Grupa siedmiu najbogatszych krajów świata zawarła porozumienie dotyczące reformy systemu podatkowego, które powinno doprowadzić do likwidacji rajów podatkowych. Polska zyskałaby na takiej zmianie.
Porozumienia dotyczące przyszłości międzynarodowego systemu podatkowego powinno objąć 37 państw należących do OECD. Optymiści, którzy wierzą, że taki kompromis podatkowy zostanie wprowadzony w bliskiej przyszłości w 139 państwach.
- Po prostu nie uwierzę w likwidację rajów podatkowych, dopóki tego nie zobaczę, ponieważ jest to odpowiedź na odwieczne pytanie o to, kto rządzi światem – mówi w rozmowie w MarketNews24 dr Przemysław Kwiecień, główny ekonomista XTB. – Wpływ największych korporacji, zwłaszcza technologicznych, jest nie tylko ogromny, ale też nadal rośnie.
Podatkowe porozumienie miałoby przynieść jego beneficjentom, do których należałaby także Polska, dodatkowe roczne wpływy do budżetu 50–80 mld euro rocznie. Plany reformy wzbudziły już niepokój niektórych państw. Irlandia, która jest znana z niskich podatków CIT i jej budżet państwa ma dzięki temu duże korzyści, szacuje że na takiej reformie straci co roku nawet 2 mld euro.
Istotnym etapem wprowadzania porozumienia byłoby przyjęcie zasady, że największe korporacje będą płacić należny CIT w każdym kraju, w którym faktycznie prowadzą działalność gospodarczą.
Optymalizacja podatkowa jest bardzo kosztowna dla wielu krajów i temat od dawna powinien być rozwiązany, istotne jest jednak też, że podatki obciążające pracę są bardzo wysokie i klasa średnia jest tłamszona podatkami dochodowymi. Podatki są jednocześnie konieczne, ale okazują się też niesprawiedliwe.
- Jestem zwolennikiem taniego rządu i niskich podatków, w stopniu, który jest możliwy – komentuje ekspert XTB. – Zmiany, o których rozmawiała grupa G7 wymaga jednak dużej determinacji ze strony największych państw, bo to właśnie one są w stanie wymusić ich wprowadzenie przez inne państwa.
Doprowadzenie do wyrównanie stawek CIT oznaczałoby likwidację rajów podatkowe, ale czy byłoby miejsce na „połowiczne raje”, a więc na różnicowanie podatku dochodowego od firm, ale przy ograniczeniu różnic w stawce CIT o 2-3 pkt. procentowe?
- Rozwiązaniem mogłoby okazać się wprowadzenie minimalnej stawki CIT, bo kraje mogłyby zachować w ten sposób swoją suwerenność podatkową przyjmując stawki powyżej wartości minimalnej – dodaje P.Kwiecień.