizacja ustawy o VAT zwalnia z drukowania NIP nabywcy na paragonie taksówkarzy, a wymaga tego od przewoźników autobusowych. Z rozporządzenia wynika coś zupełnie przeciwnego.
Nowelizacja ustawy o VAT zwalnia z drukowania NIP nabywcy na paragonie taksówkarzy, a wymaga tego od przewoźników autobusowych. Z rozporządzenia wynika coś zupełnie przeciwnego.
Od Nowego Roku obowiązują znowelizowane przepisy ustawy o VAT (Dz.U. z 2019 r. poz. 1520), które – w największym skrócie – nakładają na przedsiębiorców obowiązek drukowania na paragonie numeru identyfikacji podatkowej nabywcy towaru lub usługi. Jeśli klient nie poda swojego NIP, nie będzie możliwości wystawienia faktury VAT na podstawie paragonu.
Zgodnie z art. 106b ust. 6 ustawy o VAT przedsiębiorca, który wystawił fakturę na podstawie paragonu bez NIP nabywcy, będzie musiał zapłacić podatek w wysokości 100 proc. kwoty daniny wykazanej na tej fakturze. Wobec osób fizycznych, które za ten sam czyn ponoszą odpowiedzialność za wykroczenie skarbowe albo za przestępstwo skarbowe, nie ustala się dodatkowego zobowiązania podatkowego.
ZOBACZ TEŻ: Podatkowa księga przychodów i rozchodów 2020
Ustawodawca w art. 106b ust. 7 zdecydował, że powyższe zasady nie będą stosowane do przedsiębiorców świadczących usługi taksówkarskie (ale zwolnienie nie dotyczy wynajmu samochodów osobowych z kierowcą).
Resort finansów tłumaczył, że zdecydował się na wyłączenie taksówek spod nowych regulacji, bo używane w nich kasy nie mają funkcji wystawiania faktur.
– Kasa rejestrująca, która nie ma funkcji numeru identyfikacji podatkowej nabywcy na jego żądanie, czyli urządzenie starszego typu, będzie stała na przeszkodzie posiadającemu ją podatnikowi do wystawienia faktury na rzecz podmiotu gospodarczego. Większość tych kas starego typu nie ma możliwości wpisania NIP na paragonie. Jedynie trzy typy kas mają taką funkcję (i to tylko w urządzeniach wyprodukowanych po 2015 r.). Zasadne jest więc, aby zgodnie z ust. 7 zmienianego art. 106b nie stosować ust. 5 i 6 do podatników świadczących usługi taksówek osobowych – argumentowało Ministerstwo Finansów w uzasadnieniu nowelizacji.
Z niewiadomych przyczyn zwolnieniem nie objęto jednak regularnych autobusowych przewozów osób. Tymczasem w tej branży trudno spotkać przewoźnika, który używałby kas umożliwiających wprowadzenie NIP pasażera na drukowany bilet.
– Jeśli chodzi o NIP na paragonie, to w naszych obecnie sprzedawanych kasach EMAR 205 ta funkcja jest już dostępna. W modelach drukarek biletowych używanych na dworcach autobusowych możliwe jest drukowanie NIP nabywcy po aktualizacji oprogramowania. Natomiast powszechnie używana autobusowa bileterka EMAR 105 niestety nie ma możliwości drukowania NIP na paragonie i nie da się zaktualizować jej oprogramowania, bo wymagałoby to rehomologacji, co w obecnym stanie prawnym jest niemożliwe – tłumaczy Stanisław Szumski z firmy EMAR, która jest dominującym dostawcą kas autobusowych.
Z szacunków firmy wynika, że kas, których nie da się wymienić, jeździ po kraju ponad 20 tys.
Nowa bileterka, umożliwiająca wprowadzenie NIP pasażera, kosztuje ok. 2,5 tys. zł.
– Jest to jednak „goła” wersja. Za urządzenie mające wszystkie funkcje potrzebne w realizacji kursów autobusowych trzeba zapłacić ok. 4 tys. zł. W przypadku przewoźników, którzy mają po kilkanaście, kilkadziesiąt pojazdów, koszt wymiany idzie w dziesiątki tysięcy złotych – zwraca uwagę Dariusz Tarnawski, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Przewoźników Osobowych (OSPO).
Podkreśla, że nie widzi potrzeby obciążania przewoźników wymianą kas, skoro liczba pasażerów, którzy potrzebują faktury na zakupione bilety jednorazowe, jest znikoma. O wiele częściej faktury potrzebują klienci taksówek, tymczasem kasy w nich używane są spod nowych regulacji wyłączone.
Dariusz Tarnawski przypomina, że za dwa lata mają wejść w życie nowe przepisy ustawy o publicznym transporcie drogowym. Zgodnie z nimi prawo do wykonywania regularnych przewozów będą mieli tylko ci przewoźnicy, którzy podpiszą umowy z samorządem. Zezwolenia dla firm, które nie zostaną wybrane w przetargach, wygasną.
– Nie wiadomo, czy do tego czasu przewoźnicy, którzy wypadną z rynku, zdołaliby w ogóle odrobić wydatki związane z dostosowaniem kas – punktuje szef OSPO.
Kas w autobusach nie wymienił nawet Polonus, przewoźnik, którego właścicielem jest Skarb Państwa. Tam jednak poradzono sobie w inny sposób, dostosowując system sprzedaży biletów online. Kierowca ma do niego dostęp przez tablet.
– Przewoźnicy, którzy korzystają z naszej oferty, również otrzymali możliwość wprowadzenia w aplikacji kasowej i aplikacji kierowcy numeru NIP przed wystawieniem paragonu. Przeprowadziliśmy też kampanię informacyjną, aby pasażerowie wcześniej mogli się zapoznać ze zmianami. Od początku roku zostało wystawionych już prawie tysiąc paragonów z NIP – mówi Maciej Acedański, prezes Polonusa.
Pytanie tylko, czy te wysiłki nie były daremne, bo przepisy w tej sprawie są sprzeczne. Z rozporządzenia w sprawie kas rejestrujących (Dz.U. z 2019 r. poz. 816) wynika, że w kasach „o zastosowaniu specjalnym przeznaczonych do prowadzenia ewidencji przy świadczeniu usług w zakresie transportu pasażerskiego” NIP nabywcy na paragonie nie jest wymagany. To, jakie elementy mają się na nim znaleźć, reguluje par. 27 ust. 1 tego rozporządzenia.
Ale to nie wszystko. Rozporządzenie określa też katalog informacji, które muszą być zamieszczane na paragonach wydawanych przez kasy przeznaczone do prowadzenia ewidencji przy świadczeniu usług przewozu osób i ich bagażu podręcznego taksówkami. Zgodnie z par. 26 ust. 1 pkt 18 urządzenia stosowane w taksówkach muszą generować na żądanie NIP nabywcy.
– Zagadnienie jest analizowane przez Ministerstwo Finansów. Dostrzegamy, że w tym zakresie przepisy mogą nie być wystarczająco precyzyjne, pracujemy nad ich rozwiązaniem – informuje resort finansów.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama