Dilerzy samochodów znowu znajdą się w opałach. Po latach walki z fiskusem – zakończonej ostatecznie sukcesem – mogą potrącać 100 proc. VAT. Ale wkrótce to się może zmienić.
Warunki pełnego odliczenia podatku / Dziennik Gazeta Prawna

Batalia od nowa?

Kłopotów przysporzą im nowe zasady rozliczania podatku, które Ministerstwo Finansów chce wprowadzić od 1 marca. Chodzi o to, że po nowelizacji ustawy cały VAT w przypadku zakupu samochodu o masie całkowitej do 3,5 ton odzyska tylko ten przedsiębiorca, który wykorzystuje go wyłącznie do działalności gospodarczej (i nie ma możliwości czynić z auta prywatnego użytku, co powinno być ujęte np. w odpowiednim regulaminie). Do tego będzie musiał prowadzić ewidencję przebiegu pojazdu. W przeciwnym razie przysługiwać mu będzie prawo potrącenia jedynie 50 proc. VAT.
Problem w tym, że drugi z wymienionych wyżej warunków w przypadku aut demonstracyjnych i zastępczych może być niewykonalny. Przepisy wymagają bowiem, aby ewidencja zawierała opis każdej przejechanej trasy (skąd – dokąd) i potwierdzenie przez podatnika autentyczności wpisu osoby kierującej pojazdem (jeżeli nie był to podatnik).
– Trudno wymagać od klientów, którzy sprawdzają auto przed zakupem, aby przedstawiali opis trasy przejazdu – podkreśla Rafał Poradka, dyrektor wykonawczy w Związku Dealerów Samochodów. A przecież zdarza się, że potencjalny klient testuje samochód bez pracownika salonu. W przypadku stałych klientów, aby zachęcić ich do zakupu, dilerzy pozwalają też testować np. auto przez dwa dni.
– Czy zasady podatkowe mają wpływać na sprzedaż? – pyta retorycznie rozmówca.
Jednak według Rafała Poradki największy problem w prowadzeniu ewidencji dotyczyłby aut zastępczych. – Nie wyobrażam sobie, żeby klient, który korzysta z takiego pojazdu przez np. dwa tygodnie, zgodził się przedstawiać szczegółowy opis przejazdów – dodaje.
Dlatego Związek Dealerów Samochodów postuluje o doprecyzowanie przepisu (projektowanego art. 86a ust. 5 pkt 1 ustawy o VAT), który pozwala nie prowadzić ewidencji w przypadkach samochodów przeznaczonych wyłącznie do odsprzedaży lub oddania w odpłatne użytkowanie (np. na podstawie umowy najmu), gdy te czynności stanowią przedmiot działalności podatnika. ZDS chciał, aby w przepisie tym wprost wymienić samochody demonstracyjne i zastępcze.

Spór trafi do sądu

Resort finansów odmówił zmiany w projekcie, twierdząc, że auta demonstracyjne będą traktowane jak inne pojazdy, jeżeli istnieje możliwość ich użytku prywatnego. Ministerstwo podkreśliło też, że brak uzasadnienia do innego traktowania dilerów.
Z tym zgadza się Adam Pietkiewicz, szef Polskiej Grupy Dealerów. – Nie chcemy być traktowani inaczej – podkreśla. Wyjaśnia, że aby skorzystać ze 100-proc. odliczenia VAT, dilerzy w wewnętrznej dokumentacji (np. regulaminie) będą musieli tylko wyłączyć możliwość prywatnego korzystania z aut demonstracyjnych. Według Adama Pietkiewicza nie będzie natomiast trzeba prowadzić ewidencji – na podstawie wspomnianego już art. 86a ust. 5 pkt 1 ustawy o VAT.
– Przecież samochody demonstracyjne są przeznaczone wyłącznie do odsprzedaży – argumentuje rozmówca. Problem może się pojawić tylko w przypadku samochodów zastępczych. Ale i tu rozmówca widzi rozwiązanie.
Aby nie zaistniała konieczność prowadzenia ewidencji – według szefa Polskiej Grupy Dealerów – trzeba będzie podpisać umowę o odpłatne korzystanie. Przy tym zapłata będzie elementem ceny serwisu.
– Oczywiście zdajemy sobie sprawę, że organ podatkowy może inaczej zinterpretować przepis – twierdzi Adam Pietkiewicz. Dlatego też, zaraz po wejściu w życie przepisów Związek Dealerów Samochodów wystąpi, w imieniu całej branży, o interpretacje podatkową. Jeżeli będzie ona niekorzystna, sprawa będzie miała finał w sądzie.
A przypomnijmy, że Naczelny Sąd Administracyjny stanął już raz po stronie dilerów (np. wyroki: z 17 stycznia 2013 r., sygn. akt I FSK 316/12; z 17 stycznia 2013 r., sygn. akt I FSK 317/12; z 23 stycznia 2013 r., sygn. akt I FSK 351/12). Sąd stwierdził, że ograniczenie w odliczaniu VAT (60 proc. nie więcej niż 6 tys. ) nie ma zastosowania przy nabyciu samochodów osobowych oraz innych pojazdów samochodowych wykorzystywanych przejściowo do celów demonstracyjnych/testowych przez podatników, których przedmiotem działalności jest odprzedaż tych samochodów (pojazdów). W konsekwencji również minister finansów w interpretacji ogólnej z 21 czerwca 2013 r. (sygn. PT10/033/4/87/LWW/13/RD61593) zmienił swoje stanowisko.

Kłopot z interpretacją

Jednak według Edyty Głębickiej, doradcy podatkowego współpracującego z PKF – kolejny spór z organami podatkowymi jest bardzo prawdopodobny. Chodzi o sformułowanie projektowanego art. 86a ust. 5 pkt 1 ustawy VAT. Wyłącza on bowiem obowiązek prowadzenia ewidencji w przypadku pojazdów przeznaczonych wyłącznie do odprzedaży, jeżeli odprzedaż aut stanowi przedmiot działalności podatnika.
– Słówko „wyłącznie” stawia pod znakiem zapytania klientom kwestię aut demonstracyjnych czy zastępczych przekazywanych przez dilerów klientom i potencjalnym klientom – podkreśla. Ocenia jednocześnie, że sytuacja w przypadku VAT od takich aut nie powinna się drastycznie zmienić w porównaniu z tym, co w oparciu o orzecznictwo i wspomnianą interpretację ogólną stało się praktyką. Tym bardziej że obarczanie dilera obowiązkiem prowadzenia ewidencji przebiegu pojazdu, dotyczącej w praktyce jego klientów, jest pomysłem mało praktycznym i celowym.
– Wbrew temu, co być może stara się osiągnąć Ministerstwo Finansów, nie można twierdzić, że auta nabyte przez dilera, którego przedmiotem działalności jest ich sprzedaż, przestają być przeznaczone do odprzedaży i przestają być wykorzystywane wyłącznie do działalności gospodarczej tylko dlatego, że przejściowo będą wykorzystywane jako auta demonstracyjne czy zastępcze dla klientów, co oznacza potencjalną możliwość korzystania z nich przez pracowników salonu – twierdzi Edyta Głębicka. Dodaje też, że ograniczenia w odliczaniu i ewentualny obowiązek prowadzenia ewidencji powinny dotyczyć innych podatników, dla których samochody osobowe nie stanowią towarów handlowych lub mimo, że takimi towarami są, to są używane jako auta służbowe.
– Praktyka pokaże, jak nowe przepisy będą interpretowane, jednak szanse, że sądy administracyjne staną ponownie po stronie dilerów w razie sporów, są duże – uważa ekspert.

Największy problem w prowadzeniu ewidencji dotyczyłby aut zastępczych