Wiele negatywnych emocji u podatników budzą zmiany, które w polskich ustawach o podatkach dochodowych wejdą w życie 1 stycznia 2026 r., a wynikają z regulacji uchwalonych jeszcze w 2021 r. Obawy potęguje brak kompletnych i racjonalnie wymaganych przepisów przejściowych, który sam w sobie zapewne będzie powodem do analiz, czy na pewno nowelizacja jest zgodna z przepisami konstytucji, a jej wprowadzenie – z regułami stanowienia prawa. Chodzi oczywiście o limit kosztowy, który jest stosowany w przypadku rozliczania w rachunku podatkowym kosztów nabycia oraz korzystania z samochodu osobowego.
Jakie limity samochodowe są teraz
W 2025 r. i poprzednich latach podatnicy, którzy postanowili kupić samochód osobowy bądź wziąć go w leasing finansowy według prawa podatkowego (czyli taki, w ramach którego to oni amortyzują pojazd), mogą uwzględnić w kosztach podatkowych nie więcej niż 150 tys. zł oraz odpowiednio dla samochodu zeroemisyjnego 225 tys. zł. Przy czym jest to limit, który definiuje ogół kosztów nabycia takiego pojazdu, jakie podatnik może ująć w swoim rozliczeniu podatkowym zarówno w ramach odpisów amortyzacyjnych, jak i ewentualnie jako koszty, jakie aktywuje w momencie sprzedaży pojazdu, który nie został jeszcze całkowicie zamortyzowany podatkowo.
Ważne: 150 tys. zł i odpowiednio 225 tys. zł to łączny maksymalny koszt podatkowy wyznaczany ceną zakupu samochodu osobowego.
Oczywiście, przed ograniczeniem kosztowym nie uchroniły się również wydatki, jakie podatnicy ponoszą, korzystając z samochodów osobowych na podstawie umów o używanie, w tym leasingu podatkowo klasyfikowanego jako operacyjny, najmu, dzierżawy etc. Na gruncie obu ustaw o podatkach dochodowych zastrzeżone zostało, że do kosztów podatkowych nie zalicza się opłat wynikających z umowy leasingu operacyjnego, umowy najmu, dzierżawy lub innej umowy o podobnym charakterze, dotyczących samochodu osobowego (z wyjątkiem opłat z tytułu składek na ubezpieczenie zawartych w takich opłatach), w wysokości przekraczającej ich część ustaloną w takiej proporcji, w jakiej kwota odpowiednio 150 tys. zł lub 225 tys. zł pozostaje do wartości samochodu osobowego będącego przedmiotem tej umowy. Przy czym w odniesieniu do umów leasingu operacyjnego limitowaniu przywołanym powyżej wskaźnikiem podlega jedynie ta część opłaty, która przypada na spłatę wartości pojazdu.
Kosztowne promowanie ekologicznych samochodów
Wraz z początkiem 2026 r. w przepisach ustaw o podatkach dochodowych reglamentujących koszty podatkowe nabycia samochodu osobowego, a także jego używania, pojawi się nowy limit w wysokości 100 tys. zł. Co gorsza, warunki jego stosowania spowodują, że zbierze on prawie całą pulę pośród samochodów innych niż zeroemisyjne. Dla tych ostatnich pozostaje limit 225 tys. zł, bo w swojej proekologicznej niekonsekwencji prawodawca nie zdecydował się na jego podwyższenie.
Już nawet pobieżna analiza prowadzi do wniosku, że nawet bardzo nowoczesne, spełniające wszystkie najnowsze normy samochody spalinowe i hybrydy nie podołają warunkowi, jaki musi być spełniony dla zachowania w 2026 r. limitu kwotowego 150 tys. zł. Otóż bowiem nowy limit 100 tys. zł będzie dotyczyć tych pojazdów, w przypadku których emisja CO2 silnika spalinowego samochodu osobowego, określona na podstawie danych zawartych w centralnej ewidencji pojazdów, o której mowa w art. 80a ustawy z 20 czerwca 1997 r. – Prawo o ruchu drogowym (t.j. Dz.U. z 2024 r. poz. 1251; ost.zm. Dz.U. z 2025 r. poz. 1676), jest równa lub wyższa niż 50 g na kilometr.
Trzeba jednak zidentyfikować istotę i zakres zmiany. Wprowadzenie trzeciego limitu kwotowego to:
- w przypadku ceny zakupu maksymalna wartość kosztów podatkowych aktywowanych w rachunku podatkowym,
- dla umów o używanie tylko i aż praktyczne obniżenie jednego z elementów wzoru stosowanego dla potrzeb wyznaczenia wskaźnika proporcji identyfikującej maksymalny koszt.
Ważne: Dla samochodów będących środkami trwałymi podatnika nowy limit nie ma zastosowania w odniesieniu do tych pojazdów, które zostały przyjęte do używania (wprowadzone do ewidencji) do końca 2025 r.
Jest to wskazanie nie tylko potrzebne, lecz także logiczne, ze względu na kwotowy limit aktywowanych kosztów. Dzięki temu nie wystąpi problem jak się ma zachować podatnik, w przypadku, gdy w ramach dokonywanych odpisów zaliczył już do kosztów lat poprzedzających 2026 r. kwotę przekraczającą 100 tys. zł. W odniesieniu do takich pojazdów – zarówno przy ich dalszej amortyzacji, jak i przy ich sprzedaży – wciąż zastosowanie ma limit 150 tys. zł (przypomnijmy: wspólny dla amortyzacji i kosztów sprzedaży pojazdu).
O ile w odniesieniu do ceny zakupu prawodawca wprowadził przepisy przejściowe, o tyle brakuje ich w odniesieniu do opłat ponoszonych na podstawie umów leasingu, najmu etc. Pomijając w tym miejscu kwestię ochrony praw nabytych itp. – bo wobec charakteru umów o używanie sprawa nie jest tak bardzo jednoznaczna, jak tego by chcieli podatnicy – trzeba wskazać, że w praktyce zmiana sprowadza się do obniżenia wskaźnika procentowego służącego do identyfikacji części opłat stanowiących koszt podatkowy. Tutaj nie ma miejsca na eksperymenty. Rozliczając w kosztach podatkowych stycznia 2026 r. czynsz leasingu, najmu etc., podatnik uwzględni kwotę niższą niż w miesiącach poprzednich. Przy czym będzie to efektem wyłącznie tego, że we wzorze, za pomocą którego ten wskaźnik proporcji jest wyliczany, kwota 150 tys. zł (stosowana jeszcze w grudniu) musi zostać zastąpiona kwotą 100 tys. zł. Tylko tyle i aż tyle. Podatnik nie prowadzi żadnej weryfikacji mającej wskazać, jaka kwota kosztów została w ramach takiej umowy uwzględniona w rachunku podatkowym od początku jej obowiązywania. Nawet jeżeli opłata wstępna i dotychczas rozliczone raty dały sumę kosztów przekraczającą 100 tys. zł, nie ma to żadnego znaczenia. Charakter opłat za używanie, a przede wszystkim zastosowany sposób limitowania kosztów jednoznacznie wskazują na to, że nie może być mowy o żadnym sumowaniu kosztów w ramach umowy celem weryfikacji z limitem kwotowym.
Tak jest przy środku trwałym, również gdy jest on używany i de facto nabywany na podstawie umowy leasingu finansowego (podatkowo), czyli takiego, w ramach którego amortyzacja podatkowa jest po stronie leasingobiorcy.
Uwaga! Wprowadzona z początkiem 2026 r. zmiana limitu:
– nie wymaga kontroli sumy rozliczonych kosztów w ramach umowy leasingu operacyjnego czy najmu,
– nie wpływa na wcześniej już aktywowane koszty podatkowe.
Bez rewolucji
Wprowadzając dodatkowy limit dla kosztów amortyzacji rozliczanych przy zbyciu pojazdu, a także przy umowach o używanie pojazdu, ustawodawca nie zmienił pozostałych przepisów dotyczących redukcji kosztów związanych z wydatkami samochodowymi. To oznacza, że rozliczając w kosztach podatkowych składki na ubezpieczenie samochodów w zakresie, w jakim są one kalkulowane na podstawie wartości pojazdu, podatnik w dalszym ciągu, bez zmian, odwoła się do wskaźnika identyfikowanego na podstawie limitu 150 tys. zł (dotyczy on również samochodów zeroemisyjnych!). Z kolei ujmując w księgach wydatki związane z korzystaniem z pojazdu, paliwo, inne płyny, naprawy etc. w dalszym ciągu podatnik sięgnie po wskaźnik 75-proc. – tutaj nic się nie zmienia. Oczywiście, sytuację ratuje VAT-26 i ewidencja przebiegu, ale w dalszym ciągu nie pomoże ona na limit 225 tys. zł, 150 tys. zł, a już wkrótce również 100 tys. zł.
Czy można jeszcze coś zrobić w przypadku leasingu auta
Wobec braku przepisów przejściowych, a w ramach nich zamrożenia dotychczasowych zasad dla umów leasingu zawartych przed 2026 r. część podatników próbuje ratować się przed znaczącym ograniczeniem kosztowym ucieczką we wcześniejszy wykup z leasingu. Z kolei odwiedzający salony samochodowe coraz częściej pytają o leasing finansowy.
Uwaga! O ile w przypadku wykupu może to być dobre rozwiązanie – przy czym wszystko należy dobrze policzyć, by korzyść fiskalna nie została przykryta kosztami administracyjnymi, jakie korzystający musi ponieść w związku ze skróceniem umowy, o tyle leasing finansowy to raczej kiepski pomysł.
Trzeba bowiem pamiętać o tym, że w przypadku leasingu finansowego korzystający dotknięty jest tymi wszystkimi szykanami fiskalnymi co nabywca. Zatem rozliczając koszty nabycia – czy to w ramach odpisów amortyzacyjnych, czy jako koszt przy sprzedaży – ma do dyspozycji jedną kwotę. Nawet jeżeli to będzie zamrożona zakupem i wprowadzeniem pojazdu do ewidencji w grudniu 2025 r. kwota 150 tys. zł, nie można tracić z oczu, że przy leasingu operacyjnym jest to odrębny limit na opłaty leasingowe i na cenę wykupu, co już przy zmniejszonej kwocie normatywnej daje łącznie 200 tys. zł, a przecież w przypadku leasingu operacyjnego jest jeszcze szansa na optymalizację opartą na racie balonowej, która w pewnych warunkach, przy braku podstaw do klasyfikacji pojazdu wykupionego z leasingu jako środka trwałego, nie podlega jakiemukolwiek limitowaniu. Ale w tym zakresie jednak warto skorzystać z pomocy doradcy podatkowego, który dokona indywidualnej oceny.