Ministerstwo Finansów nie zrezygnuje z obarczenia agencji i spedytorów solidarną odpowiedzialnością za nierozliczony VAT z tytułu importu – poinformował wiceminister Leszek Skiba w odpowiedzi na poselską interpelację.
Podkreślił, że interes budżetu państwa jest ważniejszy od zysków agencji celnych i spedytorów.
Chodzi o szeroko przez nas opisywaną nowelizację prawa celnego i innych ustaw, przyjętą przez Sejm 22 czerwca 2016 r. (pisaliśmy o niej w nr. 85/2016 DGP). Nowelizacja czeka jeszcze na rozpatrzenie przez Senat. Ma wejść w życie po upływie 7 dni od ogłoszenia w Dzienniku Ustaw.
Wprowadzono w niej zmianę w zakresie odpowiedzialności agencji celnych i spedytorów za nierozliczony VAT z tytułu importu.
Chodzi o art. 33a ust. 8 ustawy o VAT. Obecnie wynika z niego, że za podatek nierozliczony z tytułu importu odpowiada, solidarnie z podatnikiem, tylko jego przedstawiciel pośredni. Taki status ma podmiot, który dokonuje zgłoszenia celnego na rzecz swojego mocodawcy, ale w imieniu własnym. Agencje celne i spedytorzy działają częściej jako przedstawiciele bezpośredni, czyli podmioty, które dokonują zgłoszenia na rzecz mocodawcy i w jego imieniu.
Po wejściu w życie nowelizacji także oni będą odpowiadać za nierozliczony podatek z tytułu importu. Ma to uszczelnić system poboru VAT, ale zdaniem wielu ekspertów zmiana ta może przynieść skutek odwrotny i zachęcić przedsiębiorców i ich przedstawicieli do powrotu z odprawami za zachodnią granicę. Straciłby na tym polski budżet, a zyskał np. niemiecki.
Podobne obawy kierowały również posłami składającymi interpelację. Wskazali m.in., że nowelizacja obarczy agentów celnych i spedytorów nieproporcjonalnym ryzykiem. Jedna nietrafiona transakcja biznesowa narazi ich na bankructwo.
Sprawdzać klientów
Wiceminister Skiba się z tym nie zgodził. Jego zdaniem przedstawiciele bezpośredni jak najbardziej mogą i mają możliwości sprawdzania klientów pod kątem tego, czy przekazują prawidłowe dane i działają uczciwie.
Wiceminister przypomniał także o przewidzianym w nowelizacji wyjątku, zgodnie z którym odpowiedzialność solidarna nie dotknie importerów ze statusem AEO, czyli uprzywilejowanych podmiotów korzystających z wielu ułatwień celnych na terenie całej Unii Europejskiej. Zdaniem wiceministra importerzy powinni więc starać się o uzyskanie takich pozwoleń, a nie działać na podstawie pozwoleń przyznanych przedstawicielom bezpośrednim. Jeśli tego nie zrobią, to niebezpieczeństwo dla bud- żetu jest odpowiednio wyższe i wymaga wprowadzenia odpowiedzialności solidarnej.
Według wiceministra nie ma też obawy, że Polska straci finansowo na przeniesieniu odpraw celnych za zachodnią granicę. Przemawia za tym coraz lepsza kondycja polskich portów morskich i działające już ułatwienia, które pomagają przedsiębiorcom w sprawnym dokonywaniu odpraw w naszym kraju. Jako przykład wymienił obowiązujący od 1 stycznia 2015 r. „pakiet portowy”.
Agenci bez szansy
Wyjaśnienia wiceministra nie przekonują Sylwestra Witalisa, doradcy podatkowego i partnera w kancelarii KDCP. Jego zdaniem w praktyce agent celny nie ma większej szansy na sprawdzenie wiarygodności swojego klienta. – Jeśli resort finansów upiera się przy tej zmianie, to powinien przynajmniej określić mechanizmy, które pozwolą agencji uchylić się od odpowiedzialności, np. przez udowodnienie podjęcia ściśle określonych działań weryfikacyjnych kontrahentów – proponuje Sylwester Witalis.
W jego przekonaniu problem dotknie też wielu zagranicznych i pozaeuropejskich firm (importerów), którzy nie są w stanie uzyskać pozwoleń na uproszczenia ani statusu AEO. – W jaki więc sposób agencja celna ma zweryfikować rzetelność koreańskiej firmy, która w Polsce jest jedynie zarejestrowana na potrzeby VAT? – pyta ekspert.
Jego zdaniem rezultat nowelizacji będzie taki, że firmy będą musiały wrócić do fizycznej zapłaty VAT. ©?
Odpowiedź wiceministra Leszka Skiby na interpelację poselską nr 3891 z 24 czerwca 2016 r.
Zmiana nieproporcjonalna do zagrożenia
Bartosz Bołtromiuk doradca podatkowy, kancelaria podatkowa Paczuski Taudul / Dziennik Gazeta Prawna
Resort finansów uzasadnia zmiany potrzebą uszczelnienia systemu i ochrony budżetu przed potencjalnymi nadużyciami. Jednocześnie na spotkaniach z przedsiębiorcami przedstawiciele MF nie umieli odpowiedzieć na pytanie o dotychczasową skalę takich nadużyć ani nawet potwierdzić, że jakiekolwiek wystąpiły. Zmiana jest więc nieproporcjonalna do istniejącego zagrożenia. Nawet w obecnym stanie prawnym to, czy importer wywiąże się z obowiązków podatkowych, ma znaczenie dla reprezentującego go przedstawiciela bezpośredniego. Gdyby bowiem do tego doszło, to organy celne mogą cofnąć mu zezwolenie na działanie w ramach procedury uproszczonej. Wbrew zapewnieniom MF nowelizacja przełoży się na decyzje przedsiębiorców dotyczące wyboru miejsca odprawy celnej. Zamiast więc oferować firmom kolejne uproszczenia zachęcające ich do działalności w Polsce, wypchniemy odprawy celne do naszych sąsiadów. Łatwo więc przewidzieć efekt dla budżetu.