Jak wyjaśnia KE w komunikacie, obecnie zgodnie z dyrektywą o VAT państwa unijne mogą stosować obniżoną, a w niektórych przypadkach nawet zerową stawkę tego podatku na publikacje drukowane, jak książki, gazety i czasopisma. Jednak elektroniczne wydania tych publikacji muszą już być objęte podstawową stawką VAT, z wyjątkiem książek cyfrowych dostarczanych na nośniku fizycznym, jak np. CD.
Jeżeli zaproponowane przez KE przepisy zostaną przyjęte, to umożliwią zrównanie stawek VAT na publikacje drukowane i ich elektroniczne odpowiedniki.
"Nasza inicjatywa wynika z tego, że europejskie przepisy o VAT muszą zostać dostosowane do ery cyfrowej" - powiedział na konferencji prasowej komisarz UE ds. gospodarczych i finansowych Pierre Moscovici. "Niezależnie od tego, czy czytamy wydanie elektroniczne, czy cyfrowe, książka pozostaje książką, a gazeta - gazetą" - dodał.
Moscovici podkreślił też, że propozycja KE da państwom unijnym możliwość, ale nie obowiązek objęcia publikacji elektronicznych obniżoną stawką VAT. "Kraje UE będą miały wolny wybór w tej sprawie" - powiedział.
Polskie władze od dawna zabiegały o zmiany w unijnym prawie, które otworzą drogę do ujednolicenia obniżonych stawek VAT na książki drukowane i elektroniczne. W 2015 roku wspólny list w tej sprawie napisali do Komisji Europejskiej ministrowie kultury Francji, Polski, Niemiec i Włoch. Resort finansów wskazywał też wówczas, że ujednolicenie stawek VAT nie powinno dotyczyć elektronicznych wydań prasy z uwagi na zasadnicze różnice między prasą tradycyjną a e-prasą; elektroniczne wydania gazet zawierają czasem też dodatkowe produkty, jak np. nagrania wideo.
W marcu 2015 roku Trybunał Sprawiedliwości UE orzekł, że stosowanie obniżonej stawki VAT na elektroniczne książki i prasę, co wprowadziła Francja i Luksemburg, jest niezgodne z europejską dyrektywą o VAT. Zdaniem sędziów e-booki i prasa to usługi dostarczane drogą elektroniczną, a dyrektywa wyklucza stosowanie niższych stawek do takich usług.
Po wyroku Komisja Europejska zapowiedziała przyspieszenie prac nad zmianą przepisów o VAT w tej dziedzinie.
Zmiany dotyczące podatku VAT na publikacje elektroniczne to część propozycji KE, która ma ułatwić działalność przedsiębiorstwom zajmującym się handlem elektronicznym. Komisja chce wprowadzić ogólnounijny portal internetowy, za pośrednictwem którego firmy mogłyby kwartalnie rozliczać płatności VAT (punkt kompleksowej obsługi albo "one stop shop"). Pozwoli to firmom oszczędzić na kosztach dostosowania się do przepisów o VAT w poszczególnych państwach około 2,3 mld euro rocznie w skali całej UE, a państwom zwiększyć dochody z VAT o 7 mld euro - szacuje KE. Taki system istnieje już dla usług elektronicznych.
Jak tłumaczył w czwartek wiceprzewodniczący KE ds. wspólnego rynku cyfrowego Andrus Ansip, obecnie firmy zajmujące się sprzedażą online muszą się rejestrować jako podatnicy VAT we wszystkich państwach członkowskich, gdzie sprzedają swoje towary. "Ten obowiązek uważany jest za jedną z największych przeszkód dla transgranicznego handlu elektronicznego. Koszty wypełniania tego obowiązku to około 8 tysięcy euro rocznie na każde państwo, w którym sprzedaje firma" - powiedział Ansip.
Komisja chce też uprościć przepisy o VAT w odniesieniu do e-handlu dla mikroprzedsiębiorstw i start-upów. Jeżeli roczna sprzedaż online za granicę ma wartość poniżej 10 tys. euro, sprzedawca będzie mógł stosować przepisy o VAT obowiązujące w jego kraju. Firmy z zagraniczną sprzedażą online o wartości od 10 tys. do 100 tys. euro rocznie skorzystają z uproszczonych zasad określania miejsca pobytu ich klienta do celów rozliczania VAT.
Punktem pierwszego kontaktu będzie zawsze administracja podatkowa właściwa dla miejsca prowadzenia działalności. Przedsiębiorstwa nie będą już kontrolowane przez wszystkie państwa członkowskie, w których prowadzą sprzedaż - proponuje KE.
Projekt przewiduje też zaostrzenie walki z oszustwami na podatku VAT w przypadku przesyłek z zagranicy. KE chce znieść zwolnienie z naliczania VAT małych przesyłek do UE o wartości poniżej 22 euro. Rocznie do Unii trafia 150 mln paczek bez naliczania VAT, co - zdaniem KE - daje pole do nadużyć. Często przysyłane są towary o wysokiej wartości jak smartfony czy tablety, które jednak są deklarowane z zaniżoną wartością lub nieprawidłowym opisem w dokumentacji przywozowej, co pozwala skorzystać ze zwolnienia z VAT.
Aby propozycje KE weszły w życie, muszą zostać zaakceptowane przez państwa unijne.