Coraz częściej sądy administracyjne orzekają, że przedsiębiorcy powinni potrącać i odprowadzać do urzędu skarbowego daninę odwypłacanych za granicę należności za użytkowanie jakiegokolwiek urządzenia wykorzystywanego do działalności gospodarczej, niekoniecznie bezpośrednio w procesie produkcji.

Problem dotyczy m.in. opłat za przechowywanie informacji na zagranicznym serwerze, najem lub leasing laptopów, dostęp do włókien światłowodowych, prawo do korzystania z routerów, switcha oraz firewalla.

W przeszłości przeważały orzeczenia korzystne dla podatników. Nadal takie wyroki zapadają, czego przykład stanowi orzeczenie Naczelnego Sądu Administracyjnego z 5 czerwca br. (sygn. akt II FSK 1120/21). Eksperci zaczynają się jednak obawiać, czy takie pozytywne wyroki nie staną się wyjątkiem.

– Przyjmując restrykcyjną wykładnię, możemy dojść do absurdalnego wniosku, że właściwie każdy przedmiot (bez względu na to, czy sam w sobie spełnia definicję urządzenia), można uznać za urządzenie przemysłowe, o ile jest on wykorzystywany do prowadzonej działalności gospodarczej. I to bez względu na branżę, w jakiej działa dany podmiot – komentuje Diana Guzek, doradca podatkowy w LTCA.

Podobnego zdania jest dr Jowita Pustuł, doradca podatkowy i radca prawny z PUSTULTAX.

– Niezwykle szerokie rozumienie pojęcia przemysłu pozwala na obłożenie podatkiem u źródła opłat uiszczanych za korzystanie z właściwie każdej rzeczy, która jest wykorzystywana przez polską firmę na cele działalności gospodarczej – mówi ekspertka.

Co ciekawe – dodaje – zupełnie inaczej dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej wykłada pojęcie przemysłu na cele ulgi na robotyzację.

– Tu prezentuje on wąskie rozumienie tego pojęcia, co utrudnia firmom korzystanie z ulgi – wskazuje dr Jowita Pustuł.

Polska firma płatnikiem

Chodzi o podatek, który zagraniczny kontrahent polskiej firmy powinien zapłacić w Polsce od niektórych przychodów osiąganych na terytorium naszego kraju. Listę przychodów objętych tym podatkiem znajdziemy w art. 21 ust. 1 ustawy o CIT i art. 29 ust. 1 ustawy o PIT. Są to m.in. należności wypłacane „za użytkowanie lub prawo do użytkowania urządzenia przemysłowego, w tym także środka transportu”.

Daninę potrąca u źródła polski płatnik, który płaci za granicznemu kontrahentowi za użytkowanie takich urządzeń. Powinien ją potrącić według 20-proc. krajowej stawki PIT lub CIT, ale jeśli kontrahent przedstawi certyfikat rezydencji, to jest możliwa niższa stawka określona w międzynarodowej umowie o unikaniu podwójnego opodatkowania. W przypadku należności za użytkowanie urządzeń przemysłowych to najczęściej 5 proc. lub 10 proc.

Jakie to urządzenia?

Problem polega na tym, że przepisy podatkowe nie definiują, czym jest „urządzenie przemysłowe”. Polskie firmy oraz fiskus sięgają tu najczęściej do słownika (także do słowników języków obcych), ale wnioski wyciągają zgoła odmienne. I to od lat.

Problemem jest nawet ustalenie, czy polska firma korzysta z zagranicznego urządzenia. Tego właśnie aspektu dotyczył wyrok WSA w Warszawie z 7 sierpnia 2024 r. (sygn. akt III SA/Wa 1129/24).

Polska spółka telekomunikacyjna tłumaczyła, że należności za korzystanie z zagranicznych włókien światłowodowych nie mogą być opodatkowane u źródła, bo włókno to nie urządzenie, a wykorzystanie go w branży telekomunikacyjnej nie oznacza wykorzystania w przemyśle.

WSA był innego zdania w obu kwestiach.

– Sąd odwołał się do anglojęzycznej wykładni Modelowej Konwencji OECD w sprawie podatku od dochodu i majątku (na której są oparte międzynarodowe umowy o unikaniu opodatkowania). Urządzenie przemysłowe jest w niej określane jako „industry equipment”, a samo pojęcie industry odnosi się nie tylko do przemysłu, lecz także do branży – relacjonuje Diana Guzek

Z tego – jak mówi ekspertka – sąd wywiódł, że rozstrzygając, czy urządzenie jest przemysłowe, należy brać pod uwagę każdy zespół elementów technicznych wykorzystywanych do działalności gospodarczej, i to bez względu na branżę, w jakiej działa przedsiębiorca.

Korzystnie już było

Najwięcej sporów dotyczy opodatkowania należności za przechowywanie danych internetowych na zagranicznym serwerze, często w chmurze. Przez pewien czas wydawało się już, że sądy zgodziły się z podatnikami, iż serwer nie jest urządzeniem przemysłowym, więc nie ma mowy o podatku u źródła. Dopóki bowiem komputer czy serwer internetowy nie wspomagają procesu produkcji przemysłowej, dopóty należności za korzystanie z nich nie są opodatkowane u źródła.

Tak wynikało z serii orzeczeń Naczelnego Sądu Administracyjnego, m.in. z 8 marca 2023 r. (II FSK 2089/20) i z 19 kwiet nia 2023 r. (II FSK 2566/20) z 8 lutego 2023 r. (II FSK 1571/20), z 19 stycznia 2022 r. (II FSK 1273/19, II FSK 1274/19), z 2 grud nia 2021 r. (II FSK 1061/21), z 9 kwietnia 2019 r. (II FSK 1120/17), z 18 maja 2018 r. (II FSK 1394/16), z 18 maja 2017 r. (II FSK 1180/15 i II FSK 1204/15).

Najnowszy taki wyrok zapadł 5 czerwca 2024 r. (II FSK 1120/21). NSA stwierdził, że „zastosowanie wirtualnego serwera (chmury) jest bardzo szerokie i nie ogranicza się do przemysłu. Zatem nie spełnia on zadań przemysłowych, o ile nie jest powiązany z urządzeniem ściśle przemysłowym biorącym udział w procesie produkcji. Innymi słowy, oddanie innym podmiotom potrzebnego im miejsca w zasobach wirtualnego serwera (chmury) lub umożliwienie dostępu do aplikacji ulokowanych na takim serwerze nie czyni z niego urządzenia przemysłowego, gdyż nie jest on przeznaczony do procesu produkcji, a służy do przechowywania i wykorzystywania programów, poczty elektronicznej czy innych danych komputerowych”.

Przykładem takiej korzystnej wykładni jest również nieprawomocny wciąż wyrok WSA w Kielcach z 19 października 2023 r. (I SA/Ke 332/23).

Szerzej pisaliśmy o niej w artykule „Przechowywanie danych w chmurze bez podatku u źródła” (DGP nr 214/2023).

Zwrot w wykładni

Obecnie jednak coraz częściej zapadają wyroki przeciwne, w których NSA i WSA przyznają rację fiskusowi. Argumentem jest to, że „współcześnie w gospodarce nie występuje już tak anachroniczny podział, jak podział na: przemysł ciężki, przemysł lekki i usługi (w tym usługi niematerialne), zatem wszelkie usługi IT są i mogą być związane z szeroko rozumianą działalnością gospodarczą”.

W związku z tym sądy uznają, że „serwer centralny (grupowy) w zakresie funkcjonalnym to urządzenie przemysłowe, gdyż jest przeznaczony do działal ności gospodarczej”.

Tak orzekł NSA m.in. w wyrokach z 16 maja 2024 r. (II FSK 1078/21) i z 22 lutego 2024 r. (sygn. II FSK 714/21).

Nie dotyczy to wyłącznie serwerów. W wyroku z 27 lutego br. (II FSK 718/21) sąd kasacyjny orzekł podobnie w sprawie opłat za korzystanie z ram załadunkowych na statek, narzędzi służących do instalacji i serwisowania turbin wiatrowych oraz narzędzi do rozruchu turbiny wiatrowej. Za nieistotne NSA uznał to, że te urządzenia nie są wykorzystywane bezpośrednio w produkcji przemysłowej. Orzekł, że to urządzenia przemysłowe w rozumieniu przepisów o podatku u źródła.

Taki sam wniosek płynie z nieprawomocnych na razie orzeczeń WSA w Poznaniu z 14 maja 2024 r. (I SA/Po 193/24) i z 4 czerwca 2024 r. (I SA/Po 202/24) oraz WSA w Gliwicach z 15 lipca br. (I SA/Gl 1582/23). Rozstrzygnięte sprawy dotyczyły opodatkowania opłat z tytułu lea singu laptopów wykorzystywanych w pracy biurowej, a także korzystania z wirtualnych serwerów (chmury internetowej).

Podobne wyroki zapadały już wcześniej, m.in. 12 października 2016 r. (II FSK 2416/14), 6 czerwca 2018 r. (II FSK 1540/16 i II FSK 1773/16). Wtedy jednak dotyczyły głównie maszyn budowlanych. Sądu kasacyjnego nie przekonał argument podatników, że na gruncie Klasyfikacji Środków Trwałych takie maszyny klasyfikuje się inaczej niż urządzenia przemysłowe. NSA orzekł, że urządzenia przemysłowe „należy rozumieć możliwie szeroko, jako wszelkie urządzenia, które racjonalnie rzecz biorąc, mogą być wykorzystywane w przemyśle”.

Wtedy jeszcze NSA nie nawiązywał do jakiejkolwiek działalności gospodarczej w którejkolwiek branży.

Lepiej przejrzeć u siebie

– Nie ma wątpliwości, że linia orzecznicza staje się coraz bardziej korzystna dla fiskusa, ale, co należy podkreślić, nie została ona jeszcze ugruntowana. Wciąż liczę na to, że NSA odejdzie od restrykcyjnej wykładni, a być może nawet padnie wniosek o wydanie uchwały co do wykładni terminu „urządzenie przemysłowe” – mówi Diana Guzek.

Zaleca przedsiębiorcom, aby w najbliższym czasie uważnie przejrzeli u siebie rodzaje należności wypłacanych zagranicznym kontrahentom.

– Kontroli w zakresie rozliczania podatku u źródła mamy coraz więcej, a więc kluczowe jest, aby samodzielnie identyfikować ewentualne nieprawidłowości, zanim zrobi to fiskus – radzi ekspertka LTCA.

To samo zaleca Agnieszka Wnuk z Quidea (patrz: opinia w ramce).

Bo, jak widać, wygrana przed sądem wcale nie jest pewna. ©℗

OPINIA

Sporów o urządzenia przemysłowe może być tylko więcej

ikona lupy />
Agnieszka Wnuk, doradczyni podatkowa i partnerka w Quidea / Materiały prasowe

Aktualne podejście fiskusa i sądów administracyjnych można sprowadzić do stwierdzenia, że „urządzenie przemysłowe', od którego wynajęcia trzeba pobrać i zapłacić podatek u źródła, to każde urządzenie wykorzystywane w profesjonalnym obrocie, związane z działalnością danego podmiotu, nawet gdy nie jest ono wykorzystywane bezpośrednio w procesie produkcji. Jak urządzenia przemysłowe traktuje się nie tylko środki transportu, kontenery czy wózki widłowe, lecz także sprzęt biurowy, samochody, komputery, urządzenia fabryczne, zakładowe. Opodatkowaniu podlegają więc płatności za prawo do korzystania z serwerów, routerów, switchów oraz firewalli.

W efekcie przedsiębiorcy dokonujący jakichkolwiek płatności zagranicznych powinni mieć się na baczności i zadbać o wdrożenie odpowiednich procedur. Polscy płatnicy niejednokrotnie nie mają bowiem świadomości, że po ich stronie występują obowiązki uiszczenia podatku u źródła, a to ich naraża na kosztowny spór z fiskusem.

Dodatkowe utrudnienie stanowią rozbieżności w podejściu do płatności za korzystanie z urządzeń przemysłowych występujących na gruncie poszczególnych umów o unikaniu podwójnego opodatkowania, bo w niektórych są one traktowane jak należności licencyjne, a w innych nie.

Z tych powodów warto zadbać o prawidłowość rozliczeń w podatku u źródła, bo jest to jeden z ulubionych tematów nie tylko kontroli podatkowych, lecz także coraz częstszych czynności sprawdzających, podczas których urzędnicy Krajowej Administracji Skarbowej nie tylko poszukują milionowych wypłat zagranicznych, lecz także weryfikują wszelkie płatności za granicę.