Od tego roku można powoływać się na utrwaloną praktykę interpretacyjną , także tę z 2016 r. – potwierdziło Ministerstwo Finansów. W praktyce jednak może się to okazać nieskuteczne.
Rozstrzygnięcia sądów w sprawie interpretacji indywidualnych w 2016 r. / Dziennik Gazeta Prawna
Fiskus zawsze może argumentować, że stan faktyczny jest inny – wskazują eksperci.
Teoretycznie skutki powołania się przez podatnika na utrwaloną praktykę interpretacyjną mają być takie same jak w sytuacji, gdyby otrzymał on interpretację indywidualną albo minister finansów wydał interpretację ogólną (art. 14n par. 4 pkt 2 ordynacji podatkowej).
Co się pod tym kryje
Kluczowe jest jednak to, co można rozumieć przez utrwaloną praktykę. Z ordynacji wynika, że chodzi o „wyjaśnienia zakresu i sposobu stosowania przepisów prawa podatkowego, dominujące w interpretacjach indywidualnych wydawanych w takich samych stanach faktycznych lub w odniesieniu do takich samych zdarzeń przyszłych oraz w takim samym stanie prawnym”.
Nie można jednak powołać się na dowolne interpretacje sprzed kilku lat, nawet gdy przepisy się nie zmieniły. Znaczenie mają tylko te, które były wydane w okresie rozliczeniowym, w którym podatnik zastosował się do utrwalonej praktyki, oraz w okresie 12 miesięcy wstecz.
W odpowiedzi na pytanie DGP Ministerstwo Finansów potwierdziło, że podatnicy mogą się powoływać również na zeszłoroczne interpretacje.
Wyjaśniło, że nowy przepis ma zastosowanie do okresów rozliczeniowych rozpoczynających się od 1 stycznia 2017 r., co wynika z przepisu przejściowego ustawy nowelizującej (art. 29 ustawy o zmianie niektórych ustaw w celu poprawy otoczenia prawnego przedsiębiorców; Dz.U. z 2016 r. poz. 2255). To oznacza, że podatnik może powoływać się na wyjaśnienia dominujące w interpretacjach wydanych w trakcie tego okresu oraz w ciągu 12 miesięcy przed jego rozpoczęciem, które mogą przypadać na 2016 r. – potwierdziło MF.
Tymczasem podatnicy czasem próbują powoływać się na interpretacje sprzed wielu lat. To błąd.
Trudno stwierdzić, jak często podatnicy korzystają z nowego przepisu. To okaże się dopiero w praktyce, przy kontrolach. Wiadomo natomiast, że podatnicy chętnie przytaczają wydane już interpretacje, starając się o wykładnię w swojej własnej sprawie. Nawet jeśli dostają pozytywne odpowiedzi (co często się zdarza), nie można uznać, że to efekt nowego przepisu.
W jakiej proporcji
Problem może się pojawić, gdy tylko część interpretacji jest pozytywnych. Michał Goj, dyrektor w zespole postępowań podatkowych i sądowych w dziale doradztwa podatkowego EY, podkreśla, że chodzi o linię dominującą, a nie wyłączną.
– Nie potrzeba jednomyślnego stanowiska fiskusa, aby podatnik mógł powołać się na utrwaloną praktykę, ponieważ w przepisie mowa o wyjaśnieniach organów „dominujących w interpretacjach” – podkreśla Michał Goj. Dodaje jednak, że nie wiadomo, czy organy przychylą się do stanowiska podatnika, gdy np. siedem interpretacji będzie korzystnych, a sześć negatywnych.
Zdaniem doradcy pojęcie utrwalonej praktyki interpretacyjnej jest niejasne i minister finansów powinien je wyjaśnić.
Martwa regulacja
Według części ekspertów nowe rozwiązanie się nie przyjmie i podatnicy nadal chętniej będą pytać w indywidualnej sprawie.
– Z mojej praktyki wynika, że podatnicy w ogóle nie są zainteresowani powoływaniem się na utrwaloną praktykę interpretacyjną – mówi Łukasz Kempa, ekspert z Grant Thornton. Wcale się temu nie dziwi. Jego zdaniem nowa regulacja może przysporzyć tylko dodatkowych problemów.
– Podatnik jest chroniony, tylko gdy zastosuje się do interpretacji wydawanych w takich samych stanach faktycznych lub w odniesieniu do takich samych zdarzeń przyszłych oraz w takim samym stanie prawnym – przypomina ekspert. Jego zdaniem fiskus zawsze może powiedzieć, że stan faktyczny jest inny, nawet gdy różnice nie mają znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy. Kluczowe jest więc podejście organów. Przykładowo w przypadku pracowników oddelegowanych na budowę urząd może podważać stan faktyczny z tego tylko względu, że pracownicy zostali zatrudnieni na podstawie innej umowy albo pracują w miejscu bardziej oddalonym od siedziby, niż wynikało to z przywołanej przez podatnika interpretacji.
Łukasz Kempa przypomina, że jeszcze przed 2017 r. organy wielokrotnie wykorzystywały ten argument, gdy podatnik powoływał się na inne interpretacje lub wyroki sądów administracyjnych.
Zdaniem eksperta dobrze byłoby, gdyby minister finansów wyjaśnił na przykładach, co rozumieć przez taki sam stan faktyczny.
Łukasz Kempa zwraca też uwagę, że ochrona wynikająca z utrwalonej praktyki interpretacyjnej jest ograniczona z jeszcze jednego powodu – nie działa od momentu, gdy minister finansów wyda objaśnienia podatkowe lub interpretację ogólną.
Może się przydać
Mniej sceptyczny jest Michał Goj. Uważa, że przepis jest potrzebny, zwłaszcza podczas kontroli, gdy podatnik musi się bronić, a nie uzyskał w swojej sprawie interpretacji indywidualnej. Trudno bowiem pytać o każde zagadnienie.
Przykładowo na przełomie roku organy wydały wiele interpretacji potwierdzających, że wydatek uregulowany w drodze kompensaty jest kosztem podatkowym, nawet gdy przekroczy 15 tys. zł. Gdyby fiskus zmienił zdanie, to spółki, które zastosowały się już do tej linii interpretacyjnej, byłyby chronione.