Francuscy celnicy nie są w stanie potwierdzić wywozu nawet 90 proc. towarów, które opuszczają UE przez ich kraj. Resort finansów wskazuje, że podatnicy mogą użyć dowodów alternatywnych. Do tej pory fiskus się na to nie zgadzał

Problem trwa przynajmniej od jesieni ubiegłego roku i dotyczy eksportu z całej Unii Europejskiej. Cierpią na tym również polscy przedsiębiorcy, którzy chcą skorzystać z zerowej stawki VAT. Muszą w tym celu udowodnić, że ich towar opuścił UE, np. francuskie przejście graniczne. Jeśli tego nie zrobią, zapłacą stawkę 23 proc. Problem w tym, że do tej pory fiskus niechętnie patrzył na potwierdzenia inne niż z systemów celnych. Teraz jest szansa, że złagodnieje.

Zalecenia dla eksporterów

Ministerstwo Finansów (MF) zawarło swoje wskazówki na ten temat w piśmie do resortu rozwoju i technologii, który został poproszony o wyjaśnienia przez Polską Izbę Gospodarczą Importerów, Eksporterów i Kooperacji. Wcześniej podobne propozycje przedstawiło w komunikacie z 23 grudnia 2024 r., który ukazał się na Platformie Usług Elektronicznych Skarbowo-Celnych. Departament Ceł MF zaleca eksporterom, aby zbierali alternatywne dowody potwierdzające wywóz towarów i na ich podstawie występowali z wnioskiem o wygenerowanie potwierdzenia wywozu (IE599 i CC599C) do urzędów celno-skarbowych (urzędów wywozu – UWU) w Polsce. Alternatywą może być zastosowanie procedury tranzytu po wywozie lub unikanie transportu drogowego przez Francję.

„Wprowadzone przez nas doraźne rozwiązania są czasochłonne i z uwagi na skalę problemu niestety nie w pełni satysfakcjonujące przedsiębiorców” – przyznaje MF w swoim piśmie. Potwierdza to także Piotr Sienkiewicz, prezes agencji celnej Customs Clearance Services Poland Sp. z o.o. (patrz ramka). Eksperci mają nadzieję, że liberalne stanowisko prezentowane przez MF będzie akceptowane również przez terenowe organy Krajowej Administracji Skarbowej.

– Oby opisana sytuacja przekonała fiskusa do porzucenia sporów sądowych z eksporterami o prawo do udowadniania dowodami alternatywnymi, że doszło do eksportu poza Unię Europejską – apeluje Daniel Więckowski, doradca podatkowy i partner w LTCA. – Czas oficjalnie zmienić zdanie i ułatwić życie eksporterom – mówi ekspert.

Fiskus dotychczas nie dopuszczał, co na to sądy

Eksport może być opodatkowany zerową stawką podatku, jeśli podatnik otrzyma dokument potwierdzający wywóz towaru poza UE (art. 41 ust. 6–8 ustawy o VAT). Brak takiego dokumentu oznacza, że dostawa jest opodatkowana jak krajowa (najczęściej według stawki 23 proc.). Jakie dowody potwierdzają fakt wywozu towaru poza UE? Przykładową ich listę znajdziemy w art. 41 ust. 6a ustawy o VAT:

• elektroniczny dokument z systemu teleinformatycznego służącego do obsługi zgłoszeń wywozowych albo wydruk takiego dokumentu potwierdzony przez właściwy organ celny;

• elektroniczny dokument z systemu teleinformatycznego służącego do obsługi zgłoszeń wywozowych, otrzymany poza tym systemem, jeżeli zapewniona jest jego autentyczność;

• papierowe zgłoszenie wywozowe złożone poza systemem teleinformatycznym służącym do obsługi zgłoszeń wywozowych albo jego kopia potwierdzona przez właściwy organ celny.

W art. 41 ust. 6a ustawy o VAT znajduje się zastrzeżenie „w szczególności”, więc lista dokumentów potwierdzających eksport jest tylko przykładowa. Mimo to fiskus upierał się dotąd, że jeżeli eksporter chce zastosować stawkę 0 proc., musi w odpowiednim terminie uzyskać komunikat celny IE-599 o prawidłowej treści. Istotne są bowiem dla niego wyłącznie dokumenty urzędowe potwierdzające wywóz towaru poza UE.

Takie stanowisko prezentuje też w sprawach, które toczyły się przed wojewódzkimi sądami administracyjnymi – i które przegrywał. Korzystne dla eksporterów były m.in. wyroki WSA w Krakowie z 12 września 2023 r. (sygn. akt I SA/Kr 683/23), w Gdańsku z 10 października 2023 r. (sygn. akt I SA/Gd 637/23), w Białymstoku z 24 października 2023 r. (sygn. akt I SA/Bk 282/23), w Rzeszowie z 16 listopada 2023 r. (sygn. akt I SA/Rz 415/23) i w Gliwicach z 22 lutego 2024 r. (sygn. akt I SA/Gl 1182/23).

Wszystkie one są jednak nadal nieprawomocne, a więc spór trafi zapewne do sądu kasacyjnego. Sędziowie, orzekając korzystnie dla eksporterów, przywoływali orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości UE z 28 marca 2019 r. (C-275/18). Wynika z niego, że niedochowanie wymogów formalnych może pozbawić prawa do zerowej stawki podatku tylko w przypadku, gdy doszło do umyślnego uczestnictwa w oszustwie lub gdy naruszenie skutkuje „uniemożliwieniem przedstawienia przekonującego dowodu spełnienia wymogów materialnych”. Kluczowy jest więc sam wywóz towaru poza UE, który może być udowodniony przez jakiekolwiek wiarygodne dokumenty.

Dowody muszą być jednoznaczne

Nie oznacza to, że eksporter może przedstawić dowody, które potwierdzą wyłącznie zawarcie transakcji i otwarcie procedury wywozu, a nie wysyłkę towaru poza UE. Nie wystarczą więc np. kserokopie faktur czy dokumenty z numerem przewozowym, co wynika m.in. z nieprawomocnego wyroku WSA w Rzeszowie z 8 sierpnia 2024 r. (sygn. akt I SA/Rz 268/24).

Z wyroku wynika, że akceptowalnym dowodem mogą być nawet dokumenty prywatne (faktury, pisma). Dopuszcza je art. 335 ust. 4 rozporządzenia wykonawczego Komisji (UE) 2015/2446 z 24 listopada 2015 r. Dowody alternatywne muszą jednak pozwalać na identyfikację wywiezionego towaru w taki sposób, aby bez żadnych wątpliwości można było ustalić, że dotyczą one tego towaru, który został zgłoszony do procedury wywozu.

– To potwierdza, jak wielkie wyzwanie stanęło przed eksporterami z uwagi na francuskie problemy – podsumowuje Daniel Więckowski.

Koszmar zarówno dla eksporterów, jak i organów celnych

Piotr Sienkiewicz, prezes agencji celnej Customs Clearance Services Poland:

To, co dzieje się na granicy francuskiej, jest pokazem arogancji władz tego kraju i bezradności UE. Francuskie urzędy graniczne nie tylko nie odsyłają komunikatów IE518/CD518C, ale również ignorują zapytania otrzymywane w ramach procedury poszukiwawczej. Unijni eksporterzy nie otrzymują komunikatów IE599/CC599C, które w niektórych krajach (również w Polsce) są warunkiem zastosowania zerowej stawki VAT w eksporcie. Nic nie wskazuje na to, żeby cokolwiek miało się wkrótce zmienić. Dziwny jest też brak jakiejkolwiek reakcji ze strony Komisji Europejskiej.

Zaproponowane przez MF rozwiązania są niesatysfakcjonujące. Każdy, kto liznął choć trochę tematyki związanej z logistyką, wie, że przemodelowanie łańcucha dostaw nie odbywa się na pstryknięcie palcami. Transport morski jest znacznie wolniejszy od drogowego, a liczba serwisów pomiędzy polskimi a brytyjskimi portami jest raczej symboliczna. Pomysł użycia transportu lotniczego zamiast drogowego pozwolę sobie przemilczeć.

MF proponuje również instytucję tranzytu po wywozie, ale jest to lekarstwo znacznie gorsze od choroby. Tranzyt do Wielkiej Brytanii zamyka się bardzo kiepsko, a w przypadku braku zamknięcia procedury tranzytu organy celne dochodzą od jej gwaranta zapłaty długu celnego, na który składa się nie tylko VAT, ale i cło. Realna jest więc tylko opcja numer trzy, czyli potwierdzanie wywozu na podstawie dowodów alternatywnych. Jednak postępowanie niektórych urzędników przy rozpatrywaniu tego typu wniosków przypomina raczej znęcanie się nad petentem niż sprawne załatwianie spraw. Powstaje również pytanie o wydolność organów celnych, które już wcześniej zasypane były wnioskami o alternatywne zamknięcie wywozu, o korektę zgłoszenia celnego itp. Z danych przekazanych przez resort rozwoju i technologii wynika, że w ciągu dwóch miesięcy polskiej administracji celnej przybyło dodatkowych 26,5 tys. wniosków do rozpatrzenia (jeśli nie więcej, gdyż podane liczby są podejrzanie niskie). Eksporterzy na alternatywne potwierdzenia wywozu mogą czekać przez wiele miesięcy, jeśli nie lat.