Szpital, który płaci za preparat przygotowywany i zużywany na potrzeby konkretnego pacjenta, nie prowadzi badań klinicznych leku, tylko ratuje zdrowie pacjentów – wynika z wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego.
Spór toczył się o to, czy oferowane świadczenie medyczne jest zwolnione z VAT na podstawie art. 43 ust.1 pkt 18 tej ustawy. Przepis zwalnia z podatku usługi w zakresie opieki medycznej służące profilaktyce, zachowaniu, ratowaniu, przywracaniu i poprawie zdrowia. Dotyczy to również dostaw towarów i świadczeń ściśle z nimi związanych, które są wykonywane w ramach działalności leczniczej przez placówki medyczne.
W sporze chodziło o formę niestandardowej terapii polegającej na podawaniu pacjentom preparatu leczniczego MSC – na bazie komórek multipotencjalnych, czyli tych, z których powstają komórki macierzyste poszczególnych tkanek i narządów. Szpital wyjaśnił, że preparat jest przygotowywany dla konkretnego pacjenta (według parametrów ściśle określonych przez lekarza prowadzącego) i w całości przez niego zużywany. Sporządzała go zewnętrzna firma. Szpital płacił jej za wykonanie preparatu, a pacjenci lecznicy za całość świadczenia.
Dyrektor Izby Skarbowej w Katowicach stwierdził, że szpital prowadzi badania kliniczne leków, a więc potwierdza ich skuteczność i bezpieczeństwo. – Chodzi zatem nie tyle o ratowanie zdrowia, ile o możliwość wprowadzenia preparatu do obrotu – uważał dyrektor.
Placówka medyczna podkreślała jednak, że leki nie są dla ogółu, tylko dla konkretnego pacjenta, przy czym zgoda na wytwarzanie preparatu już jest i jest on w całości zużywany na potrzeby pojedynczego chorego. Zwrócił uwagę na to, że w tym przypadku nie ma mowy o sponsoringu, bo firma, która przygotowuje lek nie płaci ani szpitalowi, ani lekarzom. Wręcz przeciwnie, to lecznica ponosi koszty wykonania leku.
Po stronie szpitala stanęły sądy administracyjne. WSA w Krakowie i NSA przypomniały, że badania kliniczne leku organizuje i finansuje sponsor – firma farmaceutyczna, która przekazuje produkt do testowania po to, by móc zaoferować go szerokiej grupie odbiorców. W tym przypadku tak nie jest.
ORZECZNICTWO: Wyrok NSA z 6 grudnia 2017 r., sygn. akt I FSK 308/16