Mariusz Szulc
mariusz.szulc@infor.pl
Istotne jest – podkreślił TSUE – aby transakcja rzeczywiście miała miejsce, co administracja skarbowa może sama potwierdzić.
Na Białoruś zamiast na Litwę
Problem wynikł na tle sprzedaży jabłek przez polską spółkę. Spółka ta sprzedawała jabłka kontrahentowi z Wielkiej Brytanii – wtedy jeszcze należącej do Unii Europejskiej. Jabłka miały trafić z Polski bezpośrednio na Litwę. Dlatego polska spółka traktowała te transakcje jako wewnątrz wspólnotowe dostawy towarów. Stosowała więc do nich stawkę 0 proc. VAT. Potwierdzały to znajdujące się w jej posiadaniu listy przewozowe CMR. Wynikało z nich, że towar został dostarczony do miejsc przeznaczenia na Litwie przez przewoźników działających na rzecz brytyjskiego kontrahenta, który odpowiadał za przewóz.
Jednak faktyczny przebieg transakcji był zupełnie inny – jabłka nie trafiły na Litwę, lecz zostały wywiezione bezpośrednio na Białoruś. Fiskus ustalił to w toku kontroli na podstawie własnych baz danych – komunikatu IE-599 (potwierdzenia wyprowadzenia towarów), danych ze wspólnotowego systemu obsługującego elektronicznie zgłoszenie wywozowe (ECS) oraz pytając organy podatkowe Łotwy.
Administracja podatkowa Łotwy twierdziła, że brytyjski nabywca jest podmiotem nierzetelnym i trudnym do zidentyfikowania.
Fiskus: brak prawa do 0 proc. VAT
W tej sytuacji polska skarbówka uznała, że nie doszło do wewnątrzwspólnotowej dostawy i polski sprzedawca powinien zapłacić 5-proc. VAT właściwy dla krajowej dostawy jabłek. Na przedsiębiorcę nałożono też dodatkowe zobowiązanie podatkowe w wysokości 30 proc., czyli tzw. sankcję VAT. Argumentowano, że podatnik nie dochował należytej staranności przy ustalaniu miejsca dostawy, poprzestał na podpisie kierowcy przewoźnika, który potwierdził, że celem dostawy była Litwa.
Spółka odwołała się od tej decyzji. Twierdziła, że skoro towar trafił poza UE, to transakcja powinna zostać uznana za eksport objęty zerową stawką VAT.
O co spytał polski sąd
Gdy spór trafił do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, ten postanowił skierować do TSUE trzy pytania prejudycjalne (postanowienie z 12 lipca 2024 r., sygn. III SA/Wa 1231/24). Pytania dotyczyły art. 146 ust. 1 lit. a i b dyrektywy VAT, które przewidują zwolnienie z podatku (w Polsce 0 proc. VAT) dla eksportu towarów.
Pytania warszawskiego sądu dotyczyły m.in. tego, czy stawka 0 proc. VAT – właściwa dla eksportu – ma zastosowanie również wtedy, gdy do wywozu doszło bez wiedzy sprzedawcy, a przebieg transakcji został potwierdzony przez administrację skarbową na podstawie dokumentów celnych niezgodnych z dokumentami posiadanymi przez podatnika.
TSUE: liczą się fakty
Unijny trybunał odpowiedział po myśli polskiego przedsiębiorcy. Przypomniał, że zwolnienie (zerowa stawka VAT) ma zastosowanie dla transakcji, w której prawo do rozporządzania towarem zostało rzeczywiście przekazane nabywcy, a sprzedawca może wykazać, że towar opuścił fizycznie terytorium Unii Europejskiej. W tej sprawie – jak stwierdził TSUE – spełnione zostały oba te warunki.
Trybunał uznał również, że polskiemu sprzedawcy nie można zarzucić nienależytego działania, skoro posługiwał się on dokumentami przewozowymi (listami przewozowymi CMR), które potwierdzały dostawę na Litwę.
Zdaniem TSUE nie ma znaczenia to, że faktyczny przebieg transakcji ustalił organ podatkowy, a nie sprzedawca. Bezsporne jest przede wszystkim to, że dostawa jabłek faktycznie miała miejsce. Trybunał uznał, że zerowy VAT przysługuje również wtedy, gdy podatnik naruszył pewne wymogi formalne, o ile nie występuje ryzyko oszustwa podatkowego lub uszczuplenia dochodów budżetu.
Podobne stanowisko wyraził wcześniej w wyroku z 17 grudnia 2020 r. (sygn. C-656/19).
Wyrok TSUE z 1 sierpnia 2025 r., sygn. C-602/24
OPINIA
Aleksandra Plichta, doradca podatkowy i partner w Crido
Wyrok korzystny, ale nie zwalnia firm z ostrożności
Przesłanie płynące z wyroku TSUE brzmi: kluczowy dla ustalenia skutków w VAT jest faktyczny przebieg transakcji. Konkluzja ta jest niezwykle cenna, patrząc z perspektywy tego, w jaki sposób w Polsce są prowadzone postępowania podatkowe. Kwestionowanie prawa do stawki 0 proc. VAT może być uzasadnione jedynie w razie istnienia nadużycia, ale błąd w klasyfikacji dostawy lub niepełna wiedza podatnika co do szczegółów transakcji nie stanowią jeszcze oszustwa.
Pozyskane przez organ podatkowy dowody potwierdzające ten wywóz powinny być brane pod uwagę, nawet jeśli nie zebrał ich sam podatnik.
Warto zauważyć, że w tej sprawie polskie organy podatkowe uznały za niewystarczające – dla dochowania należytej staranności – posługiwanie się przez podatnika listem przewozowym CMR z podpisem firmy transportowej. Stwierdziły też, że skoro za transport odpowiadał nabywca, to polski podawca powinien być świadom ryzyka nieprawidłowości i nadużyć.
Wielokrotnie podkreślał to sam TSUE – że rozliczenie WDT czy eksportu wymaga zbadania rzeczywistego przebiegu dostawy. Podstawę do zastosowania stawki 0 proc. VAT daje dopiero upewnienie się, że towar faktycznie opuścił Polskę i nie mamy do czynienia z transakcją łańcuchową.