W rozliczeniach z fiskusem tzw. mali podatnicy mogą korzystać z różnego rodzaju uproszczeń. Aby skorzystać z przywilejów, rozmiar działalności nie może przekroczyć pewnych limitów.
I tu pojawia się problem, bo limity te zarówno dla PIT, jak i dla VAT są znacząco różne. W rezultacie mały podatnik w VAT może nie być małym podatnikiem w PIT. Szkoda, bo taka rozbieżność rodzi niepotrzebne komplikacje i utrudnienia. Różnice te nie mają żadnego uzasadnienia. Wydaje się, że wartości limitów są zupełnie przypadkowe, a zespoły tworzące prawo w zakresie podatków dochodowych i VAT zupełnie ze sobą nie współpracują. Rzec można, że tworzą sobie przepisy w oderwaniu od rzeczywistości. Jakby zapomnieli, że poszczególny podatek jest tylko elementem większej całości, jaką jest system podatkowy. A ten dobrze by było, aby był jednak spójny.