- Albo więc sąd umorzy postępowanie karne, bo nie da się już sprawy wyjaśnić, albo istotnie zostanie naruszone prawo do obrony – zauważa dr Łukasz Pilarczyk z kancelarii Babicz Legal.
Mowa o ostatniej wersji projektu nowelizacji ordynacji podatkowej. Jej zasadnicze punkty omówiliśmy wczoraj w artykule „Będą zmiany w przedawnieniu podatków i karalności” (DGP nr 151/2025).
Projekt budzi mieszane uczucia wśród podatkowych ekspertów. Część zaproponowanych zmian zyskała aprobatę, inne rodzą duże obawy.
Znika kontrowersyjny przepis
Tak, jak należało się spodziewać, powszechnie chwalona jest propozycja usunięcia art. 70 par. 6 pkt 1 ordynacji podatkowej. Podatnicy od dawna na to czekają. Dziś przepis ten powoduje, że bieg terminu przedawnienia podatku ulega zawieszeniu, gdy tylko zostaje wszczęte postępowanie karno-skarbowe.
- Art. 70 par. 6 pkt 1 ordynacji jest jednym z największych błędów legislacyjnych, który doprowadził do znaczącego obniżenia zaufania do organów podatkowych w ostatnich latach. Jego uchylenie to jedyna droga do skończenia z nadużywaniem prawa przez organy podatkowe i instrumentalnego wykorzystywania postępowań do wydłużenia terminu przedawnienia zobowiązań podatkowych – komentuje Jakub Warnieło, doradca podatkowy i szef zespołu postępowań podatkowych w MDDP.
Doradcy podatkowi zwracają jednak uwagę na niekorzystny przepis przejściowy - art. 23 projektu nowelizacji. Zakłada on, że zmiany będą dotyczyć wyłącznie zobowiązań powstałych od dnia wejścia w życie nowych przepisów, tj. od 1 stycznia 2026 r.
- To oznacza, że skutki uchylenia tego przepisu będą odroczone w czasie – podkreśla Tomasz Rolewicz.
Tak samo uważa Jakub Warnieło. – W odniesieniu do wszystkich zobowiązań, które powstaną przed 1 stycznia 2026 r., nadal wszczęcie postępowania karnego skarbowego będzie prowadziło do zawieszenia biegu terminu przedawnienia – tłumaczy ekspert.
Obaj doradcy mówią zgodnie - zmiany powinny dotyczyć zobowiązań podatkowych powstałych również przed 2026 r.
Fiskus i tak ściągnie zaległość
Eksperci zgodnie krytykują pomysł uchylenia art. 44 par. 2 kodeksu karnego skarbowego. Chodzi o karalność przestępstw skarbowych polegających na uszczupleniu lub narażeniu na uszczuplenie należności publicznoprawnej. Dziś sąd (powszechny) nie może nałożyć kary na sprawcę takiego przestępstwa, gdy przedawniła się sama należność (czyli zobowiązanie podatnika).
Uchylenie art. 44 par. 2 k.k.s. będzie oznaczać, że nawet gdy fiskus nie ściągnie już podatku (bo przedawni się zobowiązanie), to sąd (powszechny) i tak będzie mógł ukarać podatnika za przestępstwo skarbowe. Sprawca czynu będzie musiał zapłacić państwu równowartość przedawnionej należności publicznoprawnej (nowy art. 15 par. 1a k.k.s).
Ministerstwo już wcześniej przestrzegało, że jeżeli w trakcie prac nad nowelizacją Sejm całkowicie usunie z ordynacji art. 70 par. 6 pkt 1, ale nie uchyli art. 44 par. 2 z kodeksu, to przestępcy podatkowi będą mogli spać spokojnie już po pięciu latach od popełnienia czynu. Należy zatem znaleźć tzw. złoty środek, który z jednej strony pozwoli ścigać przestępców podatkowych a z drugiej zapobiegnie patologicznym sytuacjom wykorzystywania art. 70 par. 6 pkt 1 ordynacji wyłącznie w celu wydłużenia terminu przedawnienia – przekonywali przedstawiciele MF.
Nie będzie podatku, a sąd ukarze
Ekspertów to jednak nie przekonuje.
- Skoro Skarb Państwa nie ma już podstaw do dochodzenia zobowiązania, ponieważ wygasło ono na skutek przedawnienia, to nie ma żadnego uzasadnienia dla karania podatnika za ewentualne przestępstwo związane z tą należnością publicznoprawną - uważa Jakub Warnieło.
Jego zdaniem zmiana może prowadzić do absurdalnej sytuacji, w której zobowiązanie podatkowe spółki wygaśnie na skutek przedawnienia, ale będzie można pociągnąć do odpowiedzialności karnej osoby fizyczne odpowiedzialne za jej rozliczenia i to nawet w ciągu 20 lat od powstania tego zobowiązania.
- Nie można zapominać, że podatnicy nie mają obowiązku przechowywać dokumentacji finansowej dotyczącej przedawnionych okresów. Na jakiej zatem podstawie miałyby być prowadzone postępowania karne po terminie przedawnienia? Prawo do obrony podatników będzie bardzo ograniczone – zauważa Jakub Warnieło.
Podkreśla, że organy postępowania karnego skarbowego oraz sądy karne nie są obecnie przygotowane do prowadzenia szczegółowych ustaleń w zakresie prawa podatkowego i dziś często opierają się na wnioskach organów podatkowych.
- Jeśli tych wcześniejszych ustaleń podatkowych nie będzie, to wzrośnie ryzyko przyjęcia błędnych wniosków w ramach postępowania karnego. To zwiększa ryzyko odpowiedzialności karnej skarbowej – twierdzi ekspert.
Podobne wątpliwości zgłasza dr Łukasz Pilarczyk. - Skoro podatnik najprawdopodobniej nie będzie już posiadał dokumentów odnoszących się do przedawnionego zobowiązania podatkowego, to w praktyce dla sądu pozostaną do wyboru dwa scenariusze:
a) postępowanie trzeba będzie umorzyć, bo nie da się już sprawy wyjaśnić;
b) organy podatkowe uznają, że brak dokumentów jest problemem podatnika i mimo tego sformułują akt oskarżenia, argumentując np., że nie wykazał on realizacji usług wskazanych na fakturach.
- Wybór scenariusza a) oznacza, że prowadzenie takiego postępowania nie ma sensu. Opcja b) spowoduje z kolei istotne naruszenie prawa do obrony – uważa ekspert kancelarii Babicz Legal.
Więcej ryzyka dla menedżerów
- Po wejściu w życie nowelizacji postępowanie karno-skarbowe nadal będzie prowadzić do wydłużenia okresu karalności przestępstwa skarbowego – o 5 lub 10 lat, zgodnie z art. 44 par. 5 k.k.s. – zauważa Maciej Grochulski, doradca podatkowy, partner w kancelarii Paczuski Taudul.
To - jego zdaniem – może prowadzić do wzrostu ryzyka związanego z pełnieniem funkcji we władzach spółek lub innych podmiotów zbiorowych. W tym czasie, wydłużonym o 5 lub 10 lat, trzeba będzie się z obowiązkiem uiszczenia równowartości uszczuplonego podatku.
- Żeby osiągnąć ten skutek, organy podatkowe będą musiały przed upływem ustawowego, podstawowego terminu przedawnienia zobowiązania podatkowego postawić sprawcy (sprawcom) zarzuty (czyli przekształcić postępowanie karne przygotowawcze z fazy ad rem w fazę in personam) – zauważa ekspert.
Obawia się, że z tego powodu organy częściej i szybciej zaczną stawiać zarzuty karno-skarbowe, przede wszystkim członkom zarządu w spółkach lub władz w innych podmiotach.
- Co więcej, jeżeli ich odpowiedzialność za czyn (uszczuplenie podatku) zostanie potwierdzona, to menedżerowie będą musieli uiścić, oprócz kary (np. w postaci grzywny), także równowartość uszczuplonego podatku, mimo jego przedawnienia – zwraca uwagę Maciej Grochulski.
Hipoteka i zastaw
W ocenie ekspertów nie polepszy się też sytuacja właścicieli majątku, na którym ustanowiono hipotekę lub zastaw skarbowy. Wprawdzie ma być uchylony przepis, który nie dopuszcza do przedawnienia się podatków zabezpieczonych hipoteką lub zastawem (art. 70 par. 8 ordynacji), ale w zamian zaproponowano inny. Zgodnie z nim bieg terminu przedawnienia będzie przerwany (albo zawieszany) wskutek ustanowienia hipoteki lub zastawu skarbowego (nowy art. 70 par. 6 pkt 7 i par. 7 pkt 7 ordynacji). Po przerwaniu okres przedawnienia byłby liczony na nowo - od następnego dnia po wpisaniu hipoteki lub zastawu skarbowego. Natomiast termin zawieszony będzie – po odwieszeniu - biegł dalej.
Na niebezpieczne dla podatnika skutki nowego przepisu zwraca uwagę Maciej Grochulski.
- Obecnie, gdy dojdzie do upływu ustawowego terminu przedawnienia zobowiązania zabezpieczonego hipoteką lub zastawem, organ może egzekwować zaległość tylko z przedmiotu zabezpieczenia. Natomiast proponowana zmiana takiego ograniczenia nie przewiduje. To oznacza, że w okresie zawieszenia przedawnienia spowodowanego ustanowieniem hipoteki lub zastawu fiskus będzie mógł prowadzić egzekucję w sposób dowolny, ze wszystkich składników majątku egzekwowanego podmiotu – przestrzega ekspert. W jego przekonaniu może się to kłócić z samą ideą hipoteki czy zastawu jako tzw. zabezpieczeń rzeczowych.
Rok dłużej na weryfikację
Zdaniem ekspertów, jeżeli nowelizacja wejdzie w życie w proponowanym kształcie, to pojawi się nowa, potencjalnie bardzo niebezpieczna przesłanka wydłużenia biegu terminu przedawnienia.
Resort finansów chce bowiem, aby fiskus mógł o rok dłużej korygować rozliczenia podatnika, jeżeli ten złoży korektę na mniej niż rok przed końcem pięcioletniego terminu przedawnienia i będzie się ona wiązać ze:
- zmniejszeniem wysokości podatku,
- wykazaniem zwrotu podatku albo VAT naliczonego nad należnym do odliczenia w następnych okresach rozliczeniowych (lub zwiększeniem ich wysokości),
- wykazaniem lub zwiększeniem wysokości podatkowej straty.
Ma to wynikać z nowego art. 70f ordynacji.
- W praktyce może to działać jak swoisty mechanizm odwetu wobec podatników, którzy złożyli korektę. Zamiast nadpłaty, mogą otrzymać decyzję zwiększającą zobowiązanie – mówi Tomasz Rolewicz, partner w dziale doradztwa podatkowego w EY.
Przypomina, że już dziś organy mają prawo badać - nawet po upływie terminu przedawnienia – zasadność korekty.
- Jeżeli na przykład podatnik 28 grudnia, tj. na kilka dni przed upływem terminu przedawnienia, złoży korektę, w której wykaże nadpłatę, to organ może prowadzić postępowanie w tej sprawie jeszcze w kolejnym roku, mimo że minął termin przedawnienia (art. 79 par. 3 ordynacji). Na zbadanie wniosku ma dwa miesiące – wyjaśnia ekspert.
Podkreśla, że w trakcie tego postępowania (już po upływie terminu przedawnienia) urząd może spokojnie zweryfikować zasadność nadpłaty i uznać, że nadpłata należy się w całości lub w części. Nie może natomiast podwyższyć zobowiązania podatkowego ponad to, co podatnik zapłacił.
- Nie ma tu żadnej realnej luki, którą należałoby uszczelnić. No, chyba że chcemy zapewnić sobie możliwość rewanżu na podatniku – mówi Tomasz Rolewicz
Bez wniosku o stwierdzenie nadpłaty
Niepokój budzi też pomysł zniesienia obowiązku składania wniosku o stwierdzenie nadpłaty w przypadku korekty deklaracji.
- Może to brzmieć jak uproszczenie, ale w praktyce pozbawia podatnika podstawowej ochrony procesowej, zwłaszcza w sytuacji, gdy organ nie zgadza się z korektą – mówi Tomasz Rolewicz. Wyjaśnia, że brak uzasadnienia i wyjaśnienia powodów korekty może być wykorzystany na niekorzyść tego, kto będzie się ubiegał o nadpłatę.
Zdalne przesłuchanie świadków
- Zarówno podatników, jak i organy podatkowe powinien ucieszyć pomysł, aby przesłuchania stron i świadków mogły odbywać się online – uważa dr Jowita Pustuł. Obecnie, co do zasady - jak przypomina ekspertka - przesłuchanie świadka powinno odbyć się na obszarze województwa, w którym wezwany zamieszkuje lub przebywa. Organ prowadzący postępowanie często korzysta wtedy z pomocy innego organu podatkowego, który jednak zazwyczaj nie zna danej sprawy i zadaje wyłącznie pytania, które mu przekazano (czyta z kartki, nie zawsze zwraca uwagę na szczegóły, często nie dopytuje).
- Jeśli podatnik chce być obecny przy takim przesłuchaniu, a zazwyczaj chce, to musi podróżować po całej Polsce. Nie ma jednocześnie pewności, czy świadek się stawi na przesłuchanie – podkreśla ekspertka.
Dlatego – jej zdaniem - opcja przesłuchań on-line powinna ograniczyć czas i koszty.
- Co istotne przewidziano też możliwość nagrywania przesłuchań za pomocą urządzenia rejestrującego obraz lub dźwięk. Konieczne będzie jednak wyposażenie organów w odpowiednie środki techniczne – podkreśla dr Pustuł.
Schematy podatkowe
Eksperci zgodnie chwalą natomiast pomysł uchylenia obowiązku raportowania krajowych schematów podatkowych.
- Ograniczenie takiego obowiązku wyłącznie do schematów transgranicznych to prawdziwa deregulacja. Taka, na którą wszyscy podatnicy czekali od dawna – komentuje dr Jowita Pustuł doradca podatkowy i radca prawny w PUSTUŁTAX.
Ekspertka przypomina, że polskie przepisy w tym zakresie wykraczały poza treść dyrektywy 2018/822 (DAC6) i były na tyle nieprecyzyjne, że w rezultacie podatnicy raportowali jako schematy podatkowe tak oczywiste operacje, jak umowa leasingu samochodu.
- Skoro celem ma być zniesienie nadmiarowych obowiązków, które nikomu nie przyniosły korzyści, a także harmonizacja przepisów z dyrektywą DAC6, to ministerstwo wybrało jedyną słuszną drogę – dodaje Dominika Michalska, doradca podatkowy i dyrektor w Paczuski Taudul.
Dr Łukasz Pilarczyk chwali też pomysł liberalizacji kar za naruszenie przepisów o raportowaniu schematów podatkowych (obecnie w skrajnych przypadkach grzywna za to mogłaby wynieść nawet 40 mln zł).
- Pozytywnie oceniam nie tylko same zmniejszenie wysokości kar, ale też rozgraniczenie sankcji za brak raportu od sankcji za jego nieterminowe wysłanie – zauważa dr Pilarczyk.
Zarazem jednak zwraca uwagę na pewien problem; może się on pojawić, gdy po wejściu w życie nowelizacji podatnik złoży informację o schemacie podatkowym dopiero w trakcie postępowania karnoskarbowego (dotyczącego tego właśnie zaniechania).
- Czy to będzie traktowane jako niezgłoszenie schematu czy jako zaraportowanie go z opóźnieniem? Jeśli to drugie, to dzień przed ogłoszeniem wyroku przez sąd ktoś może zaraportować schemat i będzie to wpływało na zmniejszenie jego odpowiedzialności – zauważa ekspert.
Jego zdaniem najrozsądniejsze byłoby precyzyjne rozgraniczenie:
- podatnik raportuje schemat po terminie, ale przed wszczęciem postępowania karnoskarbowego - nie podlega karze;
- podatnik raportuje schemat po wszczęciu postępowania karnoskarbowego, ale przed wysłaniem aktu oskarżenia – jest karany łagodniej, ponieważ informacja została złożona z opóźnieniem;
- podatnik raportuje schemat po tym, jak został wniesiony akt oskarżenia - jest to traktowane jak niezłożenie schematu i karane najsurowiej.
Etap legislacyjny:
Projekt nowelizacji ordynacji podatkowej oraz niektórych innych ustaw (UD196) – w konsultacjach