Pomoc podatnikom długo jeszcze będzie niezbędna, gdyż często brakuje im podstawowej wiedzy o przepisach prawa podatkowego - ocenia Krajowa Izba Doradców Podatkowych. Korporacja od lat wspiera podatników organizując „Akcję PIT” oraz „Akcję PIT - doradcy podatkowi dla osób z niepełnosprawnością”. Pierwsza akcja już się zakończyła, druga jeszcze trwa.

Do 27 kwietnia doradcy podatkowi będą za darmo pomagać w wypełnianiu PIT-ów osobom z niepełnosprawnością oraz ich rodzinom. Informacje na temat akcji można znaleźć na stronie Krajowej Izby Doradców Podatkowych, która skupia 16 oddziałów. Linki do oddziałów są na stronie www.kidp.pl. Można wejść na stronę interesującego oddziału i sprawdzić terminy dyżurów. Można również zadzwonić do doradcy podatkowego i zadać pytania przez telefon.

Ulgi nie dla wszystkich

Danuta Celeda-Kapela ze Śląskiego Oddziału KIDP ocenia, że zainteresowanie „Akcją PIT - doradcy podatkowi dla osób z niepełnosprawnością” jest większe niż w poprzednich latach, co nie wynika jej zdaniem nie z większej liczby problemów, tylko z rozpowszechniania informacji, że taka forma nieodpłatnej pomocy w ogóle istnieje.

Zapotrzebowanie na takie usługi jest jej zdaniem ogromne, gdyż - jak ocenia - „przepisy są zmienne i skomplikowane, a wielu ludziom brakuje nawet elementarnej, prostej wiedzy podatkowej”.

Przykładem tego mogą być telefony z pytaniami o to, co można „dostać” z urzędu skarbowego. Danuta Celeda-Kapela wyjaśnia wtedy, że „urząd nie płaci pieniędzy, tylko trzeba mieć takie przychody, od których został odprowadzony podatek”. Dopiero składając roczne zeznanie można przedstawić wydatki do odliczenia, które spowodują „zwrot podatku z tytułu tych ulg” - dodaje.

W efekcie z wielu ulg nie mają szans skorzystać osoby niepełnosprawne bez świadczeń lub z bardzo niskimi świadczeniami. „Wszelkiego rodzaju ulgi nie są dla ludzi biednych” - ocenia.

W praktyce wyglądać to może tak, jak w przypadku matki wychowującej dwoje niepełnosprawnych dzieci. Dzwoniąc o poradę kobieta nie pytała o ulgę dotyczącą osoby niepełnosprawnej, tylko o ulgę na dzieci (1 tys. 112 zł). Kobieta nie skorzysta z niej, gdyż otrzymuje niewielkie świadczenie rehabilitacyjne, a podatku płaci około 400 zł. Danuta Celeda-Kapela zwraca przy tym uwagę, że taka osoba korzysta z innej pomocy, w tym z zasiłku na dzieci niepełnosprawne oraz programu Rodzina 500+.

„Dobrze, że ulgi podatkowe są, ale naprawdę biedne osoby z nich nie skorzystają, bo nie mają podatku, a urząd skarbowy nie płaci nikomu niczego, tylko zwraca część zapłaconego podatku, jeśli są na to odpowiednie dokumenty” - podkreśla doradca podatkowy.

Ulga to jest zawsze przywilej i trzeba być przygotowanym na sprawdzenie

Danuta Celeda-Kapela uważa, że podatki są za wysokie, jednak - jak mówi - „są to pieniądze publiczne i należy je szanować”. Bardzo ważne jest też dla niej przestrzeganie i pilnowanie transparentności ich wydawania. Ulg też to dotyczy, gdyż - jak podkreśla - „są przywilejem i pochodzą z podatków, które ktoś już zapłacił”.

Również w imię szacunku dla publicznych pieniędzy pracują jej zdaniem urzędnicy skarbowi, którzy - jak mówi - „też są ludźmi i swoim podpisem uwiarygadniają poniesione przez podatnika wydatki”.

Robią to z czystym sumieniem i bez wahania, gdy wydatki są udokumentowane. Więc warto gromadzić dokumentację. Może to dotyczyć wydatków poniesionych na przykład na dojazdy na rehabilitację, leczenie lub zastrzyki. Na takie dojazdy każda osoba z i i II grupą inwalidztwa może zastosować ulgę w wysokości do 2 tys. 280 zł. Oczywiście musi posiadać samochód. Niektórzy uważają, że samo posiadanie auta wystarczy, lecz doradcy wolą pamiętać o interpretacjach urzędów skarbowych, które mówią o konieczności udokumentowania wydatków na dojazdy.

„Jeśli jeździłeś na zabiegi swoim samochodem, to po zatankowaniu paliwa weź od czasu do czasu fakturę, a przede wszystkim zachowaj skierowania od lekarza na tę rehabilitację, czy zastrzyki i może być to kserokopia” - radzi Danuta Celeda-Kapela. Z jej doświadczenia wynika, że żaden urzędnik nie wymaga, aby dowody „pokrywały” całą ulgę. Nie spotkała się także z negatywnym podejściem urzędników, jednak - jak przyznała - „zdarzają się wezwania o udowodnienie”.

Kolejnym przykładem może być ulga dla osób niewidomych, które mogą odliczyć np. koszty utrzymania psa przewodnika. Zdaniem Iwony Żurawlow ze względów humanitarnych nie powinno być żadnego limitu na ulgę na opiekuna-przewodnika osoby niewidomej lub psa przewodnika, gdyż – jak podkreśla - „wydatki na te cele są życiowo konieczne i dość wysokie”.

Fiskus ustalił 2 tys. 280 zł rocznego limitu na opłacanie przewodników osób niewidomych z I i II grupy inwalidztwa oraz z niepełnosprawnością narządów ruchu zaliczanych do I grupy. Wychodzi więc po 190 zł miesięcznie, a często wydaje się więcej, np. na szkolenie czworonożnego przyjaciela, jego wyżywienie, wizyty u weterynarza i leki. Tak czy inaczej wydatki warto dokumentować – radzą doradcy..

„Płacisz podatek za psa, byłeś u weterynarza, kupowałeś karmę, to weź fakturę, a wtedy żaden urzędnik tego nie zaneguje” - zapewnia Danuta Celeda-Kapela.

Według Iwony Żurawlow osoby niepełnosprawne są jedną z lepiej wyedukowanych grup podatników, zwłaszcza w zakresie możliwości odpisania ulg w zeznaniach rocznych. Jednak nawet oni nie w pełni wykorzystują możliwość odliczania zakupu leków.

Iwona Żurawlow przypomina, że jeżeli przekroczymy w ciągu miesiąca wydatki na lekarstwa w wysokości stu złotych, to nadwyżka ponad sto złotych może być odliczana od przychodu. Tymczasem wielu rencistom czy emerytom wydaje się, że nie wydają aż tyle, bo ich na to po prostu nie stać.

Doradcy podatkowi proponują, aby zbierać faktury po każdej wizycie w aptece i wszystko podliczać.

„W skali miesiąca okazuje się, że to jest 150-160 złotych, czyli 50-60 złotych można by było odpisać, natomiast gdy czasami brakuje kilku złotych do stu, to warto pomyśleć o kupowaniu lekarstw raz na dwa-trzy miesiące” - mówi Iwona Żurawlow.

Niepełnosprawni mogą też wykorzystywać ulgę na adaptację mieszkań, która nie jest limitowana - przypominają doradcy podatkowi.

Nowe formy przesyłania zeznań podatkowych i ewentualnych korekt

W tym roku PIT-37, -36, -36L, -38 oraz PIT-39 trzeba rozliczyć do 2 maja. Powodem jest przypadający 30 kwietnia dzień wolny od pracy (podobnie jak rok temu). Obowiązek podatkowy można wypełnić na papierze lub elektronicznie, a w każdym przypadku zadbać o potwierdzenie.

Podatnicy coraz chętniej korzystają z wysyłki elektronicznej. W ubiegłym roku przesłano w ten sposób 6,19 miliona formularzy PIT-37, podczas gdy w 2012 roku czterokrotnie mniej (1,57 miliona).

Nie wiadomo jeszcze jak popularne okaże się nowa forma składania elektronicznie zeznań PFR (pre-filled tax return), czyli wstępnie wypełnionego zeznania. Polega to na tym, że system informatyczny przygotowuje dla konkretnego podatnika wstępnie wypełnione zeznanie na podstawie informacji od płatników, które są zawarte w PIT-11 oraz PIT-8C. Nie mogą z tej możliwości skorzystać osoby prowadzące działalność gospodarczą, a tylko ci podatnicy, którzy rozliczają się za pośrednictwem PIT-37 i -38.

Od 15 marca do 18 kwietnia można też było złożyć wniosek PIT-WZ o sporządzenie zeznania przez Urząd Skarbowy, jednak dotyczy to obecnie wyłącznie zeznań PIT-37.

„Biura rachunkowe i kancelarie podatkowe na pewno wysyłają zeznania swoich klientów drogą elektroniczną, natomiast wszyscy klienci, którzy przyszli do nas podczas akcji pomocy w wypełnianiu PIT-ów woleli złożyć zeznania osobiście” - mówi Iwona Żurawlow.

Jej zdaniem wielu Polaków nadal nie ma komputera i nie chce go mieć, bo nie mają zaufania do wirtualnej rzeczywistości. Najczęściej są to osoby po 50-tce. Sama przyznaje, że w wirtualnym świecie czyha wiele pułapek. „Wystarczy nieuczciwy haker lub nagłe wyłączenie prądu i może być kłopot” – zauważa.

Kolejne akcje PIT za rok

Na udział w dniach otwartych doradcy podatkowego „Akcja PIT 2016” (dla wszystkich zainteresowanych) zdecydowało się jak co roku wiele kancelarii podatkowych z oddziałów Krajowej Izby Doradców Podatkowych.

„W każdym regionie jest wyznaczana data, zgłaszają się kancelarie doradców podatkowych i organizują dyżury, podczas których podatnicy mogą skorzystać z bezpłatnej możliwości wypełniania zeznania rocznego” - wyjaśnia Iwona Żurawlow z Mazowieckiego Oddziału KIDP. Ta akcja zakończyła się w połowie kwietnia, a następna będzie za rok.

Doradcy podatkowi zawodem zaufania publicznego

Wiceprzewodniczący Krajowej Rady Doradców Podatkowych Dariusz M. Malinowski pozytywnie ocenia rosnące zainteresowanie akcjami pomocowymi w oddziałach KIDP i kancelariach doradców podatkowych. Jego zdaniem świadczy to o rosnącym prestiżu doradców wśród zawodów prawniczych. Wiceprzewodniczący KRDP zapewnił, że akcje będą kontynuowane w następnych latach także ze względów edukacyjnych.

„Inicjatywa rozwija się od lat i jest koordynowana przez poszczególne oddziały regionalne. To bardzo dobra formuła działalności pro bono charakterystycznej dla naszego zawodu” - powiedział Dariusz M. Malinowski

W Polsce jest teraz 8 tys. 859 doradców podatkowych. Ich liczba stale rośnie. Każdy z nich składa następujące ślubowanie: "Przyrzekam, że jako doradca podatkowy będę wykonywać ten zawód kierując się dobrem swoich klientów, z całą sumiennością i rzetelnością, zgodnie z prawem, wiedzą i zasadami etyki zawodowej. Poznane w związku z wykonywaniem zawodu fakty i informacje zachowam w tajemnicy wobec osób trzecich”.

Materiał powstał we współpracy z Krajową Izbą Doradców Podatkowych