Zadania radomskiego VII wydziału kontroli podatkowej zostały przejęte przez warszawski Urząd Kontroli Skarbowej. 31 pracowników z tego wydziału zmieni miejsce zatrudnienia - mówi Aleksy Oszmiańczuk, dyrektor Urzędu Kontroli Skarbowej w Warszawie.
Od dziś warszawski Urząd Kontroli Skarbowej (UKS) funkcjonuje bez wydziału w Radomiu. Dlaczego?
Rzeczywiście przestał funkcjonować VII wydział kontroli podatkowej w Radomiu. Zadaniem przede mną postawionym była racjonalizacja struktury organizacyjnej UKS w Warszawie, mająca doprowadzić do stworzenia efektywnego i nowoczesnego urzędu. Po analizie doszedłem do wniosku, że należy poprawić skuteczność. Komórką, która nie spełniała oczekiwań, był wydział w Radomiu.
Z jakich powodów wydział nie spełniał oczekiwań?
W Radomiu pracowało 20 inspektorów kontroli skarbowej, w tym 12 inspektorów III stopnia (są cztery stopnie - red.). Natomiast pracowników merytorycznych współpracujących z inspektorem było tylko 10. To powodowało, że najlepsi fachowcy – inspektorzy – wykonywali pracę bez pracowników merytorycznych. W jednej kontroli brało udział dwóch, trzech inspektorów jednocześnie, co nie było racjonalnym rozwiązaniem. Gdy skierujemy tych pracowników do Warszawy, możemy osiągnąć znacznie lepsze efekty.
Rozumiem, że każda kontrola przebiega we współpracy inspektor – pracownik merytoryczny?
Tak. Przy kontroli wykonuje się różnego rodzaju zestawienia, rejestry, specjalistyczne analizy oraz wiele prac pomocniczych. By kontrola była sprawna, zadania muszą być podzielone. Inspektor wykonuje czynności kontrolne. Inne prace niewymagające jego udziału prowadzi tzw. pracownik merytoryczny, który ma inne kwalifikacje.
Chce pan powiedzieć, że zbyt duża liczba inspektorów w Radomiu nie pozwalała na pełne wykorzystanie ich możliwości?
Dokładnie o to chodzi.
Czy nie lepiej byłoby zatrudnić więcej pracowników merytorycznych, zamiast likwidować jednostkę?
Urząd dysponuje limitowanym budżetem, w ramach którego możliwości swobodnego wzrostu zatrudnienia nie istnieją. Tak więc racjonalizacja nie może polegać na tym, by przyjmować nowe osoby. W pierwszej kolejności należy efektywniej wykorzystywać zasoby, które się posiada. Poza tym w woj. mazowieckim istnieją znaczne dysproporcje w rozmieszczeniu podmiotów podlegających kontroli – większość z nich znajduje się w Warszawie.
Ile osób było zatrudnionych w ośrodku radomskim?
31. Wszystkie zostały przeniesione do innych komórek w UKS w Warszawie. Pracownicy zniesionego wydziału dostali już nowe warunki zatrudnienia. Od wczoraj trwają spotkania z naczelnikami, którzy przygotowują ich do wykonywania nowych zadań.
Wszyscy zachowają dotychczasowe stanowiska i wynagrodzenia?
Oczywiście. W umowach o pracę zostało zmienione tylko miejsce świadczenia pracy. Niewykluczone, że część osób swoje czynności będzie wykonywać na dotychczasowym terenie. Pozostali zajmą się kontrolami w stolicy.
Jakie korzyści da ten ruch?
Porównując tylko wyniki kontroli w Warszawie za 2010 rok, ustalenia podatkowe wraz z odsetkami wyniosły 335 mln zł. Średnio na jedną kontrolę przypadło 774 tys. zł. W Radomiu w analogicznym okresie ustalenia na jedną kontrolę wyniosły 112 tys. zł. Nietrudno przewidzieć, że wzmocnienie warszawskiego oddziału może przynieść wymierne korzyści dla budżetu.
Czy nie obawia się pan protestów związanych z restrukturyzacją?
Wydaje mi się, że w tym przypadku pracownicy zgodzą się z moim uzasadnieniem, ponieważ za tą restrukturyzacją stoją argumenty merytoryczne.
Jakie są nastroje wśród pracowników, którzy dowiedzieli się o zmianach?
Do każdych zmian początkowo podchodzi się z rezerwą. Sądzę, że wszyscy pracownicy, niezależnie od branży, w jakiej pracują, mają świadomość tego, że efektywność ich pracy ma znaczenie przy podejmowaniu decyzji dotyczących restrukturyzacji.