Cel fiskalny jest ważniejszy niż to, że dowody popełnionego przestępstwa zdobyto z naruszeniem prawa – orzekł Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu w sprawie najgłośniejszego skandalu podatkowego w powojennej historii Niemiec.
Dziesięć lat temu niemieckie służby kupiły płyty CD zawierające dane finansowe 800 Niemców, którzy mieli konta w banku w Liechtensteinie, uznawanym za raj podatkowy. Informacje zostały skopiowane nielegalnie przez byłego pracownika tej instytucji, ale w ich posiadanie weszły też osoby trzecie. Pozyskane dane niemieckie służby udostępniły następnie krajowym organom kontroli skarbowej, efektem czego było wszczęcie postępowania m.in. przeciwko małżeństwu S. Tak jak wielu innych niemieckich obywateli, którzy trzymali pieniądze w raju podatkowym, podejrzewano ich o uchylanie się od opodatkowania.
W 2008 r. sąd w Bochum na wniosek prokuratora wydał nakaz przeszukania ich domu. Dokument stwierdzał, że w toku prowadzenia innego śledztwa prokuratura ustaliła, że S. w tajemnicy przed niemieckim fiskusem założyli w liechtensteińskim banku fundacje, za pośrednictwem których od kilku lat prowadzili inwestycje. Ponieważ istniało podejrzenie, że małżeństwo dzięki temu uniknęło zapłaty ok. 50 tys. euro należnego podatku, sąd zezwolił organom ścigania m.in. na zajęcie dokumentów dotyczących majątku małżeństwa S. w kraju i za granicą.
S. zakwestionowali nakaz przeszukania, przekonując, że został on wydany na podstawie informacji zdobytych z naruszeniem prawa międzynarodowego oraz przepisów krajowych. Twierdzili, że służby nie były uprawnione do uzyskania informacji podatkowych oraz przekazywania ich prokuraturze i organom skarbowym, zatem popełniły przestępstwo ujawnienia informacji poufnych oraz naruszyły zasadę rozdziału wywiadu od organów ścigania.
Sąd I instancji uznał jednak, że nakaz przeszukania był zgodny z prawem (krajowym i międzynarodowym). Nie dopatrzył się złamania przepisów w sposobie zdobycia informacji finansowych. Zwłaszcza że nie było dowodów, że niemieckie służby nakłoniły byłego pracownika banku do kradzieży poufnych danych, a jedynie przyjęły ofertę osoby trzeciej.
Również sąd II instancji uznał, że nakaz był legalny, nawet jeśli przyjąć, że służby ułatwiły popełnienie czynu zabronionego i pomogły w ujawnieniu informacji niejawnych. Sąd stwierdził, że interes w ściganiu podejrzanych przewyższa możliwe naruszenia prawa, tym bardziej że to nie niemieckie władze dokonały kradzieży danych, a zdobyte informacje nie dotyczyły sfery prywatnej S., lecz ich spraw biznesowych.
Skargę małżeństwa odrzucił także Federalny Trybunał Konstytucyjny. Stwierdził, że nie ma ogólnej zasady, zgodnie z którą dowody uzyskane z naruszeniem przepisów proceduralnych nie mogą być wykorzystywane w postępowaniach karnych. A nawet jeśli, to nie oznacza to automatycznie, że trzeba je wykluczyć na wszystkich etapach śledztwa.
Sprawa ostatecznie trafiła do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Małżeństwo S. zarzuciło niemieckim władzom naruszenie ich prawa do poszanowania sfery prywatnej (art. 8 konwencji).
ETPC zauważył, że nakaz przeszukania wydany w badanej sprawie był związany z podejrzeniem oszustwa podatkowego, a więc poważnego przestępstwa, które wpływa na stan zasobów państwa oraz jego zdolność do działania w interesie społeczeństwa. Co więcej, był on w ówczesnych okolicznościach jedynym środkiem pozwalającym znaleźć kolejne dowody na to, że skarżący rzeczywiście unikali płacenia podatków.
Zdaniem sędziów strasburskich nie było potrzeby ustalania, czy nośniki danych uzyskano z naruszeniem prawa. Zwłaszcza że nic nie wskazywało na to, by niemieckie władze świadomie popełniły przestępstwo, aby zdobyć informacje na użytek organów ścigania. Co najwyżej pomogły w popełnieniu czynu zabronionego oraz ujawnieniu informacji niejawnych.
Jak podkreślił trybunał, państwa mają margines swobody, jeśli chodzi o określanie warunków przeszukiwania domu i zajmowania dokumentów. W tej sprawie nie został on przekroczony, a zatem nie doszło tu do naruszenia konwencji – stwierdził ETPC.
Ciekawostką w sprawie jest to, że cztery lata temu niemiecki sąd uniewinnił małżeństwo S. od zarzutu unikania opodatkowania. Nie był w stanie ustalić ponad wszelką wątpliwość, że właśnie do tego były wykorzystywane ich fundacje w Liechtensteinie.
ORZECZNICTWO
Wyrok ETPC z 6 października 2016 r. w sprawie K.S. i M.S. przeciwko Niemcom (33696/11). www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia