- Pilotaż: czterodniowy tydzień pracy
- Skutki dla pracodawców
- Bez zwolnienia z podatku
- Wyższy dochód to większy podatek
- U ryczałtowców podatek od przychodu
– Trudno powiedzieć, czy to celowe działanie, czy przeoczenie, jednak w mojej ocenie brak zwolnienia niweczy istotę tego wsparcia. Sprowadza się to do tego, że państwo przekaże pracodawcy dofinansowanie, ale nie za darmo – komentuje Grzegorz Niebudek, partner zarządzający LTCA (patrz: opinia w ramce).
Pilotaż: czterodniowy tydzień pracy
Program jest pilotażowy, jest finansowany z rezerwy Funduszu Pracy, zgodnie z art. 2 pkt 33 ustawy o rynku pracy i służbach zatrudnienia (Dz.U. z 2025 r. poz. 620). Tak wynika z regulaminu naboru, opublikowanego na stronie Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej.
Maksymalna wartość wsparcia na jeden projekt pilotażowy to 1 mln zł. Koszt projektu w przeliczeniu na jednego pracownika objętego pilotażem nie może przekroczyć 20 tys. zł.
Skutki dla pracodawców
Dla pracodawców, którzy chcieliby się zdecydować na pilotaż, ma to konkretne skutki podatkowe.
– Dotacja z Funduszu Pracy to dla przedsiębiorców podatkowy przychód – nie ma wątpliwości Izabela Leśniewska, doradca podatkowy w Kancelarii Doradztwa Podatkowego Alo-2.
Jako podstawę prawną ekspertka wskazuje art. 12 ust. 1 ustawy o CIT oraz art. 14 ust. 2 pkt 2 ustawy o PIT, gdzie wprost jest mowa, że przychodem z działalności gospodarczej są również dotacje, subwencje, dopłaty i inne nieodpłatne świadczenia otrzymane na pokrycie kosztów albo jako zwrot wydatków. Co prawda od tej zasady są wyjątki, ale w tym wypadku nie będą one mieć zastosowania.
Dotacja otrzymana w ramach pilotażu nie jest pożyczką z Funduszu Pracy, a tylko ta – gdyby doszło do jej umorzenia – nie powodowałaby podatkowych skutków.
To, że dotacja z Funduszu Pracy jest podatkowym przychodem, potwierdzają również interpretacje dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej, np. z 4 września 2024 r. (sygn. 0115-KDIT3.4011.573.2024.1.DP).
Bez zwolnienia z podatku
Nie wchodzi tu w grę zwolnienie podatkowe:
- na podstawie art. 17 ust. 1 pkt 21 ustawy o CIT, bo przepis ten zwalnia od podatku dotacje na zakup albo wytworzenie we własnym zakresie środków trwałych lub wartości niematerialnych i prawnych, od których dokonuje się odpisów amortyzacyjnych;
- na podstawie art. 21 ust. 1 pkt 121 i 121a ustawy o PIT, bo mowa jest w tym przepisach o środkach na założenie lub przystąpienie do spółdzielni socjalnej (o których mowa w art. 161 ustawy o rynku pracy i służbach zatrudnienia) lub na podjęcie działalności gospodarczej (art. 147 ust. 1 tej ustawy).
– Zatem momentem powstania przychodu będzie data wpływu środków na konto na podstawie art. 12 ust. 3e ustawy o CIT lub art. 14 ust. 1i ustawy o PIT – zauważa Izabela Leśniewska.
Wyższy dochód to większy podatek
U podatników PIT podatek będzie od dochodu, bo przychód z tytułu otrzymania dotacji można pomniejszyć o koszty jego uzyskania. Koszty projektu pilotażowego są wymienione we wspomnianym regulaminie naboru.
Fiskus pobierze więc podatek od dochodu według takiej stawki, według jakiej rozlicza się pracodawca, czyli:
- 19 proc. lub 9 proc. u podatników CIT,
- 12 proc. lub 32 proc. u podatników PIT rozliczających się według skali podatkowej,
- 19 proc. przy liniowej stawce PIT.
U ryczałtowców podatek od przychodu
Również dla ryczałtowców dotacja otrzymana w ramach pilotażu będzie podatkowym przychodem (na podstawie art. 6 ust. 1 ustawy o zryczałtowanym podatku dochodowym od niektórych przychodów osiąganych przez osoby fizyczne, t.j. Dz. U. z 2025 r. poz. 843).
Różnica jest taka, że przy ryczałcie ewidencjonowanym nie można odliczyć podatkowych kosztów.
– Ryczałtowcy oddadzą więc fiskusowi 3 proc. otrzymanej kwoty – mówi Izabela Leśniewska, wskazując jako podstawę art. 12 ust. 1 pkt 7 lit. e ustawy o zryczałtowanym podatku. Zgodnie z tym przepisem, stawka ryczałtu wynosi 3 proc. od przychodów, o których mowa w art. 14 ust. 2 pkt 2, 5–10 i 19–21 ustawy o PIT, a więc m.in. od dotacji.
Będzie też składka zdrowotna
– Skoro dotacja jest podatkowym przychodem, to wchodzi ona do podstawy wymiaru składki zdrowotnej przy wszystkich formach opodatkowania (skala podatkowa, liniowy PIT, ryczałt ewidencjonowany), z wyjątkiem przedsiębiorców rozliczających się według karty podatkowej – zwraca uwagę ekspertka.
Dla przedsiębiorców płacących PIT według skali podatkowej będzie to oznaczać, że zapłacą 9 proc. od dochodu z tytułu otrzymania dotacji. Ci, którzy wybrali liniowy PIT, zapłacą z tego samego powodu 4,9 proc.
Ekspertka policzyła również, ile musiałby dopłacić ryczałtowiec, którego przychody przekraczają rocznie 300 tys. zł. Dopłata za cały 2025 r. wyniosłaby 7386,48 zł, co wynika z następujących obliczeń:
12 x (1384,97 – 769,43 zł) = 7386,48 zł
gdzie:
12 – liczba miesięcy w roku
1384,97 zł – miesięczna składka zdrowotna w 2025 r. u osób, których przychody w skali roku przekroczą 300 tys. zł,
769,43 zł – miesięczna składka zdrowotna w 2025 r. u osób, których przychody w skali roku przekroczą 60 tys. zł, ale nie przekroczą 300 tys. zł.
Jak temu zaradzić
Jednym sposobem na to, by nie było podatku od dotacji udzielonych w ramach pilotażowego programu, jest w tej chwili zaniechanie poboru daniny przez ministra finansów. Minister nie raz już tak uczynił, np. gdy zaniechał poboru podatku od umorzonych subwencji z Tarczy 1.0 oraz Tarczy 2.0 Polskiego Funduszu Rozwoju (Dz.U. z 2021 r. poz. 1316).
To także pomoc de minimis
Dotacja z pilotażowego programu to również pomoc de minimis. Pracodawca nie może więc przekroczyć dopuszczalnego pułapu tej pomocy określonego w rozporządzeniu Komisji Europejskiej. ©℗
Brak zwolnienia niweczy istotę dofinansowania
Od kilku dni trwa nabór do pilotażowego programu wspierającego czterodniowy tydzień pracy, a przedsiębiorcy nie mają pojęcia o tym, że część z nich będzie musiała zapłacić od dofinansowania podatek i składkę zdrowotną.
Pierwszy problem wynika z tego, że ustawodawca nie przygotował przepisów, które zwalniają otrzymane dofinansowanie od podatku (składek). Trudno powiedzieć, czy to celowe działanie, czy przeoczenie, jednak w mojej ocenie brak zwolnienia niweczy istotę tego wsparcia. Sprowadza się to do tego, że państwo przekaże pracodawcy dofinansowanie, ale nie za darmo. Dla podatników rzeczywisty efekt będzie taki: państwo zabiera część tego, co samo dało, tj. pomoc będzie niższa, a przez to skuteczność programu wątpliwa.
W mojej ocenie potrzebna jest pilna interwencja i wprowadzenie zwolnienia dla wszystkich korzystających z dofinansowania.
Niestety, to już kolejny raz, gdy ustawodawca, wprowadzając różnego rodzaju granty, zapomina o zwolnieniu podatkowym lub wprowadza je z opóźnieniem. Tak było choćby przy dofinansowaniach związanych z powodzią, pandemią czy wsparciem dla przedsiębiorstw energochłonnych.
Drugi problem wynika z braku komunikacji. Przedsiębiorcy aplikujący o wsparcie nie wiedzą o tym, że od otrzymanego dofinansowania muszą zapłacić podatek i składki. Próżno szukać o tym informacji na rządowych stronach. A przecież każdy pracodawca aplikujący o wsparcie liczy korzyści i straty wynikające z przystąpienia do pilotażu. Ministerstwo powinno zatem udzielać rzetelnych informacji, aby firmy mogły świadomie podjąć decyzję, czy uczestniczyć w programie. ©℗