Komisja opublikowała w ubiegłym tygodniu zalecenia dla państw członkowskich dotyczące zmian w podatkach, które mogłyby przyśpieszyć inwestycje firm w czystą energię. Cele są dwa. Pierwszym jest jak najszybsze odejście od węgla, a drugim niższe ceny energii elektrycznej dla europejskiego przemysłu.

Zalecenia Brukseli są niewiążące, a więc państwa członkowskie mają swobodę wyboru, w jaki sposób będą nowelizować własne przepisy podatkowe. Kiedy jednak już podejmą decyzję, powinny to zaraportować unijnym pomysłodawcom. Dla KE wdrożenie jej zaleceń jest istotne, bo może przesądzić o sukcesie jednego z jej flagowych programów, tj. ogłoszonego w lutym br. Paktu dla czystego przemysłu.

Zielony Ład a przemysł

Przypomnijmy, że KE już od ponad pięciu lat pracuje nad programem Zielony Ład. Ma on pozwolić na zredukowanie do 2040 r. emisji dwutlenku węgla o 90 proc. (w porównaniu z poziomem z lat 90.). Pytanie, jaki wpływ będzie miała tak daleko idąca redukcja emisji CO2 na unijny przemysł. Coraz głośniejsze są głosy, że traci on konkurencyjność wobec np. firm azjatyckich.

Aby temu zapobiec, w lutym 2025 r. ogłoszony został Pakt dla czystego przemysłu. KE przekonywała, że jego wdrożenie pozwoli obniżyć rachunki za prąd w firmach i gospodarstwach domowych przy równoczesnym przejściu na gospodarkę niskoemisyjną. Bruksela chce więc skończyć z przemysłem opartym na wydobyciu węgla i zwiększyć inwestycje w czystą produkcję. Pomóc w tym mają np. zmiany w krajowych przepisach podatkowych.

Pomysły KE na obniżenie cen prądu

Komisja Europejska zasugerowała dwa pomysły – to od krajów członkowskich zależy, który z nich zaczną wdrażać. Pierwsze sugerowane rozwiązanie to przyśpieszona amortyzacja wydatków związanych z inwestycją w czyste technologie (np. systemy energii odnawialnej, energooszczędne maszyny). Wydatki mogłyby zostać odpisane szybciej, nawet w roku zakupu lub leasingu maszyny bądź systemu. To zaś zmniejszy zobowiązanie podatkowe i poprawi płynność finansową inwestora – przekonuje KE. Zachęca też poszczególne kraje, aby w miarę możliwości wraz ze zmianami dotyczącymi przyśpieszonej amortyzacji wydatków znowelizowały obecne zasady przenoszenia straty podatkowej na kolejne lata. Nie podaje przy tym szczegółów dotyczących takiego rozwiązania.

Drugim pomysłem KE jest przyznanie zielonym inwestorom bezpośredniej ulgi podatkowej w CIT. Mogłyby one być ograniczone do konkretnej kwoty za realizowany projekt proekologiczny. Ograniczeniem byłyby też limity dopuszczalnej pomocy publicznej. Niezależnie od tych limitów sama inwestycja w dekarbonizację lub w czystą energię stałaby się bardziej opłacalna podatkowo. Tym bardziej że nowe ulgi podatkowe mogłyby być kompensowane z innymi podatkami – przekonuje Bruksela.

Nowe preferencje byłyby zgodne z unijnymi zasadami dotyczącymi pomocy publicznej. Bruksela przestrzega przy tym, że nie mogłyby one dotyczyć rozliczania jakichkolwiek inwestycji w paliwa kopalne.

Zmiany nie będą takie proste

Zalecenia KE, choć nie wiążą państw członkowskich i nie znamy jeszcze szczegółów, to już budzą wiele pytań wśród ekspertów (patrz opinie). W przypadku Polski pytania są dwojakiego rodzaju. Po pierwsze, na jak duże ulgi dla firm będzie mógł sobie pozwolić nasz kraj finansowo? Pamiętajmy, że od ubiegłego roku Polska jest objęta procedurą nadmiernego deficytu, a więc wprowadzanie wszelkiego rodzaju ulg czy preferencji podatkowych podlega ścisłemu monitoringowi Brukseli. Oznaczają one bowiem pomniejszenie dochodów budżetowych państwa. Na ile więc pozwoliłaby Bruksela, aby zachęcić do dekarbonizacji Polskę, której przemysł jest nadal oparty na węglu?

Druga wątpliwość wiąże się z problemem, o którym kilkukrotnie już pisaliśmy na łamach DGP. Chodzi o wdrożenie unijnej dyrektywy 2022/2523 z 4 grudnia 2022 r. Przewiduje ona, że jeśli efektywna stawka podatkowa – wskutek zastosowania ulg – wyniosłaby u określonych inwestorów mniej niż 15 proc., powinni oni na podstawie przepisów krajowych płacić podatek wyrównawczy. Przypomnijmy, że ma to dotyczyć międzynarodowych grup kapitałowych, których roczny skonsolidowany przychód w dwóch z czterech ostatnich lat wyniósł co najmniej 750 mln euro. Korzystanie z ulg podatkowych lub innego rodzaju preferencji może więc nie być już tak atrakcyjne, gdy korzyść fiskalną pomniejszy podatek wyrównawczy. To zaś może zniechęcić do inwestowania w państwach na dorobku.

Polska nie opublikowała dotąd nawet projektu zmian w przepisach, które wprowadzałyby te regulacje. Konkretów więc nie znamy. To oznacza, że wdrażanie kolejnych ulg, z dużym prawdopodobieństwem dostępnych dla podatników, którzy będą podlegać przepisom dyrektywy 2022/2523 (to największe korporacje zanieczyszczają środowisko w większym stopniu) wywoływałoby kolejne pytania. ©℗

OPINIA

Dobrze skonstruowana ulga opłacałaby się bardziej niż przyśpieszona amortyzacja

ikona lupy />
Honorata Ścisłowicz, doradca podatkowy i partner w HOSS Advisory / Materiały prasowe

Zachęty podatkowe proponowane w komunikacie KE warto ocenić pod względem efektywności. Przyspieszona amortyzacja pozwoliłaby na szybsze rozpoznanie kosztu podatkowego inwestycji energetycznej, a więc niższy podatek potencjalnie już w roku zakupu. De facto jednak nie byłaby to znacząca zachęta, gdyż amortyzacja jest tylko odpisaniem kosztu w czasie, a więc wydatku, który został przez przedsiębiorcę w całości i tak poniesiony. Ulgi podatkowe natomiast, gdyby zostały skonstruowane podobnie jak funkcjonujące już w Polsce tzw. ulgi kosztowe, np. ulga na ekspansję czy ulga na badania i rozwój, mogłyby pozwolić na podwyższone odliczenie poniesionego kosztu, a więc bardziej wymierną korzyść. Przykładowo, gdyby zaproponowano możliwość rozpoznania dodatkowych 100 proc. kosztu związanego z inwestycją energetyczną, pozwoliłoby to realnie zaoszczędzić przedsiębiorcy 19 proc. z wydanych pieniędzy.

Można byłoby również rozważyć wprowadzenie instrumentu hybrydowego łączącego oba pomysły. Warto przy tym wspomnieć, że aktualnie nie mamy w Polsce wsparcia podatkowego przeznaczonego na takie inwestycje. Inwestycje np. w panele fotowoltaiczne mogą być częścią szerszej inwestycji, np. rozbudowy zakładu w ramach instrumentu Polskiej Strefy Inwestycji (PSI). To jednak układanka bardziej złożona i zależna od wielu dodatkowych czynników.

OPINIA

Pomysł jest interesujący, ale kluczowe będą szczegóły

ikona lupy />
Dr Michał Bernat, radca prawny i doradca podatkowy z Dentons, adiunkt w Centrum Europejskim Uniwersytetu Warszawskiego / Materiały prasowe

Zalecenia, które opublikowała KE, niewątpliwie są interesujące. Na tym etapie jednak mam więcej pytań niż przekonania, że szybko do tego dojdzie. Po pierwsze – w jaki sposób poszczególne kraje członkowskie będą konstruować instrumenty wsparcia? Czy będzie to realna pomoc i czy w ogóle poszczególne państwa na to stać? Przypominam, że Polska nadal jest objęta procedurą nadmiernego deficytu przez tę samą KE, która sugeruje wprowadzanie nowych ulg podatkowych. Czy więc będzie Polskę na to stać? Po drugie, istotny jest wątek wdrożenia dyrektywy o globalnym podatku wyrównawczym. Niezależnie od kontrowersji związanych z faktycznym wycofaniem USA z tego porozumienia pamiętajmy, że skutkiem dyrektywy jest ograniczenie atrakcyjności obecnie funkcjonujących ulg podatkowych. Zarówno wdrożenie dyrektywy ograniczającej atrakcyjność ulg podatkowych, jak i wdrożenie nowych ulg podatkowych monitoruje ta sama Bruksela, a więc zanim się ucieszymy, warto poczekać na szczegóły.