Jeżeli wejdzie w życie projekt nowelizacji ustawy o VAT i ordynacji podatkowej wprowadzający nową matrycę stawek podatkowych, to fiskus będzie traktował preferencyjnie tylko sprzedaż mleka krowiego, a nie np. sojowego – wynika z odpowiedzi wiceministra finansów Filipa Świtały na poselską interpelację.
Wiceminister wyjaśnił, że przeciętny konsument potrafi odróżnić napoje roślinne od produktów mleczarskich, np. po ich składzie. Nie są to więc towary podobne i dlatego będą odmiennie opodatkowane.
Poseł, który o to spytał, wskazał w interpelacji, że podwyżka stawki VAT z 5 proc. do 23 proc. na mleko roślinne (owsiane, migdałowe, ryżowe, sojowe itp.) może uderzyć po kieszeni nie tylko osoby preferujące takie produkty ze względu na zdrowy styl życia, ale też nietolerujące laktozy w mleku krowim. Przekonywał, że podwyżka może być też niezgodna z unijną dyrektywą VAT, która zakazuje odmiennego traktowania produktów podobnych przez fiskusa.
Zdaniem posła, mleko krowie i sojowe są produktami podobnymi, a na dowód autor interpelacji przywołał opinię z 21 kwietnia 2016 r. Wydziału Nauk o Żywności Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu.
Nie zgodził się z tym wiceminister Świtała. Przypomniał, że w świetle orzecznictwa Trybunału Sprawiedliwości UE oraz Naczelnego Sądu Administracyjnego o podobieństwie towarów decydują ich obiektywne właściwości, np. pochodzenie, sposób wytwarzania czy właściwości organoleptyczne takie jak smak. Przy czym powinno to być oceniane z perspektywy przeciętnego konsumenta – podkreślił wiceminister.
Wyjaśnił, że dla przeciętnego konsumenta ma znaczenie to, czy kupuje mleko roślinne czy tradycyjne, krowie. Oba znacząco różnią się składem. Na dowód wiceminister podał przykład jednego z napojów sojowych, w którego składzie można znaleźć wodę, odtłuszczone ziarno soi (6,4 proc.), regulator kwasowości (fosforany potasu), węglan wapnia, maltodekstrynę, stabilizator (gumę gellan), witaminy B2, B12, D2.
Wiceminister zapewnił zarazem, że projekt matrycy w wersji, która trafiła do Sejmu, nie uderzy w alergików ani osoby nietolerujące laktozy. Zakłada bowiem preferencyjną 5-proc. stawkę VAT nie tylko na mleko krowie bez laktozy, ale też na dietetyczne środki spożywcze specjalnego przeznaczenia medycznego, o których mowa w ustawie o bezpieczeństwie żywności i żywienia (t.j. Dz. U. z 2018 r. poz. 1541 ze zm.), czyli na produkty zaspokajające specyficzne potrzeby żywieniowe określonych grup chorych.
Wiceminister przyznał jednak, że obecny kształt matrycy może się zmienić w trakcie prac parlamentarnych.
Na razie projekt nie przeszedł nawet pierwszego czytania. Głównym powodem wstrzymania prac jest sprzeciw sadowników, producentów warzyw i przetwórców, którym nie podoba się planowany wzrost stawki VAT z 5 proc. do 23 proc. na nektary i napoje z minimalnym 20-proc. wsadem soku lub przecieru.
Spór o to jest na tyle poważny, że nie wiadomo, kiedy i czy w ogóle posłowie wrócą do prac nad nowelizacją. Czasu na to mają coraz mniej, bo planowane jest już tylko pięć posiedzeń do końca kadencji parlamentu.
Odpowiedź wiceministra finansów Filipa Świtały z 19 kwietnia 2019 r. na interpelację poselską nr 30341